Wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin poinformował dziś, że jego samolot zmierzający do stolicy Mołdawii Kiszyniowa nie został wpuszczony w przestrzeń powietrzną Ukrainy.
_ Okazuje się, że do Kiszyniowa będziemy lecieć 4,5 godziny, przez Bułgarię i Rumunię. Ukraina nie przepuszcza nas przez swoją przestrzeń powietrzną. Dobrze, że Ukraina to nie Rosja, bo musielibyśmy lecieć 20 godzin _ - napisał Rogozin na Twitterze.
Wicepremier, który jest specjalnym przedstawicielem prezydenta Rosji ds. Naddniestrza, poinformował pod koniec kwietnia, że w tym roku chce być na obchodach Dnia Zwycięstwa, 9 maja, w tym regionie Mołdawii. _ Przyjmuję zaproszenie od mieszkańców Naddniestrza na uroczystości Dnia Zwycięstwa w Tyraspolu. Tam, w przeciwieństwie do Kijowa, będzie defilada wojskowa _ - napisał Rogozin na Twitterze 27 kwietnia.
W ostatnich dniach MSZ Mołdawii zwróciło się do ambasadora Rosji w Kiszyniowie Farita Muchametszyna o wyjaśnienie celu wizyty Rogozina w separatystycznym Naddniestrzu, które od początku lat 90. pozostaje faktycznie poza kontrolą władz mołdawskich.
Według rosyjskiego ambasadora wicepremier Rogozin przyjeżdża jako przedstawiciel Władimira Putina. _ Przybywa do Kiszyniowa, a następnie jedzie do Tyraspola. Jedzie na jeden dzień, 9 maja, by spotkać się z weteranami. Po obiedzie ma skontrolować budowę obiektów socjalnych _, które powstają za rosyjskie pieniądze - poinformował Muchametszyn.
Władze Mołdawii obawiają się, że po anektowaniu ukraińskiego Krymu kolejnym celem Kremla będzie Naddniestrze, którego władze nie kryją chęci przyłączenia regionu do Rosji.
Czytaj więcej w Money.pl