Mniej za obsługę pasażerów płacą tylko w Katowicach i Zielonej Górze. W drugim otwarciu - mniej hucznym i z mniejszą szansą na szybką, finansową niezależność na starcie - lotnisko w pierwszym tygodniu działalności po przerwie obsłużyło 30 tysięcy pasażerów. Mimo tak sporego zainteresowania, władze portu przyznają, że w finansowym rozliczeniu na prostą wyjdą dopiero za dwa lata. Dopiero później lotnisko zacznie zarabiać.
Po awarii pasa, z zamkniętego przez blisko rok lotniska wycofał się Wizzair. Wrócił natomiast Ryanair, który w Modlinie ma monopol na operacje lotnicze. Mocna pozycja irlandzkiego przewoźnika w negocjacjach (Ryanair jest największą linią lotniczą w kraju) postawiła Modlin pod ścianą.
Przewoźnik wynegocjował stawkę za obsługę swoich pasażerów, równą połowie zeszłorocznej stawki. Lądując w Modlinie, Ryanair musi więc zapłacić... 22 złote za pasażera.
Jednak jak podkreśla przewodniczący radny nadzorczej modlińskiego lotniska, Marek Miesztalski - mimo tak skomplikowanej sytuacji, lotnisko doczeka się w końcu zysku.
- _ Dzięki determinacji zarówno władz spółki jak i właścicieli, którzy oznajmili stanowczo, że nie będą dopłacać do lotniska, Ryanair wiedział do którego momentu może się posunąć. I właśnie do tego momentu się posunął _ - natomiast nie dalej.
Ta umowa, która została zawarta, nie jest już tak korzystna jak w roku 2012, ale my nie składamy broni. Ryanair nie jest jedynym kontrahentem o którym myślimy, żeby latał z Modlina.
Tymczasem w związku z ponownym uruchomieniem portu oraz powrotem do niego Ryanaira, 30 września Koleje Mazowieckie wznowiły komunikację autobusową na odcinku PKP Modlin - Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa - Modlin.
W specjalnych autobusach lotniskowych w barwach Kolei Mazowieckich zmieści się do 70 pasażerów, pojazdy są klimatyzowane, a także przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. W Modlinie działa także ILS - radiowy system nawigacyjny, wspomagający lądowanie samolotów w warunkach ograniczonej widzialności.
Port w Modlinie nie przyjmował samolotów pasażerskich od grudnia 2012 roku. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego zamknął wtedy dwa betonowe odcinki pasa. Krusząca się nawierzchnia stanowiła według urzędników zagrożenie dla startujących i lądujących samolotów. Doraźne naprawy przeprowadzone na przełomie grudnia i stycznia nie przyniosły pożądanych rezultatów. Konieczny był generalny remont. Robotnicy musieli zerwać nawierzchnię i położyć nową.
W związku z zamknięciem portu, prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi śledztwo. Zostało wszczęte po zawiadomieniu od władz lotniska. Postępowanie prowadzone jest w dwóch sprawach. Pierwsza dotyczy poświadczenia nieprawdy w dokumentach związanych z odbiorem prac budowlanych. Drugie natomiast dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej w mieniu lotniska. W żadnej ze spraw nie ma podejrzanych.
Czytaj więcej w Money.pl