Miasta i regiony wschodniej części Niemiec odrabiają straty do zachodu, wynika z badań dziennika "Handelsblatt" oraz firmy konsultingowej Prognos. Południowe landy zwiększają przewagę nad północnymi.
W ciąg minionych trzech lat odbudowa niektórych wschodnich regionów Niemiec przyspieszyła a miasta wyraźnie poprawiły swą konkurencyjność w porównaniu z 2004 rokiem. Trzy najlepsze z nich: Drezno, Poczdam i Jena znajdują się obecnie na tym samym poziomie, co czołowe regiony landów zachodnich.
_ Na zdjęciu centrum Drezna. Zniszczone przez wojnę i komunizm miasto jest dzisiaj bardziej konkurencyjne niż Kolonia, Frankfurt i Hamburg. _
Najlepsza trójka byłego NRD znalazła się w gronie 20 najbardziej konkurencyjnych miast w Niemczech. Wypadły zdecydowanie lepiej niż zachodnioniemieckie metropolie jak Kolonia, Frankfurt i Hamburg.
Studium ukazuje bardzo zróżnicowany obraz sytuacji w nowych landach. „Na wschodzie światło i cień leżą blisko siebie”, mówi Christian Böllhoff, szef firmy Prognos. Pomimo sukcesów kilku regionów, wschodnie landy znajdują się nadal w trudnej sytuacji gospodarczej.
_ Gospodarcza konkurencyjność landów zbadana została już po raz drugi od roku 2004. Podstawą studium było 29 różnych czynników, między innymi koniunktura i dane rynku pracy jak również wskaźniki rozwoju demograficznego, innowacji oraz stanu socjalnego. _
Największe pozytywne zmiany w rankingu przypadły na wschodnie landy Niemiec: osiem na dziesięć miast i regionów, które poprawiły swoją pozycję, znajduje się na terenie byłej NRD.
Największy postęp odnotował Greifswald w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Hanzeatyckie miasto wspięło się w przeciągu trzech lat o 113 pozycji. Z miejsca 224. na 101.
Jednocześnie spada liczba przypadków problematycznych w nowych landach. Przed trzema laty szanse 101 ze 113 wschodnioniemieckich miast i regionów oceniane były bardzo nisko. Dziś eksperci oceniają negatywnie tylko 81 regionów.
Mimo to różnice rosną. "Dystans pomiędzy zwycięzcami a przegranymi we wschodnich landach wyraźnie wzrósł”, mówi prof. Rolf Sternberg zajmujący się geografią gospodarczą na uniwersytecie w Hanowerze.
Podobna sytuacja może mieć miejsce także na zachodzie. Wiele regionów północnych i środkowych Niemiec, które przed trzema laty znajdowały się jeszcze w środku stawki, spada coraz niżej. Böllhoff uważa, że odpowiedzialne za to są przede wszystkim przekształcenia strukturalne i zastój gospodarki.
Jak pokazuje studium, różnice pomiędzy północą a południem Niemiec umocniły się od roku 2004 jeszcze bardziej. Przede wszystkim miasta i powiaty ziemskie w Bawarii zostawiają w tyle resztę republiki.