Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nadchodzi czas oszczędzania

0
Podziel się:

Rządowy "Program uporządkowania i ograniczania wydatków publicznych" ma przynieść oszczędności ok. 32 mld zł do 2007 roku. Pierwsze efekty wprowadzania planu mogą być widoczne już w 2004 roku, co może spowodować realne obniżenie deficytu budżetowego

Nadchodzi czas oszczędzania

.

Wicepremier Jerzy Hausner poinformował po środowym posiedzeniu rządu, że plan składa się z dwóch części.

Pierwsza część została przyjęta przez rząd do wykonania i ma dać 20 mld zł oszczędności w wydatkach administracyjnych budżetu do 2007 roku. Druga jest propozycją oszczędności w sferze polityki społecznej i jeśli przyjmie ją parlament, może przynieść budżetowi łącznie 12 mld zł w latach 2004-2007.

"Część wykonawcza odnosi się do kosztów administracyjnych, czyli do tych działań, które rząd odnosi przede wszystkim do siebie. Tutaj policzony efekt odnoszony do 2005 roku, kiedy zdecydowana większość działań zostanie wykonana, wynosi 5.787,9 mln zł. Część z tych efektów pojawi się w 2004 roku" - powiedział na konferencji prasowej Hausner.

Głównym źródłem oszczędności w pierwszych latach działania tej części programu ma być zmiana zasad finansowania potrzeb obronnych. Wicepremier podkreślił, że wydatki na ten cel nadal będą rosły, ale wolniej. W 2005 roku dzięki nowym zasadom w sferze obronnej budżet może zaoszczędzić 1,26 mld zł, w 2006 będzie to 1,496 mld zł, a w 2007 ok. 1,61 mld zł.

Wicepremier dodał, że zmiany w sferze polityki społecznej, obejmujące m.in. zmiany w systemie emerytalnym, uporządkowanie rent i reformę KRUS, będą poddane publicznej debacie. Udział w tej dyskusji mają wziąć także partnerzy społeczni spoza Komisji Trójstronnej.

"W przypadku wydatków społecznych, które są propozycjami do rozmowy, do debaty i szukania najlepszych rozwiązać to chcemy, by już w 2004 roku, o ile zostaną zaakceptowane niektóre z proponowanych rozwiązań, można było uzyskać efekt sięgający nawet 2 mld zł. W 2005 roku byłby to efekt sięgający 9 mld zł, a w 2007 roku 12 mld zł" - powiedział wicepremier.

"Łącznie działanie po obydwu stronach powinno przynieść skumulowany efekt 32 mld zł, czyli 4 proc. PKB" - dodał.

Ministerstwo Gospodarki i Pracy ma przedstawić szczegóły planu racjonalizacji wydatków na konferencji prasowej w czwartek o godzinie 10.00.

ZMNIEJSZENIE WYDATKÓW 04 MOŻLIWE, DŁUG PONIŻEJ 60 PROC. PKB

Zdaniem Hausnera pierwsze efekty programu mogą pomóc w ograniczeniu wydatków, a przez to w zmniejszeniu deficytu budżetowego już w 2004 roku.

Hausner dodał jednak, że rząd na razie nie będzie zabiegał o zmianę projektu ustawy budżetowej na 2004 rok.

"Jeżeli my zakładamy, że w tych sprawach (planu racjonalizacji wydatków) ma być debata, to nie będziemy w tej chwili zmieniać projektu ustawy budżetowej. Te zmiany w wydatkach nie zadziałają same z siebie. Ich wprowadzenie wymaga nowelizacji ustaw. Projekty ustaw trafią do parlamentu do końca I kwartału (2004 roku). Chcemy to zrobić (obniżyć deficyt) jeśli przeprowadzimy te projekty ustaw. A chcemy je przeprowadzić" - powiedział Hausner dziennikarzom po posiedzeniu rządu.

Zgodnie z projektem budżetu na 2004 rk deficyt ma wynieść 45,5 mld zł.

Hasuner dodał, że plan racjonalizacji wydatków oddala groźbę przekroczenia przez dług publiczny poziomu 60 proc. PKB.

"(Program) eliminuje groźbę przekroczenia przez dług publiczny 60 proc. PKB, prawdopodobne jest jednak przekroczenie 55 proc. PKB" - powiedział Hausner.

PREMIER ZDECYDOWANY NA OSZCZĘDNOŚCI

Według premiera Leszka Millera, moment dla wprowadzenia zaakceptowanego w środę przez rząd programu racjonalizacji wydatków jest najbardziej odpowiedni. Sprzyjają temu, jego zdaniem, wyraźniejsze sygnały poprawy koniunktury.

"Niezależnie od okoliczności nie ma innego wyjścia, program musi być przyjęty i realizowany. Pokusa, że problemy można oddalić i rozwiązywać je w późniejszym terminie nie mogła nam towarzyszyć. Teraz albo nigdy. Kiedy mamy początki wzrostu gospodarczego, kiedy można go umocnić teraz jest ten moment, w którym można przystąpić do racjonalizacji finansów publicznych" - powiedział na konferencji prasowej Miller.

"Nie wolno czekać. Niezależnie co się stanie z sondażami, to będziemy to wdrażać" - dodał.

Premier uważa także, że pomimo tego, że jest to jeden z trudniejszych programów rządowych daje szanse na optymalizację korzyści płynących z przystąpienia do UE.

"Jest to program bardzo trudny, być może najtrudniejszy w dotychczasowych działaniach rządu (...) Chcemy zwiększyć szanse wynikające z przystąpienia Polski do UE, bo wiemy, ile kosztowałoby zaniechanie" - dodał.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)