Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Modzelewski: Afera hazardowa nadzieją dla budżetu

0
Podziel się:
Modzelewski: Afera hazardowa nadzieją dla budżetu

Money.pl: Rząd zapowiada wprowadzenie nowego haraczu wliczanego w cenę paliwa. Oficjalnie pieniądze z podatku węglowego mają pomóc w ograniczeniu emisji CO2. Wygląda to jednak na rozpaczliwą próbę cerowania prującego się coraz bardziej - choćby z powodu prawdopodobnego fiaska planu prywatyzacji-**budżetu.

prof. Witold Modzelewski, wiceminister finansów w latach 1992-1993, autor ustawy o akcyzie i VAT: To, że rząd tak postępuje, to można powiedzieć: chwała mu za to. Bo wprowadzając nowy podatek zachowuje się bardzo racjonalnie. To nie jest już żadną tajemnicą, że nam - i to w sposób dramatyczny - spadają dochody budżetowe. Mówię nie tylko o tym roku, ale o prognozach dotyczących przyszłego roku.

Ale to wydaje się oczywiste, bo przecież mamy kryzys...

Nie. Nie ma żadnej korelacji między wskaźnikami makroekonomicznymi a wysokością dochodów budżetowych. Dochody spadają nie ze względu na kryzys gospodarczy, czy finansowy, ale ze względu na pogłębiający się kryzys dochodów budżetowych.

Co to znaczy?

Do kryzysu dochodów doprowadzili rządzący, bo to oni tworzą system podatkowy, a nie podatnicy. Więc szuka się nowych źródeł dochodów z powodu pata

ZOBACZ TAKŻE: Do końca kadencji rząd nie podniesie podatków
Pat polega na tym, że aby zmienić system podatkowy potrzeba zgody parlamentu i prezydenta. Na taka zgodę szansy nie ma, więc jedynym wyjściem dla rządzących jest szukanie takich sposobów jak właśnie podatek węglowy. Ubiera się to w różne ideologiczne uzasadnienia.

W taki sposób da się zasypać powiększająca się dziurę budżetową?

Oczywiście, że nie. Choć warto się schylić po każdy grosz, to w istotny sposób nie zmieni to coraz bardziej dramatycznej sytuacji budżetu państwa.

Głównym źródłem kryzysu naszych finansów są działania ustawodawców. Wina nie leży po stronie firm, które wcale nie zaczęły uchylać się od płacenia podatków, ale po stronie konsekwentnie psujących system podatkowy.

To psucie trwa już co najmniej od dziesięciu lat. W większości sytuacji przyczyną jest niewiedza i niefrasobliwość tworzących prawo polityków, ale ogromna rolę odgrywają tu też lobbyści i przeróżne grupy interesów.

Ale przecież system podatkowy w żadnym kraju nie powstaje w oderwaniu od rzeczywistości. Wszędzie tworzą go politycy przy udziale różnych zainteresowanych stron.

U nas jednak ten system jest chory.

Kiedyś nazwał go Pan _ diabelskim trójkątem. _

To światek lobbystów, ekspertów i urzędników. Samo to, ze zgodziliśmy się na ten mechanizm powoduje, że nie naprawimy szczegółów tego systemu. Naprawa byłaby możliwa przy wypracowaniu spójnej doktryny podatkowej.

Politycy obojętnie jakiego _ kolorku _powinni wypracować taką doktrynę, niech ona nie będzie nawet najdoskonalsza. Nawet gdy ona okaże się błędna, to będzie weryfikowalna. Tego systemu nawet nie można uszczelnić, bo nie ma żadnego spójnego systemu podatkowego. Nie ma nic.

Podatki zawsze uderzają w kogoś, zwolnienia podatkowe też służą komuś. To komuś powinna definiować doktryna podatkowa, u nas definiują to lobbyści.

Taką doktryną o której do niedawna sie mówiło było maksymalne uproszenie prawa podatkowego, rezygnacja z większości zwolnień i wprowadzenie podatku liniowego.

Podatek liniowy jest trupem. Nikt już o nim nie wspomina. Poza tym u nas mówiło się o jego wprowadzeniu maskując działania grup lobbystycznych. Nie odnoszę się do samej idei podatku liniowego, ale sposobu jej użycia przez naszych polityków. To spowodowało, że pomysł jego wpowadzenia naszym kraju już nigdy nie wróci.

Przyszłość finansów publicznych nie wygląda optymistycznie. Pana zdaniem na szybkie uzdrowienie systemu podatkowego nie mamy co liczyć. Możemy się więc spodziewać, że obok podatku węglowego pojawią się nowe pomysły?

Tak. Doraźna polityka podatkowa jest jak działanie strażaka. Brakuje pieniędzy to podnosi się podatki na przykład na papierosy, albo wprowadza się się obowiązek stosowania kas fiskalnych przez grupy zawodowe, które do tej pory były z tego obowiązku zwolnione.

Skala kryzysu jest jednak tak duża, że te działania nie uratują sytuacji. Tak jak prowadzenia wojny nie powinno się zostawiać wojskowym, polityki zagranicznej tylko dyplomatom, tak tworzeniem rozwiązań podatkowych nie powinni sie zajmować tylko politycy.

Spójny, skuteczny system podatkowy jest apolityczny. Jeżeli nadal będą się tą sferą zajmować politycy i lobbyści to będziemy mieli takie bezsensy jak na szczęście odrzucona przez Senat koncepcja rozliczania PIT-ów przez pracodawców. Ta propozycja skutkowałaby wprowadzeniem totalnego chaosu.

Widzi Pan szansę na uzdrowienie systemu podatkowego, przełamanie tego trójkąta: politycy-eksperci-lobbyści?

Dostrzegam ją w aferze hazardowej. Może dzięki niej wreszcie dotrze do ludzi, że u nas podatki współtworzą lobbyści. Mam nadzieję, że wyjaśnianie tej sprawy na tyle uświadomi wyborców i wybieranych przez nich polityków, ze doczekamy sie wreszcie spójnej doktryny podatkowej.

Raporty Money.pl
*e-Fiskus za pół miliarda złotych * Na system e-PIT-ów wydano ponad 50 mln zł. Skorzystało z niego zaledwie pół procent podatników.
*Pomysł na budżet? Rząd go nie ma * Dywidendy będą niższe, podniesienie podatków to wyborcze samobójstwo, a prywatyzacja wisi na włosku.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)