1 stycznia 2007 roku wchodzą bowiem w życie nowe, korzystniejsze finansowo, przepisy dotyczące becikowego, które zastąpi dotychczasowy zasiłek wychowawczy.
Do tej pory rodzice otrzymywali przez dwa lata maksymalnie 300 euro. Według nowych zasad kwota, którą będą otrzymywać przez 12 do 14 miesięcy będzie uzależniona od dochodów. Ma to być 67 procentów ostatniego wynagrodzenia netto, maksymalnie 1800 euro miesięcznie. Samotnie wychowujący, osoby o niskich zarobkach oraz pobierające zasiłek dla bezrobotnych otrzymają sumę podstawową 300 euro miesięcznie. Nowe rozwiązania mają obejmować jednak jedynie dzieci urodzone po Nowym Roku.
W związku z tym ograniczeniem wielu rodziców, którzy spodziewają się przyjścia na świat dziecka jeszcze w 2006 roku, zasypuje lekarzy pytaniami o możliwość przesunięcia terminu porodu. Według profesora Klausa Friese z monachijskiej kliniki uniwersyteckiej, takie działanie jest możliwe szczególnie w przypadku cesarskiego cięcia. Natomiast znacznie trudniej jest powstrzymać naturalne porody.
Pogląd ten potwierdza profesor Cosima Bruckner z norymberskie kliniki położnictwa, według którego medycznie nieuzasadnione opóźnianie porodu zagraża zdrowiu lub nawet życiu noworodka. Lekarze zalecają więc kobietom przede wszystkim zachowanie spokoju. Równocześnie uspokajając, że tylko 70 procent wszystkich porodów odbywa się w przewidzianym terminie. Istnieją więc duże szanse, że większość pań urodzi w sposób naturalny po 1 stycznia.
Problem dostrzegli także politycy. Partia Zielonych domaga się ponownych zmian regulacji i przesunięcia dotychczasowego terminu wejścia w życie nowych przepisów. Według Zielonych finansowe wsparcie powinny otrzymywać wszystkie rodziny, niezależnie od terminu narodzin dziecka.