Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Nie stać nas na wykorzystanie unijnych pieniędzy"

0
Podziel się:

- Po spadku wpływów z podatków grozi nam paraliż - ostrzega Ryszard Grobelny prezydent Poznania. Miasta dobije odpis na kościoły.

"Nie stać nas na wykorzystanie unijnych pieniędzy"
(PAP/Adam Ciereszko)

Gwałtowne ograniczenie inwestycji, cięcia wydatków socjalnych i ratowanie budżetów podwyżkami opłat i lokalnych podatków. Polskie lokomotywy rozwoju, czyli największe polskie miasta hamują. Rządzący Wrocławiem, Poznaniem czy Łodzią biją na alarm - to będą bardzo chude lata. Miasta po kieszeni uderzy nie tylko wysychający strumień podatków, ale... odpis na kościoły, który Warszawę będzie kosztował nawet 20 mln złotych, a na przykład Wrocław 4,5 mln złotych.

Na zdjęciu prezydent Poznania Ryszard Grobelny.

Przedstawiciele części największych polskich miast mimo hamowania polskiej gospodarki, zakładają wzrost wpływów. W tym roku więcej ma wpłynąć na przykład do kasy Warszawy, Krakowa, Poznania i Łodzi. Dla tych miast zdecydowanie gorszy ma być dopiero 2014 rok.

W Gdańsku i we Wrocławiu już w tym roku przewidziano wpływy uszczuplone aż o kilkadziesiąt milionów złotych. 2014 ma być jeszcze gorszy.

Finanse największych, wybranych miast w Polsce (w mld zł)
Miasto Warszawa Kraków Łódź Poznań Wrocław Gdańsk
Źródło: Money.pl na podstawie danych z urzędów miast, *założenia i prognozy
Dochody ogółem w 2012 roku 11,941 3,446 3,030 2,754 3,607 2,933
Dochody ogółem w 2013 roku* 12,984 3,611 3,659 2,845 3,566 2,769
Dochody ogółem w 2014 roku* 12,857 3,710 3,605 2,900 3,549 2,667
Wpływy z podatków lokalnych w 2013 roku* 1,037 0,442 0,127 0,542 0,442 1,032
Wydatki ogółem w 2013 roku* 13,902 3,037 4,120 2,791 3,525 2,709
Deficyt lub nadwyżka w 2013 roku* -0,918 0,036 -0,461 -0,061 0,041 -0,090
Szacowane _ janosikowe _ w 2013 roku* 0,507 0,064 0,027 0,065 0,053 0,034

Warszawa z największym budżetem w kraju, wysokości 13,8 mld zł, zakłada w tym roku wyższe wpływy do budżetu, nawet o ponad miliard złotych. Z tej sumy na inwestycje chce wydać 3,2 mld zł. Najwięcej, bo prawie 2 mld zł, pochłonie budowa II linii metra. Kolejna wielka inwestycja to budowa I etapu ulicy Nowolazurowej, w zachodniej części miasta - 146 mln zł.

Na inwestycje Kraków chce wydać w 2013 roku w sumie blisko 538 mln zł. Najwięcej pieniędzy potrzeba na inwestycje w transport miejski. Przebudowa linii tramwajowej na odcinku Rondo Mogilskie - al. Jana Pawła II - Plac Centralny pochłonie blisko 69 mln zł z miejskiej kasy. Rozbudowę linii tramwajowej KST to koszt ponad 121 mln zł.

Budżet Łodzi to 4 mld zł - na inwestycje 1,2 mld zł. Prawie 300 mln zł ma zasilić budowę Trasy Górnej (połączy miasto z autostradą A1), kilkaset milionów pochłonie budowa dworca Łódź Fabryczna (największego w Polsce) oraz nowego centrum miasta m.in. z centrum nauki w starej elektrowni.

W Poznaniu większość zaplanowanych na ten rok inwestycji to kontynuacja prac prowadzonych w poprzednich latach. 200 mln zł przeznaczono na inwestycje drogowe, a 168 mln zł - na komunikację zbiorową a także na kontynuacje projektów, m.in. przedłużenie trasy tramwajowej PST, przebudowę Ronda Kaponiera, ul. Grunwaldzkiej, czy zakończenie Interaktywnego Centrum Ostrowa Tumskiego.

We Wrocławiu na inwestycje pójdzie 767 mln zł. Najwięcej na drogi oraz na inwestycje związane z przygotowaniami do objęcia przez Wrocław tytułu Europejskie Stolicy Kultury w 2016 r. Chodzi przede wszystkim o budowę nowej siedziby Teatru Muzycznego _ Capitol _ i dokończenie _ Narodowego Forum Muzyki _.

Gdańsk na inwestycje planuje wydać aż 30 proc. pieniędzy z miejskiej kasy, czyli 842 mln zł. Miasto zamierza zakończyć i rozliczyć 15 zadań inwestycyjnych, m.in.: Trasę Słowackiego, Teatr Szekspirowski, przebudowę mostu w Sobieszewie. Wśród inwestycji kontynuowanych znalazły się budowa: tunelu pod Martwą Wisłą, systemu zarządzania ruchem drogowym Tristar oraz Europejskiego Centrum Solidarność.

Kolejne inwestycje pozostaną na papierze?

Tak, jeśli rząd wprowadzi planowane zmiany. Chodzi o szykowaną ustawę o finansach publicznych, która ma wejść w życie z początkiem przyszłego roku. W wyniku tej zmiany samorządy nie będą mogły uchwalać budżetów niezbilansowanych, czyli takich, które mają przewagę wydatków bieżących nad dochodami bieżącymi.

To najbardziej boli samorządowców w propozycjach rządu Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Problem z indywidualnym wskaźnikiem polega na tym, że jego założenia powstały w okresie dobrej koniunktury_ - _ argumentują przedstawiciele miast. Teraz trudno wypracować znaczące nadwyżki. Trudno też o dochody majątkowe. Mienie - głównie nieruchomości - trudno dziś sprzedać po zadowalających cenach_ - _ narzekają.

- _ Nie mamy pieniędzy na nowe, ważne inwestycje, jak zresztą wszystkie gminy. Ograniczenia są bardzo duże _- mówi Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. _ - Tylko to nie ma nic wspólnego z kryzysem. To skutek decyzji politycznych, a nie kryzysu. Gminy dobija wprowadzenie parę lat temu zmian w PIT. Obniżono składki, wprowadzono ulgę prorodzinną, a zatem obniżono gminom wpływy z tego podatku, a szczególnie duże samorządy, żyją z niego. Na zmianach w PIT Poznań traci dwieście milionów złotych rocznie _ - wyjaśnia skutki polityki rządu wobec samorządów.

Prezydenci miast zgłaszali swoje zastrzeżenia premierowi Donaldowi Tuskowi. Do kolejnego spotkania ze stroną rządową miało dojść w tym tygodniu, jednak Kancelaria Premiera odwołała je w ostatniej chwili. Wprowadzenie tych zmian może zablokować sięganie po unijne pieniądze.

_ - Biorąc pod uwagę, że pieniądze z nowej perspektywy pojawią się najwcześniej w 2014 roku, a najpewniej dopiero w 2015, przy wyliczeniach będzie brany szczególnie niekorzystny dla nas okres, czyli malejących wpływów do budżetu i intensywnej spłaty zadłużenia po inwestycjach z poprzednich lat - _mówi Marcin Urban, skarbnik Wrocławia. Jak zaznaczają przedstawiciele miast, będzie to dotyczyło nie tylko samorządów, ale odbije się na rozwoju całej Polski.

Koło nosa samorządom mogą przejść miliardy złotych. Plany póki co mają ambitne, oczywiście największe Warszawa, ale pozostałe miasta też liczą na unijną mannę. Niestety, gdy zabraknie dofinansowania z własnej kasy, inwestycje mogą przepaść, albo będą mocno obcięte.

Źródło: Money.pl

_ - Jeśli rząd nie poprawi kondycji samorządów, to nagle zorientuje się, że nie wykorzystują one unijnych środków. Nie mają pieniędzy na wkład własny. O tym wie już Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, na to wskazuje raport Hausnera i raport Misiąga. To już przestaje być problemem samorządów, to problem państwa polskiego _ - komentuje prezydent Ryszard Grobelny.

Miasta dobije nie tylko Janosik. Stracą przez... kościoły Najbogatsze gminy i miasta co roku oddają na biedniejszych w ramach _ janosikowego _ ponad miliard złotych. Najwięcej wykłada Warszawa - ponad pół miliarda. Miasta walczą o zmianę sposobu naliczania janosikowego, ale na razie nic nie zapowiada by tak się stało. Mało tego, dochody miast pochodzące z podatków, zostaną uszczuplone przez planowany przez rząd odpis podatkowy na kościoły i związki wyznaniowe.

_ - W związku z proponowanym wprowadzeniem odpisu podatkowego na kościoły w wysokości 0,5 proc. podatku należnego, wynikającego z zeznania podatkowego albo z korekty składanego zeznania, wpływy podatkowe samorządów mogą zmniejszyć się o około 90 mln złotych - _informuje Money.pl Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Najwięcej na odpisie na kościoły straci Warszawa - nawet 20 mln zł. Poznań policzył, że może stracić nawet 5 mln zł, a na przykład Wrocław - około 4,5 mln zł.

Źródło: Money.pl na podstawie szacunków miast

_ - Pamiętajmy, że te miliony co roku, można konkretnie na coś przeliczyć. To koszt utrzymania dwóch teatrów przez rok. Co roku moglibyśmy remontować kilka kilometrów dróg. To zmniejszenie opłat za komunikację miejska o dziesięć procent - _wylicza Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. - _ To jest właśnie pięć milionów: z jednej strony mało, ale z drugiej, sporo za te pieniądze można zrobić _.

Czytaj więcej w Money.pl
Chcą nowego podatku od najbogatszych. Co czwarta rodzina czeka na pieniądze Zobacz, jak koalicja naciska na zmiany.
Prof. Modzelewski dla Money.pl: Rząd będzie musiał podnieść VAT do 24 procent Ostre słowa o resorcie Rostowskiego: _ Nie potrafią nic szacować, liczby są wzięte z sufitu. Na podatkach się nie znają. _
Będzie łatwiej o kredyty! Zobacz od kiedy Odkręcanie kredytowej śruby, spadek stóp procentowych oraz spodziewane odbicie w polskiej gospodarce przyniesie efekty.
inwestycje
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)