_ Wbrew twierdzeniom prezydenta Rosji Władimira Putina rosyjskie wojska znajdujące się przy ukraińskich granicach nie zostały wycofane w głąb kraju _ - oświadczyło dziś Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. Co więcej, ponad 70 załóg reprezentujących siły powietrzne wszystkich okręgów wojskowych Rosji przybyło już do obwodu woroneskiego, przy granicy z Ukrainą, gdzie rozpoczynają się ćwiczenia lotnicze Aviadarts-2014 - poinformowała agencja RIA-Nowosti.
Aktualizacja 16:41
Według agencji w ćwiczeniach, określanych przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej jako _ konkurs lotnictwa wojskowego _, uczestniczy ponad 250 osób - lotników, inżynierów-techników, sędziów i organizatorów. Ich oficjalne otwarcie nastąpi jutro w bazie Akademii Lotniczej w Woroneżu. Potrwają do 26 maja. Obwód woroneski graniczy z niespokojnym obwodem ługańskim na wschodniej Ukrainie. Sam Woroneż znajduje się w odległości zaledwie 250 km od granicy rosyjsko-ukraińskiej.
Śmigłowce bojowe, myśliwce, samoloty szturmowe, bombowce dalekiego zasięgu i samoloty transportowe przez pięć dni będą atakować środki obrony powietrznej umownego przeciwnika, niszczyć cele naziemne i dokonywać nalotów dywanowych. Cele usytuowano na poligonie Pogonowo.
Przewidziano użycie śmigłowców wielozadaniowych Mi-8, ciężkich Mi-24 oraz szturmowych Mi-28 i Ka-52 Aligator, a także samolotów szturmowo-bombowych Su-24, szturmowych Su-25, myśliwców przechwytujących Su-27, myśliwców frontowych MiG-29, myśliwców wielozadaniowych Su-34, bombowców strategicznych Tu-22M3 i samolotów transportowych Ił-76.
Kulminacja _ konkursu _ nastąpi 25 maja, gdy na Ukrainie będą organizowane wybory prezydenckie. Cytowany przez agencję RBK ekspert wojskowy Aleksandr Chramczychin uważa, że ta zbieżność nie jest przypadkowa i ma związek z obecną sytuacją wojskowo-polityczną na Ukrainie.
Według Ministerstwa Obrony FR będzie to trzecia faza _ konkursu _. Dwie pierwsze miały miejsce na początku roku w okręgach wojskowych. Czwarta planowana jest na przełom czerwca i lipca. Zaproszono na nią przedstawicieli sił powietrznych Białorusi, Kazachstanu, Chin i Francji.
Wczoraj Ukraina wezwała Rosję do odwołania ćwiczeń. W ocenie ukraińskiego MSZ _ spotęgują one napięcie w okresie wyborów prezydenckich na Ukrainie i nie będą sprzyjać deeskalacji sytuacji w regionie _.
Władze w Kijowie i rządy krajów zachodnich niejednokrotnie oskarżały Moskwę o eskalację sytuacji na granicy z Ukrainą i koncentrowanie wojsk w rejonach przygranicznych. Zarzucały jej też dążenie do zerwania wyborów prezydenckich na Ukrainie. Rosja kategorycznie odrzucała te oskarżenia.
Rosja _ ignoruje prawo międzynarodowe _?
Ukraińska Straż Graniczna oświadczyła dziś po południu, że w ostatnich dniach nie obserwuje obecności rosyjskiej armii i sprzętu w 10-kilometrowym pasie przygranicznym. _ - Na pytanie o to, co dzieje się dalej, nie możemy odpowiedzieć _ - powiedział rzecznik Straży Serhij Astachow.
Szef departamentu informacyjnego MSZ Ukrainy Jewhen Perebyjnis przekazał tymczasem, że żadnych zmian w miejscach dyslokacji wojsk rosyjskich _ nie zauważono _.
Rzecznik ukraińskiej dyplomacji wyraził nadzieję, że taka sytuacja, iż mimo oświadczeń Putina armia Federacji Rosyjskiej wciąż pozostaje przy granicach z Ukrainą nie oznacza, że jego rozkazy są ignorowane. _ - Jeśli by tak było, to mogłoby oznaczać, że jesteśmy w większym niebezpieczeństwie, niż przypuszczaliśmy _ - podkreślił.
Perebyjnis ocenił, że oświadczenia Putina, dotyczące wycofania wojsk znad ukraińskich granic, są nie tylko wyrazem ignorowania zasad prawa międzynarodowego, ale i _ dezinformacją społeczności międzynarodowej, która dokonywana jest na szczeblu najwyższym _.
Służba prasowa Kremla poinformowała wczoraj, że prezydent Putin nakazał wycofanie do miejsc stałej dyslokacji wojsk, które uczestniczyły w ćwiczeniach w trzech obwodach graniczących z Ukrainą - rostowskim, biełgorodzkim i briańskim.
Wycofania wojsk rosyjskich znad granicy z Ukrainą nie potwierdziły dotąd NATO i Pentagon. Pentagon ocenił w poniedziałek, że nie ma żadnych oznak wycofywania rosyjskich wojsk. Również sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oznajmił, że Sojusz nie ma żadnych dowodów potwierdzających odejście tych sił znad granicy.
Czytaj więcej w Money.pl