Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nałęcz: Komisja śledcza będzie operacją przy pomocy topora

0
Podziel się:
Nałęcz: Komisja śledcza będzie operacją przy pomocy topora

*Money.pl: Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski rozmawiał wczoraj z szefami klubów na temat powołania komisji śledczej do sprawy _ afery hazardowej _. Powstanie ona w najbliższym czasie, ale czy wyjaśni tę sprawę? *

Profesor Tomasz Nałęcz, przewodniczący pierwszej sejmowej komisji śledczej, wyjaśniającej tzw. aferę Rywina: Jestem sceptyczny. Podstawowym warunkiem dobrej pracy komisji jest wola wszystkich opcji politycznych by sprawę wyjaśnić, a nie sprowadzać do politycznego ataku na przeciwników.

Komisje śledcze w tej kadencji, to przede wszystkim polowanie na politycznego oponenta. Merytorycznej pracy jest w nich bardzo mało. Dyskusja, która towarzyszy tzw. aferze hazardowej to wyłącznie atak polityczny. Jak włączam telewizor, gdzie o tej aferze dyskutują polityk PO i PiS, to ich nawet nie potrafię zrozumieć, bo oni się przekrzykują, a nie rozmawiają. Każdy już wszystko wie. Co dla jednego jest białe to dla drugiego jest czarne. Myślę, że w komisji niestety będzie tak samo.

Jeśliby komisja dobrze pracowała, to miałaby szansę być skuteczniejsza nawet od prokuratury. Jeśli nie udowodni się panu Chlebowskiemu, że działał dla osobistej korzyści, to przestępstwa nie ma. Jest czyn naganny etycznie i politycznie, ale nie przestępstwo i wówczas prokuratura bezradnie rozłoży ręce. Komisje śledcze są od tego, by piętnować sytuacje, które degenerują życie polityczne.

**[

O aferze hazardowej czytaj w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/afera;hazardowa.html ) **

Oczywiście, ludzie są oburzeni postępowaniem Zbigniewa Chlebowskiego. Chcą wyjaśnienia tej sprawy i wierzą w komisję śledczą. Podzielam to oburzenie. Też chciałbym definitywnego jej wyjaśnienia, ale jestem sceptyczny co do tego czy komisja potrafi to uczynić.

Jakoś nie umiem sobie wyobrazić pana posła Karpiniuka lub pani posłanki Wróbel (używam tych nazwisk symbolicznie), by potrafiliby cokolwiek wyjaśnić. Można raczej spodziewać się wzajemnej wojny, obrzucania inwektywami.

PiS uważa, że skoro afera obciąża członków PO, komisji nie powinien przewodniczyć nikt z tej partii.

O tej sprawie rozstrzyga ustawa o komisji śledczej i regulamin Sejmu. Skład komisji ma reprezentować układ sił politycznych w Sejmie. Dlatego jej przewodniczącym powinien być poseł z największego klubu. Poza tym, nie ma takiej zależności, że poseł partii rządzącej będzie mniej obiektywny niż z opozycyjnej.

Gdybym widział, że opozycja jest bezstronna, spokojna, a partia rządząca chce ukryć prawdę, to może bym się wsłuchał uważniej w głos prezesa Kaczyńskiego. Ale jak na razie, więcej zacietrzewienia widać w zachowaniu prezesa PiS niż u Donalda Tuska.

*Trwa przepychanka dotycząca zakresu prac komisji.Opozycja zarzuca PO, że proponując tak szerokie spektrum rozmyje aferę hazardową zamiast ją wyjaśnić. Z drugiej strony lobbowanie ws. hazardu miało miejsce znacznie wcześniej. *

Dlaczego ograniczać zakres działania komisji do tego co działo się ostatnio? Przecież te poprzednie były nie mniej gorszące, ale miały miejsce już w parlamencie, przy głosowaniu sejmowym, zgłaszaniu poprawek. Uważam, że jeśli się decydujemy na obnażenie patologii przy tworzeniu ustawy hazardowej to pokażmy całość. Powinniśmy sięgnąć do 2002 roku, kiedy zaczęły się prace nad jej nowelizacją. To, że opozycja tego nie chce to się nie dziwię, bo mówiąc brutalnie _ na złodzieju czapka gore _.

Czy komisja, oprócz tego, że będzie areną dla doraźnej politycznej walki, może mieć przełożenie na to, jakie będą wyniki wyborów prezydenckich?

Nie widzę takiej zależności. Bo gdyby dobrze pracowała to ma szansę pokazać ciemną stronę funkcjonowania parlamentu. Czyli że niektórzy posłowie przestali być reprezentantami narodu, a zostali przedstawicielami interesów środowisk organizujących hazard w Polsce.

Może się okazać, że byli to posłowie z większości klubów. Wówczas nie będzie tak, że jest jeden potępiony, a reszta sprawiedliwych. Ale jeśli komisja będzie pracowała źle, to zobaczymy tylko harmider i zgorszenie.

Czy nie nadużywamy tej formy powołując komisje za komisją? Jak jest w innych krajach, czy tam pracują one lepiej?

W Europie, podobnie jak w USA, komisja nie jest miejscem spotkania dwóch wrogich armii, które się wzajemnie ostrzeliwują, tylko spokojniejszej debaty, choć nie brak tam emocji.

Nasze doświadczenie jest pewnym wyjątkiem. Autorzy konstytucji chcieli uczynić z sejmowych komisji śledczych pewien lancet. Niestety zamienił się on w topór wojenny. Z doświadczenia widać, że komisje działają jak chirurg, który zamiast skalpela używa miecza. Wiadomo, że operowanie pacjenta toporem do dobrych rezultatów nie prowadzi.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)