Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Mysior
|

Mysior: Protestującym przydadzą się lekcje ekonomii

0
Podziel się:
Mysior: Protestującym przydadzą się lekcje ekonomii

Związkowcy protestujący w Warszawie dali wyraz temu co ich boli. Głośno zostało wykrzyczane: ,,Kryzys jest wasz , nie nasz!" dając jasno do zrozumienia, że mimo dekoniunktury, którą zgotowano Polakom, nie zamierzają cierpieć, a tym bardziej zaciskać pasa.

Złościpracowników państwowych zakładów, którzy wyszli na ulicę, wcale się nie dziwię. Mieli prawo nie wiedzieć jak doszło do tego , że świetnie sobie dotąd radząca gospodarka popadła w niewidziane od lat kłopoty. Ludzie najzwyczajniej dalej chcą pracować tak jakby nic się nie wydarzyło. Myśleli, że tak będzie zawsze.

Idąc tokiem rozumowania związkowców protest powinien zatoczyć znacznie szersze kręgi formując wspólny front _ Nie przyjmujących do Wiadomości Pogarszających się Perspektyw. _Szeregi protestujących, którzy nie zamierzają doświadczać na własnej skórze skutków kryzysowej zawieruchy, zasilić powinno również grono inwestorów, których akcje spółek nie wiedzieć czemu potaniały tak, że są warte ułamek tego co w nie włożyli. Zaprosić wypadałoby też klientów funduszy inwestycyjnych, którym powierzyli swoje oszczędności, a reklamy obiecały kokosowe zyski. Jedyne co zyskali to wrzody na żołądku. Miejsce też należałoby zarezerwować rodzimym eksporterom, którym skurczyły się rynki zbytu, a słaby złoty zamiast pomóc pożarł zyski posługując się przy tym okrutnym narzędziem jakim okazały się opcje. Oni wszyscy też chcieli zarabiać. Jednak w przeciwieństwie do związkowców swoją lekcję ekonomii już odrobili, stąd pomysł wspólnego frontu tak szybko jak się narodził, musi upaść.

*

Jak w obliczu takiej fali protestów związkowych powinien zachować się rząd? Zafundować lekcję przedsiębiorczości. W pierwszej kolejności tym, którzy są opłacani przez państwo. W ten sposób wychowa sobie potulne masy racjonalnie myślących pracowników tak jak to już zdążyli uczynić prywatni właściciele. Tam nikomu z pracujących obecnie nie w głowie są podwyżki, bowiem przyśpieszony kurs ekonomii mają za sobą.

Jeśli rząd się nie ulegnie żądaniom protestujących, mądrze przy tym argumentując swoją decyzję, zafunduje w ten sposób związkowcom niezbędną lekcję ekonomii. Tym bardziej, że nie najlepsze prognozy dla Polski sugerują, iż czas poświęcony na naukę będzie długi i zapewne kosztowny. Oby wyciągnięto odpowiednie wnioski, które zapadną w pamięć.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)