Do ostrej wymiany zdań doszło między Beatą Kempą z PiS, aRyszardem Kaliszemz klubu Lewicy podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy.
Poszło o to, że w czasie gdy komisja miała rozpocząć przesłuchanie byłego katowickiego prokuratora apelacyjnego Tomasza Janeczka, równocześnie obraduje komisja ds. domniemanych nacisków władz na śledztwa dotyczące polityków i mediów.
Kempa chciała, aby w związku z tym, że obrady komisji, której jest ona członkiem nie są transmitowane, zarządzono przerwę, do czasu, aż komisja ds. nacisków zakończy przesłuchiwanie Elżbiety Janickiej by;ej szefowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Tłumaczyła, że przesłuchanie Janickiej jest transmitowane przez dwa kanały telewizji, w związku z czym przesłuchanie Janeczka nie mogłoby być obserwowane przez opinię publiczną. - _ Jeśli takie sytuacje będą zdarzały się częściej to niestety do takich wniosków dojdziemy, że będzie to działanie na rzecz zaciemnienia obrazu pracy obu komisji i w dodatku celowego zaciemnienia _ - powiedziała Kempa.
Oburzył się na to przewodniczący komisji Ryszard Kalisz i zażądał odwołania tych słów. - _ Tego rodzaju stwierdzenia, że Czuma (szef komisji ds. nacisków) się umawia z Kaliszem, żeby zaciemnić sprawę to jest po prostu skandal _ - powiedział Kalisz.
- _ Proszę nie krzyczeć _ - próbował mu przerwaćWojciech Szaramaz PiS. Zaproponował też przełożenie przesłuchania Janeczka do godz. 12. Wniosek ten upadł jednak w głosowaniu i komisja rozpoczęła przesłuchanie Janeczka ok. godz. 10.20.
W czasie przerwy Kempa powiedziała, że jest przekonana, że Kalisz umówił się z Andrzejem Czumą (PO), by przesłuchani tych świadków przed komisjami odbywały się równolegle.