Kluzik-Rostkowska: Informacja o przejściu do PO, jak ta o wielorybie w Wiśle

Joanna Kluzik-Rostowska, PJN: *Oczywiście. *Mam poczucie żywotów równoległych, czyli spekulacji dziennikarskich i rzeczywistości. Nie mam nic przeciwko tabloidom. Istnieją na polskim rynku i już. Natomiast nie przywiązuje się specjalnie do tego co piszą.

Kiedyś jedna z tych gazet napisała że wieloryb płynie Wisłą, dokładnie taki sam ciężar gatunkowy miała informacja o moim przejściu do Platformy czy startu z list PO.

Żadnych rozmów, ani z Platformą ani z PSL, nie było. Zrobiło się zamieszanie, to uznaliśmy, że trzeba jednoznacznie te dywagacje skomentować.

Być może mówiłam łagodniej. Ale prawda jest taka, że mamy klub, uważamy, że to jest ważny instrument polityczny. Powód dla którego powstaliśmy jest ciągle aktualny. Nadal nie zgadzamy się, żeby Tusk z Kaczyńskim ciągle się mocowali, żeby nie było przestrzeni do rozmowy, o tym co powinno się w Polsce zmienić.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/37/t136997.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/kaczynski;chce;mowic;o;polsce;przy;grillu,41,0,828713.html) Kaczyński chce mówić o Polsce przy grillu
Powtarzam aż do znudzenia: w polityce potrzebna jest determinacja, silne nerwy i cierpliwość. PJN to wszystko ma. W latach 90., gdyby Tusk czy Kaczyński poddali się, to nie byłoby ich na scenie politycznej.

Gdyby Lech Kaczyński nie podniósł się z porażki w 2000 roku, kiedy miał poparcie na poziomie mniejszym niż 2 procent, to nie zostałby prezydentem Polski 5 lat później. Więc spokojnie. Pracujemy.

Proszę na to spojrzeć z takiego politologicznego punktu widzenia. Pojawia się klub, najmniej liczny w parlamencie i okazuje się, że są takie sytuacje w których ten klub rozstrzyga wyniki głosowań. My już zmieniliśmy, trochę scenę polityczną chociażby, dlatego że naszymi głosami parlament zdecydował, że zupełnie inaczej będzie wyglądały kampanie wyborcza. Bez spotów, bez bilbordów. W tym sensie ciężar gatunkowy tych 18 głosów w sejmie i jednego głosu w senacie, jest znacznie większy niż wypadałoby to z arytmetyki parlamentarnej.

Proszę zobaczyć z jak wielkim niepokojem patrzy na nas zarówno PO jak i PiS, mimo naszego kilku procentowego poparcia. Bo okazuje się że, tak jak przy głosowaniach w Sejmie, tak i w wyborach nasze głosy są rozstrzygające. Sondaże są oczywiście różne, ale można założyć że różnica w wynikach wyborów między PO a PiS będzie niewielka. Nasze głosy poparcia będą rozstrzygały, kto te wybory wygra.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/126/t130686.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/jako;kapitan;zejde;z;pokladu;ostatnia,238,0,828654.html) _ Jako kapitan, zejdę z pokładu ostatnia _
Polska scena jest zabetonowana. Główni gracze od lat są na tym boisku, powstanie naszego klubu było w stanie ten beton zacząć kruszyć.

Dzisiaj na scenie politycznej nie ma miejsca na poważną debatę. Czy była ostatnio jakaś konkretna rozmowa na temat: finansów publicznych, szkolnictwa, wydłużenia wieku emerytalnego, polityki rodzinnej? Nie ma do tego przestrzeni, bo ci dwaj gracze wzbudzają emocje i zapełniają tę przestrzeń.

Tak. Gdyby to marzenie się spełniło, mielibyśmy większą możliwość domagania się poważnej debaty w polskiej polityce.

Do wyborów pół roku. Jestem przekonana że warto ciężko pracować, po to żeby rozbić ten polityczny beton.

Jeżeli jeden niewielki klub powoduje takie wielkie zamieszanie na scenie politycznej, to coś jest na rzeczy. Jestem przekonana że my mamy rację, nie godząc się na utrzymywanie sceny politycznej w takim emocjonalnym dygocie, bo to nas do niczego nie prowadzi. Poparcie mamy kilku procentowe. Marzy mi się większe, nawet te 11 procent.

Mówię uczciwie i nie pozwalam nikomu tak myśleć, że ja jako kapitan tego statku PJN mogłabym ten statek opuścić, zostawiając załogę.

Nie rozpadnie się. Zapewniam.