Niemiecki minister finansów Peer Steinbrueck oświadczył, iż obecne osłabienie japońskiego jena wobec innych walut nie szkodzi gospodarce państw europejskich, ale jego wypowiedź zdementował nieco później rzecznik resortu.
Steinbrueck przewodniczy rozpoczętemu w piątek w Essen dwudniowemu spotkaniu ministrów finansów G7 - grupy siedmiu najsilniejszych gospodarczo państw świata. Zapytany przez telewizję Reutera, czy niski kurs jena jest niekorzystny dla Europy, odparł: "Nie, tak nie uważam. Mieliśmy bardzo, bardzo korzystny bilans handlowy przez cały ubiegły rok. Nie oddziałuje to negatywnie na jakiekolwiek sąsiedzkie państwo w Europie".
Rzecznik ministerstwa powiedział potem, iż doszło w tej kwestii do nieporozumienia, gdyż "nie jest to stanowisko ministra".
Niemiecka nadwyżka w handlu zagranicznym osiągnęła w roku 2006 rekordowy poziom 161,9 mld euro. W tym samym roku eksport Niemiec zwiększył się o 13,7 proc., do 893,6 mld euro.
Inne niż Niemcy państwa strefy euro otwarcie krytykowały osłabienie kursu jena w rezultacie bardzo niskich stóp procentowych w Japonii i ucieczki inwestorów od jej waluty. Zastrzeżeń tych nie podzielają Stany Zjednoczone, według których chodzi tu o normalną grę sił rynkowych. Europejscy eksporterzy wskazują, iż tani jen utrudnia im walkę konkurencyjną z towarami japońskimi.