Przegrany Adamkus powiedział, że wybór Paksasa w swoisty sposób potwierdza dojrzałość litewskiej demokracji, gdyż - jak podkreślił - "społeczeństwo skorzystało z prawa wyboru, o które tyle lat walczyło". Wyraził pewność, że jego następca będzie kontynuował dotychczasową politykę zagraniczną. Paksas potwierdził, że najważniejsze dla niego jest wprowadzenie Litwy do Unii Europejskiej i NATO oraz utrzymywanie dobrych kontaktów z sąsiadami.
Zwycięstwa Paksasa nikt nie przewidywał. Politolodzy twierdzą, że między nim a Adamkusem rozegrała się walka osobowości, idei, wartości i zasad. Podkreślają, że w ciągu 12 lat litewskiej niepodległości jeden z największych problemów stanowią narastające frustracje z powodu niespełnionych nadziei i braku perspektyw na lepsze życie. "Paksas podgrzał frustracje, obiecał złote góry i wygrał. Jednak trudno mu będzie spełnić przedwyborcze obietnice, bo prezydent kształtuje tylko politykę zagraniczną" - twierdzą eksperci.