"Newsweek" pisze o politykach, którzy już szukają pracy przed jesiennymi wyborami. Na razie bez rezultatów, jak pisze tygodnik, gdyż ekspolityk nie jest dziś w Polsce wiele wart.
Do przyszłego Sejmu nie wejdzie, jak twierdzi "Newsweek" większość posłów lewicy. W 2001 roku z ramienia SLD zasiadało w izbie 216 osób, w 2005 będzie dobrze, jak pojawi się ich 40. Czas więc szukać pracy. Nie ma jednak aż tak wielkiego pośpiechu, bo do połowy października parlamentarzyści dostają normalne pensje. A najniższa, jak pisze tygodnik, wynosi 10 tysięcy złotych. Potem każdy, kto nie zostanie ponownie wybrany , otrzyma trzymiesięczną odprawę.
"Newsweek" podkreśla, że po latach dyplomatycznych paszportów, darmowych biletów, służbowych komórek i aut, bezpłatnego leczenia i dziesiątków innych przywilejów staną się normalnymi obywatelami w państwie, które obywatelom raczej nie sprzyja, zwłaszcza bezrtobotnym.
Kto, gdzie i jak szuka pracy wśród polityków, którzy mogą jesienią nie zasiąść w parlamentarnych ławach, w artykule "Polityk przyjmie każdą pracę" w najnowszym "Newsweeku". Z kolei w artykułach "Nie wystarczy tylko być" i "Poradnik wyborczy" przeczytamy o tym, jak wyglądają obecne kampanie wyborcze i dowiemy się z małej tabelki, jakie pomysły na uzdrowienie służby zdrowia ma każda z partii.
iar/Newsweek/płużyczka/pp