Przedstawiciele ministerstwa edukacji przyjechali do Jarosławia by wręczyć decyzję rektorowi. Jednak Antoni Jarosz zabarykadował się w gabinecie. Do szkoły nie wpuścił ani urzędników resortu, ani dziennikarzy.
Ministerstwo edukacji zarzuca Antoniemu Jaroszowi podejmowanie niezgodnych z prawem decyzji i niejasne powiązania finansowe. Prokuratura w Przeworsku oskarżyła rektora m.in. o pobranie 230 tysięcy złotych nienależnego wynagrodzenia i groźby pod adresem lokalnej dziennikarki.
Media wielokrotnie pisały o "prywatnym folwarku rektora Jarosza" jakim stała się Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Jarosławiu. Rektor całkowicie podporządkował sobie senat uczelni i w praktyce sam nią kieruje.
Ministerstwo edukacji od wielu miesięcy miało problem, co zrobić z Antonim Jaroszem. Dopiero nowa ustawa o szkolnictwie wyższym pozwala ministrowi w nadzwyczajnych przypadkach odwołać rektora.
