Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Możemy zafundować sobie recesję na własne życzenie

0
Podziel się:

Ekonomista Dariusz Rosati radzi, jak przekonać rynki.

Możemy zafundować sobie recesję na własne życzenie
(Wojciech Moskal/East News)

Money.pl: Mamy do czynienia z drugą falą kryzysu, czy to "tylko" nowa globalna wycena przedsiębiorstw?

*Dariusz Rosati, ekonomista: *Myślę, że nie mamy jeszcze nowej fali kryzysu. To jest kolejny poważny etap perturbacji na rynku. Natomiast istnieje ryzyko, że może to wywołać kryzys. Do drugiej recesji jest jeszcze daleko, ale jest możliwa. Jeżeli nie będzie działań ze strony władz strefy euro i rządu Stanów Zjednoczonych, które przekonały, że nie będzie dużych bankructw, to unikniemy kolejnej fali.

Jeżeli natomiast będziemy obserwować taki paraliż jak do tej pory i odwlekać decyzje, bądź podejmować połowiczne działania, to niestety możemy sobie zafundować pod koniec roku recesję na własne życzenie.

Wtorkowy komunikat Fed nie był takim przyznaniem, że jest źle? Niektórzy komentatorzy mówili nawet, że Fed ogłosił recesję w USA.

Fed ogłosił, że ożywienie jest mniejsze niż myślano i że jest gotów użyć wszelkich możliwych środków, ale jeszcze nie użył. Fed zapowiedział, że utrzyma niskie stopy procentowe co najmniej do połowy 2013 roku, czyli jeszcze przez dwa lata i nie wykluczył, tak to odczytuję, zastosowania kolejnego, trzeciego już, luzowania ilościowego.

Może na pierwszy rzut oka nie było w tym komunikacie niczego, co rynek mogłoby ucieszyć, ale jak się wczytać, to widzę tam gotowość Fed do podjęcia kolejnych działań.

Amerykańska giełda chyba zinterpretowała to tak, jak Pan, bo na początku nie było zbyt pozytywnej reakcji, ale po jakimś czasie zrobiło się zielono. Wczoraj optymizm się ulotnił.

Zobaczymy, co będzie dalej. Myślę, że ten okres paniki dotyczący USA powinniśmy mieć za sobą. Nie wykluczam dalszych wahań, ale już nie takich panicznych, wynikających z braku jakichkolwiek informacji. Cały poniedziałek i pół wtorku brakowało tego komunikatu, wreszcie FED wydał z siebie kilka zdań, które na trochę uspokoiły rynek.

Teraz potrzeba nam kolejnego komunikatu ze strony administracji USA, że będzie wdrażać jakiś program stabilizacji długu. Tego ciągle nie ma. Decyzja o podniesieniu długo tylko odsuwa problem w czasie, ale go nie rozwiązuje.

Zobacz, jak waha się Dow Jones w tym tygodniu

A Europa?

W Europie mamy podobnie. Mamy na szczęście oświadczenie EBC, że będzie skupował obligacje włoskie i hiszpańskie, ale to jest za mało. Potrzebna jest jeszcze deklaracja rządów strefy euro na temat tego, jak w końcu rozwiązany zostanie kryzys grecki. To ciągle jest zawieszone. Po drugie, że wszystkie kraje euro będą bronione przez europejski mechanizm stabilizacyjny w takiej wysokości, w jakiej będzie to wymagane.

Potrzebne jest zapewnienie od państw strefy euro, że dostarczone będą gwarancje i pomoc dla krajów, które tego potrzebują czyli Włochów i Hiszpanów. Kto jednak wie, czy pomocy nie będą potrzebować inne kraje jeśli dalej będziemy zwlekać.

Na drugiej stronie czytaj co dalej z frankiem szwajcarskim.

Pod znakiem zapytania stoi też dalszy los franka. Czy szwajcarska waluta testuje już granice absurdu?

Trochę tak, to jest absolutnie nieuzasadniony poziom. Zupełnie nie wynika ani z siły gospodarki Szwajcarii, ani ze słabości euro. To jest wyłącznie efekt niepewności i braku wiarygodnego planu przezwyciężenia kryzysu w strefie euro.

Kurs Franka w tym tygodniu:
* Sprawdź* aktualne notowania EURCHF

Sprawdź aktualne notowania CHFPLN
To jest takie przeczekanie, na krótki czas wszyscy wskakują na franka i czekają co będzie się dalej działo. Ponieważ rynek franka jest dużo mniejszy niż dolara czy euro, no to mamy taki skok kursu, bo nie ma aż takiej podaży i instrumentów denominowanych we frankach, żeby wchłonąć te nadwyżki.

Bank Centralny w Szwajcarii zapowiedział interwencje.

Szwajcarski Bank Centralny na razie używa tylko słownych interwencji. Rozumiem ten dystans. Dwa lata temu próbował interweniować, stracił miliardy i to bez skutku. Nie da się wygrać z rynkiem. Bank szwajcarski oczywiście mógłby interweniować zakładając, że jest to chwilowa aberracja, ale musi mieć wsparcie krajów euro. Jeżeli jednak przez kolejne miesiące nie będzie jasnego planu wyjścia z tego kryzysu, to szwajcarski bank tylko straciłby pieniądze.

Jak długo możemy mieć jeszcze do czynienia z niepewnością na rynkach?

Do póki nie będzie jasnych decyzji, które w sposób wiarygodny przekonają rynki, że Włochy i Hiszpania nie są krajami, które mogą zbankrutować. Przecież tam nic gospodarczo się od roku nie zmieniło. Wręcz odwrotnie, sytuacja tych krajów się poprawia, a mimo to teraz rynki uznają, że nie chcą im pożyczać pieniędzy. Jeżeli więc nie będzie konkretnych decyzji państw euro, może to trwać jeszcze kilka tygodni.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/113/t94065.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/winiecki;dla;money;pl;strategia;na;trudne;czasy,254,0,797182.html) Winiecki dla Money.pl: Strategia na trudne czasy Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy wejść do strefy euro.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/245/t125429.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rostowski;badzmy;gotowi;na;krach;euro,131,0,734851.html) Rostowski: Bądźmy gotowi na krach euro Minister finansów Jacek Rostowski zapewnia, że od przyszłego roku konsolidujemy finanse publiczne. - _ Kryzys to czas wyborów _ - tłumaczy.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/189/t127677.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/swiat;wchodzi;w;druga;globalna;recesje,10,0,888330.html) Świat wchodzi w drugą, globalną recesję Ekonomista Krzysztof Rybiński prognozuje, kto straci najwięcej.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)