Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Marek Goliszewski nie jest zachwycony, ale wciąż wierzy w premiera

0
Podziel się:
Marek Goliszewski nie jest zachwycony, ale wciąż wierzy w premiera

Money.pl: Pierwszy raz spotkaliście się z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem dwa miesiące temu. Wtedy byliście zachwyceni tym, co on proponował w finansach publicznych i gospodarce. Ten zachwyt nie uleciał?

Marek Goliszewski, prezes Bussines Centre Club: Nidy nie byliśmy zachwyceni jakimikolwiek obietnicami polityków. Spodobał mi się program premiera Marcinkiewicza dlatego, że stał w dużej rozbieżności z populistycznymi obietnicami przedwyborczymi. Również tymi, które padały ze strony PIS-u. Dzisiaj w dalszym ciągu pokładam wiarę w ten program. Premier Marcinkiewicz, z którym widziałem się już dwa razy, podtrzymuje swoje deklaracje. Natomiast wszystko zależy od Sejmu i od partii, które w nim są.

Money.pl: Nie podoba się Panu to, że część tych obietnic nie jest realizowana? Choćby ustawa becikowa. Przeszła w dwóch wariantach, a miał obowiązywać tylko jeden.

*Marek Goliszewski: *Zaczyna to niepokoić nie tylko chyba mnie, ale i samego premiera. Nas niepokoi to, że Sejm zacznie majstrować przy budżecie na tyle, że finanse publiczne znowu zostaną rozdmuchane. A to będzie uniemożliwiało naprawę ustawodawstwa podatkowego i wstrzymywać będzie od inwestowania. A samo becikowe nie jest znowu jakimś takim horrendalnym wydatkiem. Zresztą, moim zdaniem, słusznym.

Money.pl: Czyli w takim razie optymizm uleciał z przedsiębiorców?

*Marek Goliszewski: *On ulatuje, co jest z jednej strony oczywiście normalne, bo łatwo mówić, natomiast trudniej czynić. Korygujemy zatem nasze postawy, ale nie na tyle, by nie popierać tego, co w sferze finansów publicznych zamierza zrobić na przykład pani minister Zyta Gilowska.

Money.pl: Chyba trudno popierać to, co się dzieje w Sejmie? Przynajmniej, jeśli chodzi o styl i formę. Mówię oczywiście o pracach nad budżetem i tej politycznej burzy, która przetoczyła się w ostatnich dniach.

*Marek Goliszewski: *To jest kompromitacja oczywiście. To jest wstyd, to jest śmieszność. Ale też trzeba sobie bardzo wyraźnie powiedzieć, że po pierwsze, parlamenty w innych krajach nie zachowują się inaczej, czasami dochodzi nawet do rękoczynów, więc nie sypmy tak bardzo popiołu na głowę. A druga rzecz, w końcu jednak osiągnięty został kompromis, co być może dobrze wróży na przyszłość.

Money.pl: W zeszłym roku, w tego typu sytuacjach, przedsiębiorcy mówili o dużej niepewności, a co za tym idzie, poddawali w wątpliwość, czy będą inwestować. Czy w tym roku będzie inaczej?

Marek Goliszewski: Jeżeli będziemy mieli do czynienia z takimi sytuacjami, jak obecnie w parlamencie, to nie będzie inaczej. Może być gorzej. Polska musi pokazać inwestorom polskim i zagranicznym, że sytuacja jest stabilna, że jest tutaj bezpiecznie, nie będzie nagłych pomysłów, które spowodują niestabilność sytuacji rynkowej, czyli będzie sytuacja, która zachęca do wykładania pieniędzy i dawania ludziom pracy. Jeżeli tak nie będzie, to nasza głupota i nasza wina.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)