Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Kucharski
|

Migalski: Kaczyński powinien ukarać Błaszczaka. Za Kluzik-Rostkowską

0
Podziel się:
Migalski: Kaczyński powinien ukarać Błaszczaka. Za Kluzik-Rostkowską

Money.pl: Czy Joanna Kluzik-Rostkowska powinna obawiać się o swoją pozycję w partii? List Mariusza Błaszczaka zwiastuje rychłe wyrzucenie jej z PiS-u?

Marek Migalski, politolog, euro poseł wybrany z list PiS: Gdyby się tak stało, że Joanna Kluzik-Rostkowska zostałaby zawieszona lub wyrzucona z partii, to potwierdziłaby się moja teza, którą przedstawiłem na blogu, że władzę przejął Zbigniew Ziobro, a Jarosław Kaczyński abdykował.

Przecież ona nie zrobiła niczego złego. Powiedziała jedynie, że jest gotowa stanąć do walki ze Zbigniewem Ziobro, jeśli ten będzie kandydował. Jeżeli za to jest krytykowana, to znaczy że ta partia nie postępuje według demokratycznych zasad i jest prywatną własnością, należącą do jednego człowieka, którym jest Zbigniew Ziobro, a nie Jarosław Kaczyński.

*[ ( http://static1.money.pl/i/h/101/t92005.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/kluzik-rostkowska;dlaczego;mnie;spotyka;reprymenda,195,0,703683.html) Kluzik-Rostkowska: Dlaczego mnie spotyka reprymenda? Skąd więc te oskarżenia, że Kluzik-Rostkowska szkodzi PiSi samemu Jarosławowi Kaczyńskiemu? *

Mimo różnic do PiS mogą należeć: Macierewicz, Ziobro i Kluzik-Rostkowska. Dzięki temu mamy do czynienia z centroprawicową partią o szerokich poglądach. Tylko, że w wizji Ziobry PiS jest ograniczony do elektoratu konserwatywnego. Jest takim rozdętym LPR-em. Realizacja wizji przywództwa Ziobry oznaczałaby dla tej partii trwałą marginalizację z poparciem w okolicach 20-25 proc. i bycie wieczną opozycją.

Kluzik-Rostkowska przeciwstawia się tej wizji. Ona nie walczy o zmianę Jarosława Kaczyńskiego na kogoś innego. Ona walczy o zmianę języka. O odejście od koncepcji Ziobry. To Ziobrze rzuciła wyzwanie, a nie Kaczyńskiemu. Jeżeli rzuciłaby wyzwanie, obecnemu prezesowi, to mógłbym zrozumieć, że została odsunięta, czy wyrzucona z partii, ale ona tego nie zrobiła.

Jednak według szefa klubu PiS pozycja Kluzik-Rostkowskiej jest w partii marginalna, a jej wystąpienia naganne.

Jeżeli Mariusz Błaszczak, który codziennie występuje w mediach, a mimo to dwie trzecie społeczeństwa go nie rozpoznaje, ma czelność mówić, że pozycja Kluzik-Rostkowskiej jest marginalna, to znaczy, że to nie Jarosław Kaczyński rządzi.

Ja się pytam, gdzie jest prezes PiS, który słynie z bycia dżentelmenem i swojej kultury w stosunku do kobiet? Dlaczego nie interweniuje, gdy bezkarnie obraża się jego partyjną koleżankę? Jeżeli Błaszczaka, nie spotka kara za swoje słowa, to znaczy, że władzę w partii przejął już Ziobro.

Dlaczego akurat Ziobro miałby zostać kolejnym szefem partii?

W tej chwili obserwujemy próbę jelcynowskiego przekazania władzy. Ten, który odchodzi, próbuje znaleźć następcę, który zabezpieczy interesy jego rodziny. W tym przypadku chodzi o poglądy polityczne. Myślę, że Ziobro jest jedynym, któremu Jarosław Kaczyński może zaufać i odwrotnie. Jeden wie o drugim bardzo wiele i ta wiedza sprawia, że to Ziobro staje się naturalnym następcą. To efekt politycznej kalkulacji.

Plotki o odejściu Jarosława Kaczyńskiego pojawiają się już kolejny raz w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Po raz kolejny wymienia się osoby, które mogłyby zastąpić obecnego prezesa. Czy to nie jest specjalne podgrzewanie atmosfery, tak żeby o PiS cały czas było głośno?

Przecenia Pan zdolności kreatywne ekipy rządzącej w PiS. Wszystkie te informacje i przecieki wymykają się spod kontroli i nikt z kierownictwa nad tym nie panuje.

To nie są specjalnie robione działania. Zresztą jaki byłby ich cel? Jedyny cel jaki miałby Kaczyński, to obserwować kto się za bardzo podniecił perspektywą dzierżenia buławy władzy. Ale ponieważ używał tego zabiegu już wcześniej, wszyscy współpracownicy poznali się na tej sztuczce. Dlatego teraz wszyscy będą zapewniać, że prezes jest niezastąpiony i namawiać go do zostania.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/254/t97278.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/poncyljusz;prezes;ma;prawo;do;krytyki;wspolpracownikow,228,0,681700.html) Poncyljusz: Prezes ma prawo do krytyki współpracowników

Czyli tym razem Jarosław Kaczyński może naprawdę odejść? Czy zmiana władzy w PiS jest możliwa, jeżeli partia będzie miała kiepski wynik w wyborach samorządowych?

W polskiej polityce trudno o stałość. Zmienia się ona bardzo często. Kilka lat to już niemal wieczność, więc tutaj wszystko może się wydarzyć.

Prezes zapowiedział, że jeśli wynik będzie bardzo zły to odejdzie. Ale w przypadku wyborów samorządowych trudno powiedzieć co oznacza bardzo zły wynik. Jeżeli w pierwszej turze wyborów prezydenckich Jarosław Kaczyński otrzymał 36 proc. i to był wynik zły, to znaczy, że dobry musi być powyżej 40 proc, a bardzo zły to poniżej 30 proc.

Tyle, że tutaj też w zależności od okoliczności można powiedzieć, że wynik jest jednak dobry. Tak przecież było podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdy okazało się, że 28 proc. to dobry wynik.

Czy PiS ma jeszcze szansę zmienić swój język na mniej emocjonalny? Partia może powrócić do zachowań z kampanii prezydenckiej?

Nie sądzę, żeby to miało nastąpić szybko i gwałtownie. Jeżeli PiS teraz wykonałaby zwrot o 180 stopni to dla wyborców byłoby to niewiarygodne i partia straciłaby zaufanie społeczne.

A w dłuższej perspektywie? Przy pomocy ewolucji, a nie rewolucji?

Wszystko jest możliwe i na to pewnie liczy Kluzik-Rostkowska, że w dłuższej perspektywie przyjdzie wśród członków partii refleksja. PiS szansę na sukces ma, jeżeli wróci do języka z kampanii prezydenckiej. Na to są twarde dowody pod postacią sondaży. Widać, że obecnie poparcie dla partii jest niższe niż podczas prezydenckiej kampanii. Podobnie z zaufaniem do Jarosława Kaczyńskiego – najwyższe było podczas wyborów.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)