Na Litwie wzrasta odsetek zwolenników wspólnej waluty, a spada - osób obawiających się związanych z tym utrudnień - wynika z opublikowanego dziś Eurobarometru. Według Komisji Europejskiej Litwa mogłaby przyjąć euro w 2015 roku.
Odsetek Litwinów popierających wprowadzenie w ich kraju europejskiej waluty w kwietniu wyniósł 46 proc., czyli o 5 punktów proc. więcej niż w tym samym okresie rok temu. Przeciw było 48 proc., czyli o 6 punktów proc. mniej niż rok wcześniej. Sześć procent respondentów nie miało zdania.
Z 56 proc. rok temu do 46 proc. obecnie spadła liczba badanych, którzy nie czują się dobrze poinformowani o procesie przyjęcia euro.
Więcej Litwinów uważa, że wprowadzenie wspólnej waluty będzie korzystne dla ich kraju (41 proc. obecnie wobec 35 proc. rok temu) oraz dla nich samych (35 proc. wobec 33 proc.).
Jednocześnie spadł odsetek osób przekonanych, że ich kraj negatywnie odczuje zastąpienie lita przez euro (z 55 proc. przed rokiem do 47 proc. obecnie) oraz osób przekonanych, że same doświadczą negatywnych tego skutków (z 47 proc. rok temu do 44 proc. obecnie).
Trzy czwarte Litwinów - o trzy punkty proc. mniej niż rok temu - spodziewa się, że wraz z wprowadzeniem euro wzrosną ceny, a 70 proc. wyraża obawy z powodu możliwych oszustw i nadużyć podczas przechodzenia z jednej waluty na drugą (o 5 punktów proc. mniej przed rokiem).
Komisja Europejska wczoraj uznała, że Litwa spełnia tzw. kryteria konwergencji i jako termin przyjęcia wspólnej waluty przez ten kraj zaproponowała 1 stycznia 2015 r. Decyzja zapadnie po naradach przywódców państw i rządów krajów UE podczas unijnego szczytu 26-27 czerwca oraz gdy swoją opinię wyda Parlament Europejski.
Litwa ubiegała się o przyjęcie do strefy euro w 2007 roku, jednak KE uznała wówczas, że nie pozwala na to inflacja nieznacznie przekraczająca dopuszczalny limit.
Litwa, która przystąpiła do Unii Europejskiej w maju 2004 r., będzie 19. państwem z euro. Wspólną walutę mają już pozostałe dwa kraje bałtyckie: Łotwa (od 1 stycznia 2014 r.) i Estonia (od 1 stycznia 2011 r.).
Czytaj więcej w Money.pl
