Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niesiołowski: PiS nas rozleniwia. Dlatego popełniamy błędy

0
Podziel się:
Niesiołowski: PiS nas rozleniwia. Dlatego popełniamy błędy

Money.pl: Sondaże poparcia dla partii politycznych pokazują niesłabnącą popularność Platformy Obywatelskiej. Dzieje się tak pomimo kilku poważnych wpadek PO. Te same błędy pewnie pogrążyłyby PiS. Dlaczego wam uchodzą na sucho?

*Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu, poseł PO: *Głównie dlatego, że my jesteśmy wiarygodni, dotrzymujemy słowa i nie robimy wygłupów, jak nasi poprzednicy. Nas się ludzie nie boją, są spokojni. Po kraju nie krążą dowcipy, jak ten o porannym pukaniu do drzwi, w trakcie którego Polacy modlą się, żeby to byli gangsterzy, a nie CBA. My po prostu jesteśmy _ antypisem _.

Ale waszą wiarygodnością powinny zachwiać ostatnie wydarzenia. Przecież fakt, że katarski inwestor nie wpłacił pieniędzy za stocznie, a ministerstwo skarbu nie może się z nim w ogóle skontaktować, jest ogromną kompromitacją?

Zgoda. To jest problem, ale z drugiej strony proszę popatrzeć, że nikt nigdy nie wskazał żadnej alternatywy. Żadna inna partia nie miała ani teraz, ani wcześniej pomysłu na wyciągnięcie tego zakładu z dołka. Przemysł stoczniowy pada w całej Europie.

Takich potknięć jest jednak więcej. Krytyka MON-u ze strony generała Skrzypaczka,premie dla ludzi ministra Drzewieckiego. Nielojalność wicepremiera Pawlaka utyskującego na PO i na despotyczną postawę Donalda Tuska...

Zgodzę się z panem, że nie wszystko nam wychodzi. Jednak mimo tych błędów mamy tak beznadziejną konkurencję polityczną, że nie ma wobec nas żadnej alternatywy. Na czele dwóch głównych partii opozycji stoją dwaj nieudacznicy. Pierwszy to ten zapiekły, zajadły Kaczyński, a drugi to antypatyczny Napieralski.

To nie nasza wina, że SLD nie poszuka kogoś, który budzi sympatię, a PiS gnije z prezesem, który jest wykastrowany z jakiejkolwiek charyzmy. Więc widzi pan, PO ma teraz niesamowitą koniunkturę polityczną. To taka sytuacja, jaką miała Polska w 1914 - warunki niemal wymusiły powstanie państwa polskiego. I my tak mamy: musimy być liderem.

Ale to, co Pan mówi, to gol do własnej bramki. Udowadnianie, że przeciwnicy Platformy nie są żadną konkurencją, pozwala się domyślać, że i ona sama nie musi być dobrym graczem by zwyciężać.

Racja. Ale wracając do porównania z odzyskaniem niepodległości: Czy Piłsudskiego gorszym wodzem czyni to, że bardzo sprzyjały mu okoliczności? Czy to że osłabli go przeciwnicy, czyli mocarstwa, które rozebrały nasz kraj? Jeśli tak przyjąć, to w takim razie sukces PO też nie jest zasługą Tuska. Nie zmienia to faktu, że wygrywamy.

Jednak bez wysiłku. Bo nic wam nie zagraża, to stać was na wpadki...

Być może mamy pewien komfort, ale przecież bardzo dużo robimy. Podjęliśmy reformy w każdej ważnej dziedzinie życia publicznego. Uzawodowiamy armię, reformujemy system emerytalny, posyłamy sześciolatki do szkoły, ożywiamy prywatyzację. To są bardzo ważne działania. Gdybyśmy czuli presję, to niewykluczone, że poczucie wygody byłoby mniejsze. Ale z drugiej strony w polityce trzeba uważać z prędkością wprowadzania reform. AWS robił to na gwałt i stracił poparcie społeczne.

Pojawiają się jednak głosy - nie tylko ze strony opozycji, ale np. niezależnych ekspertów - że robicie za mało. Jest pogląd i to dość powszechny, że Polska jest w dobrej sytuacji gospodarczej w porównaniu z sąsiadami, bo nieudolny rząd nic nie zrobił i po prostu nie pogorszył sytuacji.

Ach, cóż to za bzdury. Przecież to nielogiczne. Skoro obarcza się rząd winą za rosnące bezrobocie, deficyt, inflację, to powinno się w takim razie przypisywać mu jako zasługi to, co dobre. Trudno mi polemizować z kimś, kto sprzeciwia się tak klarownej i jasnej zasadzie.

Nie sprzeciwi się Pan też temu, że w obecnej sytuacji o popularności partii w dużej mierze przesądza jej biegłość w budowaniu wizerunku.

Tak. To oczywista zasada demokracji. Despota może sobie pozwolić na zaniedbanie kontaktu medialnego z elektoratem, polityk w demokracji, nie.

A co Pan powie na zarzut, że wy tylko to potraficie robić? Marek Migalski powiedział w jednej z rozmów z Money.pl, że popularność Platformy to taka moda: _ Głosuję na Platformę to w towarzystwie wszyscy wiedzą od razu, że myję nogi, zęby i mam cywilizowane poglądy _.

Migalski jest żałosną postacią. On jest godny pożałowania. To mierny intelektualista, który sprzedał się polityce - naprawdę nie warto go słuchać. Co to znaczy moda? To znaczy, że PO przekupuje cały naród. Skoro tak, to czemu PiS nie znajdzie sposobu na przekonanie do siebie społeczeństwa. Oni ciągle powtarzają, że naród się na ich partii nie poznał. Skoro tak, to niech znajdą sobie inny naród. Taka moja rada.

A Andrzej Olechowski - to też wasza porażka. On może odebrać wam część popularności.

Nie ma żadnej. Prędzej wieloryb mnie połknie w Bałtyku, nim ten człowiek zagrozi którejkolwiek partii. Przecież on nie ma żadnych kwalifikacji, on się nadaje tylko na wybieg - prezentować marynarki dwurzędowe. Nie zagraża nam w ogóle.

Rozumiem więc, że PO ma świetną koniunkturę polityczną i zbudowała solidny wizerunek. Czy Pana jednoznaczne i często napastliwe wypowiedzi przyczyniły się do tego sukcesu?

Ciężko mi oceniać samego siebie. Ja wiem, że nie używam ordynarnych sformułowań, choć mam czasem kłopoty z sądami. Ostatnio wydano wyrok, bym przeprosił posła PiS-u Arkadiusza Mularczyka. Nie rozumiem tego. Karze się mnie za to, że źle o nim mówiłem - przecież on chyba jeszcze nie umarł. Powiedziałem o nim tylko, że skompromitował się jako człowiek, adwokat i poseł. To chyba nie jest jakaś ciężka obelga?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)