Korea Południowa przeprowadziła dziś największe w historii ogólnokrajowe ćwiczenia przeciwpożarowe. Szkolenia zarządzono w związku z wypadkiem promu Sewol, który zatonął 16 kwietnia z 476 osobami na pokładzie. Zginęło wtedy ponad 300 osób.
Ćwiczenia trwały 20 minut i objęły m.in. budynki rządowe, kina, popularne supermarkety i przystanki autokarowe na terenie całego kraju. Podczas nich przeprowadzano symulację ewakuacji ratunkowej w sztucznie zadymionych pomieszczeniach. Na terenie szkół podstawowych i średnich władze szkoliły też młodzież w udzielaniu pierwszej pomocy.
W Korei Południowej podobne ćwiczenia przeprowadza się pięć razy do roku. Jednak piątkowe były największymi w historii kraju i pierwszymi od czasu katastrofy promu _ Sewol _.
Ustalono, że prom był przepełniony i płynął zbyt szybko wykonując manewr skrętu, co spowodowało jego przechył i zatonięcie. Statek płynął z portu Incheon na wyspę Czedżu, stanowiącą popularny cel wycieczek turystycznych. Z 476 osób na pokładzie 339 to byli uczniowie i nauczyciele szkoły średniej uczestniczący w wycieczce szkolnej.
Prezydent Korei Południowej Park Geun Hie została ostro skrytykowana za postępowanie władz po katastrofie i sposób prowadzenia akcji ratunkowej. Zdaniem krytyków, szybsze działanie bezpośrednio po tragedii mogłoby uratować więcej osób.
Czytaj więcej w Money.pl