Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejny, budżetowy paraliż w USA?

0
Podziel się:

W Waszyngtonie zapadły decyzje w sprawie długu USA, sięgającego już 17,3 bln dolarów.

Kolejny, budżetowy paraliż w USA?
(PAP/EPA)

Negocjatorzy Izby Reprezentantów i Senatu osiągnęli skromne, ponadpartyjne porozumienie w sprawie budżetu. Jeśli zostanie przyjęte przez obie izby Kongresu, USA unikną w styczniu kolejnego paraliżu prac rządu.

Porozumienie osiągnęli szefowie komisji budżetowych Izby Reprezentantów i Senatu - republikański kongresmen Paul Ryan oraz demokratyczna senator Patty Murray.

Zakłada ono złagodzenie zaplanowanych wcześniej na styczeń automatycznych cięć (sekwestracji) na kwotę 65 mld dolarów w różnych programach federalnych, w tym w budżecie Pentagonu.

_ - To ponadpartyjne porozumienie to pierwszy dobry krok. Zastąpi serię automatycznych cięć, które szkodziły studentom, osobom starszym i rodzinom z klasy średniej _ - powiedział prezydent Barack Obama w wydanym we wtorek wieczorem specjalnym oświadczeniu. Przyznał, że porozumienie nie jest idealne, ale już _ dobrym znakiem _ jest to, że Republikanie i Demokraci po raz pierwszy od wielu lat potrafili dojść do porozumienia w sprawie budżetu.

Tzw. sekwestracja, czyli automatyczne cięcia budżetowe, których pierwsza fala na kwotę 85 mld USD rozpoczęła się w marcu tego roku, była konsekwencją braku porozumienia Demokratów i Republikanów w 2011 roku w jaki sposób kraj powinien ograniczyć swój deficyt.

Najprawdopodobniej głosowanie w obu izbach Kongresu odbędzie jeszcze w tym tygodniu, zanim parlamentarzyści udadzą się na świąteczną przerwę. Tym samym USA unikną kolejnego kryzysu budżetowego po tym, który w październiku na 16 dni sparaliżował pracę rządu i spowodował odesłanie na urlopy setek tysięcy pracowników federalnych. Uniknięcie powtórzenia tego kryzysu jest priorytetem obu partii politycznych w Kongresie.

Przyjęta 17 października ustawa kończąca ówczesny paraliż zapewnia finansowanie rządu do 15 stycznia. Do tego czasu Demokraci i Biały Dom oraz Republikanie mieli osiągnąć porozumienie w sprawie nowej ustawy budżetowej na 2014 rok. Ambitnie zakładano też, że partie porozumieją się w sprawie długoterminowej polityki fiskalnej, która ograniczyłaby wzrost amerykańskiego zadłużenia.

Komentatorzy zwracają uwagę, że choć porozumienie Ryana i Murray jest rzadkim przypadkiem ponadpartyjnej zgody w Kongresie w sprawie budżetu, to jest niezwykle minimalistycznie i nie rozwiązuje problemu nadmiernego długu USA.

Porozumienie zakłada cięcia w rozmaitych programach federalnych na kwotę 85 mld dolarów w ciągu 10 lat. Odejmując od tej kwoty _ przywrócone _ 65 mld z zaplanowanej sekwestracji, ogółem oszczędności wyniosą więc 20 mld dolarów. To niewiele, zaważywszy, że dług USA sięga obecnie 17,3 bln dolarów i jest obecnie największy w historii USA (w porównaniu do produktu krajowego brutto), nie licząc okresu II wojny światowej.

Ponieważ Republikanie nie zgodzili się na likwidację różnych ulg podatkowych dla biznesu, o co zabiega prezydent Barack Obama w celu zwiększenia dochodów budżetowych, Demokraci wykluczyli zgodę na cięcia w trzech najbardziej kosztownych programach opieki społecznej, czyli ochronie zdrowia dla najstarszych Medicare i najuboższych Medicaid oraz rządowym programie emerytalnym Social Security.

By pokryć koszty anulowania automatycznych cieć, Ryan i Murray zaproponowali m.in. oszczędności w programach emerytalnych dla pracowników federalnych oraz podniesienie opłat za kontrole bezpieczeństwa pasażerów na wewnętrznych trasach lotniczych.

_ - Z tym skromnym pakietem nie wygramolimy się z dołu, który wykopaliśmy _ - oceniał już w poniedziałek, gdy znane już były główne elementy porozumienia Ryan-Murray, ekspert organizacji badawczej Urban Institute, Eugene Steuerle.

Prezydent Barack Obama pochwalił obie strony za kompromis. Jednak zanim odpowiednie ustawy trafią na biurko prezydenta muszą być zatwierdzone przez obie izby parlamentu. Paul Ryan wyraził przekonanie, że tak się stanie.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)