Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Konflikt na Ukrainie. Separatyści tworzą "korytarz dla wojska"

0
Podziel się:

Ze wschodniej Ukrainy znowu płyną doniesienia o możliwym wtargnięciu rosyjskich wojsk.

Konflikt na Ukrainie. Separatyści tworzą "korytarz dla wojska"
(PAP/EPA)

Separatyści prorosyjscy, którzy okupują siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w Ługańsku na wschodzie kraju, wzmacniają pozycje obronne przygotowując się na szturm sił MSW, którego oczekują dzisiejszej nocy.

aktualizacja: 22:32

Według mediów część z nich zdecydowana jest stać do końca, jednak z miejsca wydarzeń nadchodzą także informacje, że separatyści wysłali delegację na rozmowy z ukraińskimi władzami. Ze wschodniej Ukrainy znowu płyną doniesienia o możliwym wtargnięciu rosyjskich wojsk.

Ukraińska stacja telewizyjna _ 1+1 _ relacjonuje, że niektórzy z okupujących SBU w Ługańsku pożegnali się ze swoimi rodzinami i oświadczają, że na siłę odpowiedzą siłą. _ Są też gotowi do podjęcia radykalnych kroków: w razie szturmu postawią przed barykadami nieuzbrojone kobiety _ - czytamy na stronie stacji.

Wywodzący się z Ługańska deputowany parlamentu Ukrainy Spyrydon Kilinkarow poinformował tymczasem, że separatyści wysłali swych dwóch przedstawicieli na rozmowy z władzami. _ Rozumiem, że nawiązano jakiś kontakt, że podjęto dialog _ - powiedział.

We wtorek MSZ Ukrainy oświadczyło, że wydarzenia we wschodnich obwodach wskazują na przygotowania Rosji do wejścia na terytorium ukraińskie.

_ W prowokacjach uczestniczą ugrupowania, którymi kierują rosyjskie służby specjalne. Agresywne działania, które stanowią zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa obywateli ukraińskich oraz aktywizacja sił separatystycznych i zaangażowanie w te bezprawne działania obywateli Rosji, świadczą o zamiarach dokonania drugiego etapu okupacji Ukrainy _ - stwierdziła ukraińska dyplomacja.

Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk, szef Centrum Badań Wojskowo-Politycznych ostrzegł, że w nocy z wtorku na środę rosyjskie wojska mogą przekroczyć ukraińskie granice. _ Według naszych danych, zgodnie z planami (rosyjskiego wywiadu wojskowego) GRU, liderzy separatystów otrzymali dziś rozkazy, by w nocy z 8 na 9 kwietnia zorganizować korytarz przez granicę Ukrainy dla umożliwienia przejścia kolumny sprzętu wojskowego z terytorium rosyjskiego _ - napisał na swym profilu na Facebooku.

Wcześniej we wtorek wieczorem centrala SBU w Kijowie oświadczyła, że separatyści zaminowali jej delegaturę w Ługańsku i przetrzymują w niej 60 zakładników.

_ Separatyści, grożąc bronią i materiałami wybuchowymi, siłą przetrzymują około 60 obywateli, którym nie pozwalają opuścić budynku i wrócić do domów. Oznacza to, że stosują środki, używane przez terrorystów _ - napisano w komunikacie.

Resort nie poinformował, kim są zakładnicy. Agencja Interfax-Ukraina doniosła z powołaniem na własne źródła, że wśród przetrzymywanych nie ma pracowników SBU, lecz zwykli _ cywilni, miejscowi ludzie _.

Agencja Reutera przywołuje słowa separatystów okupujących budynek w Ługańsku, którzy zaprzeczyli, jakoby zaminowali gmach i przetrzymywali w nim ludzi wbrew ich woli. _ Nie ma ani materiałów wybuchowych, ani zakładników. Nie potrzebujemy zakładników, aby dostać to, czego chcemy _ - cytuje agencja mężczyznę imieniem Anton, który twierdzi, że jest koordynatorem akcji.

Reporter Reutersa relacjonował, że ludzie swobodnie wchodzili do budynku i z niego wychodzili.

SBU tymczasem oświadczyła, że jej siedziba w Ługańsku opanowana jest przez _ członków radykalnej organizacji _, od których zażądała natychmiastowego uwolnienia zakładników, złożenia broni oraz rozminowania budynku. Podkreśliła, że w związku z zaistniałą sytuacją istnieje zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli.

We wtorek szef administracji prezydenta Ukrainy Serhij Paszynski ostrzegł separatystów, że jeśli nie opuszczą oni okupowanych obiektów państwowych i nie złożą broni, to będą traktowani jak terroryści. Prócz siedziby SBU w Ługańsku prorosyjscy aktywiści kontrolują gmach administracji obwodowej w Doniecku.

Na Ukrainie trwa akcja antyterrorystyczna skierowana przeciwko siłom, dążącym do oderwania wschodnich regionów kraju. Władze państwowe o podżeganie nastrojów separatystycznych oskarżają Rosję.

_ Dajemy wam ostatnią szansę na uniknięcie kary _

Szef administracji prezydenckiej w Kijowie Serhij Paszynski poinformował, że aktywiści ruchów prorosyjskich okupują obecnie administrację obwodową w Doniecku oraz siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w Ługańsku. Wejścia do tych dwóch budynków zablokowane są przez oddziały MSW.

_ Jeśli nie znajdziemy słów, które pozwolą na uregulowanie sytuacji drogą pokojową, to rozwiążemy ten problem w ramach ustawy o walce z terroryzmem i zgodnie z uprawnieniami organów milicyjnych _ - powiedział Paszynski.

_ Raz jeszcze zwracam się do ludzi, którzy faktycznie zostali w to wszystko zaangażowani przez agentów obcego państwa: złóżcie broń i opuśćcie zajęte pomieszczenia. Dajemy wam ostatnią szansę na uniknięcie kary _ - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami.

Paszynski przypomniał, że we wschodnich obwodach Ukrainy trwa operacja antyterrorystyczna i zapewnił, że niebawem zostanie zakończona.

We wtorek wczesnym rankiem siły MSW wyparły separatystów z budynku administracji obwodowej w Charkowie. Aresztowano ok. 70 osób. W poniedziałek oddziały specjalne milicji odbiły również zajęty przez aktywistów prorosyjskich budynek SBU w Doniecku.

Także we wtorek parlament w Kijowie zaostrzył kary za przejawy separatyzmu oraz dążenia do naruszenia integralności terytorialnej państwa.

Zgodnie z nowelizacją kodeksu karnego dotychczasowa kara do trzech lat pozbawienia wolności za zamach na integralność terytorialną kraju została zastąpiona karą od trzech do pięciu lat więzienia. Powtórne dokonanie tego przestępstwa przewiduje uwięzienie na okres od pięciu do 10 lat.

Zdrada państwa będzie karana pozbawieniem wolności na czas od 12 do 15 lat; dotychczas kodeks karny przewidywał za to od 10 do 15 lat więzienia. Zaostrzono także odpowiedzialność za działania dywersyjne, za które sąd będzie mógł wymierzyć kary od 10 do 15 lat więzienia (dotychczas 8-15 lat).

Zdaniem władz w Kijowie wydarzenia na wschodniej Ukrainie inspiruje Rosja. Opinię tę podzielają także kraje zachodnie.

_ Nam nie jest potrzebna Europa: Polacy, Rumuni _

_ _
Przed Administracją Obwodową w Doniecku protestuje około tysiąca osób. Wyrażają one swoje poparcie dla separatystów i chcą włączenia obwodu do Rosji. Plac przed Administracją przypomina kopię kijowskiego Majdanu w skali 1:1000. Na schodach są 2 rzędy barykad z opon i drutu kolczastego. Strzegą ich _ bojownicy _ ubrani w wojskowe stroje, robotnicze rękawice i czapki - kominiarki.

Wśród demonstrantów przeważają ludzie starsi. Jest też młodzież, część przypominająca dresiarzy. Widać, że niektórzy protestujący po prostu odpracowują pieniądze otrzymane za udział w manifestacji. Dominują flagi Rosji. Każdy z demonstrantów zapewnia, że obwód doniecki powinien być częścią tego kraju: _ Białorusi, Rosjanie, Ukraińcy powinni być razem. Nam nie jest potrzebna Europa: Polacy, Rumuni. Co więcej, my nie chcemy być razem z zachodnią Ukrainą, bo oni mają inną ideologię, mentalność, bohaterów - faszystów. _

Wśród dziennikarzy, szczególnym poważaniem cieszą się rosyjskie kanały, które starają się przedstawić niewielką grupę protestujących, jako ogólnonarodowe powstanie. Wejściom na żywo towarzyszą często żwawe okrzyki _ Rosja, Rosja _ zebranego wokół tłumu. Na czarnej liście są reporterzy ukraińskich mediów.

Separatyści ogłosili tymczasem swoje kolejne tezy: nie uznają władz w Kijowie, ani ich przedstawicieli w Doniecku, a 11 maja ma się odbyć _ referendum _ w sprawie uznania obwodu donieckiego za niezależne państwo.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)