Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niższe podatki, bez pośpiechu do euro - gospodarcze plany PiS

0
Podziel się:

Prowadzące w większości sondaży Prawo i Sprawiedliwość chce docelowo, w ciągu 4 latach, obniżyć stawki podatku PIT do 18% i 28%. PiS nie uważa, by szybkie przystąpienie Polski do strefy euro było konieczne

Niższe podatki, bez pośpiechu do euro - gospodarcze plany PiS

Prowadzące w większości sondaży Prawo i Sprawiedliwość (PiS) chce docelowo, w ciągu 4 latach, obniżyć stawki podatku dochodowego od osób indywidualnych (PIT)
do 18% i 28%, od osób prawnych (CIT) pozostawić na poziomie 19%, a podstawową stawkę podatku od wartości dodanej (VAT) – obniżyć do 18%, powiedział we wtorek Kazimierz Marcinkiewicz, jeden z liderów PiS-u, odpowiedzialny za politykę gospodarczą.

„Jeżeli chodzi o podatek CIT, chcemy, by pozostał na niezmienionym poziomie, ale chcemy wprowadzić ulgę inwestycyjną na badania i rozwój. W przypadku podatku od osób fizycznych, proponujemy dwie stawki: 18% i 32%, przy czym ta większa stawka w ciągu czterech lat zostałaby zmniejszona do 28%” – powiedział Marcinkiewicz podczas debaty na temat polityki gospodarczej w Business Centre Club.

Marcinkiewicz zapowiedział także wprowadzenie większej kwoty wolnej od podatku, która obecnie wynosi 2.789,89 zł rocznie.

W przypadku podatku VAT, PiS proponuje pozostawienie stawek preferencyjnych w wysokości 0% i 7%, przy jednoczesnej likwidacji stawki 3%, natomiast podstawowa stawka tego podatku miałaby spaść w ciągu czterech lat do 18% z 22% obecnie.

Poseł PiS zapowiedział też likwidację podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatku Belki), usprawnienie i uproszczenie systemu podatku spadkowego i niewprowadzenie podatku katastralnego.

PO chce stopniowo wprowadzać podatek liniowy 3x15 (PIT, CIT i VAT) na poziomie 15%, poczynając od PIT-u, bez żadnych ulg, z wyjątkiem ulgi prorodzinnej dla biedniejszych rodzin. Chce także likwidacji kwoty wolnej od podatku. Opowiada się również za rezygnacją z wprowadzenia katastru.

Bez pośpiechu z przyjęciem euro

Zdaniem Marcinkiewicza szybkie przystąpienie Polski do strefy euro będzie konieczne, ale PiS chce spełnić kryteria z Maastricht, umożliwiające przyjęcie wspólnej waluty, w ciągu czterech lat.

„Nie jest tak, że szybkie przystąpienie do euro jest dla Polski najbardziej korzystne” – powiedział Marcinkiewicz.

Obecny rząd i bank centralny chcą, by Polska przyjęła euro w 2009 roku. Co najmniej dwa lata wcześniej złoty musi zostać związany z euro w ramach ERM2. Dopuszczalne pasmo odchylenia kursu złotego wynosiłoby wówczas maksymalnie +/1 15%, a minimalnie - +/- 2,25%.

Program europejski Platformy Obywatelskiej (PO), która przygotowuje się do utworzenia rządu z PiS-em, przewiduje przystąpienie Polski do Unii Gospodarczo-Walutowej jak najszybciej jak będzie to możliwe.

„Chcielibyśmy osiągnąć wskaźniki z Maastricht w ciągu czterech lat, natomiast jeśli chodzi o przystąpienie do euro, to chcielibyśmy przystąpić, kiedy dla Polski i obywateli będzie to najbardziej korzystne” – powiedział we wtorek Marcinkiewicz.

Kryteria z Maastricht to niska inflacja, odpowiedni poziom stóp procentowych, stabilny kurs walutowy oraz stosunek długu publicznego do PKB nie przekraczający 60% i deficyt budżetowy w wysokości do 3,0% PKB. Obecnie jedynym zagrożeniem jest kwestia liczenia deficytu budżetowego.

„W ciągu czterech lat chcemy zmniejszyć deficyt budżetu poniżej 3,0% przy w miarę niskiej inflacji” – powiedział także poseł PiS-u.

Ministerstwo Finansów podało niedawno, że według jego szacunków deficyt ten w 2005 roku wyniesie 3,6% PKB wg unijnej metodologii ESA 95 wobec 4,8% odnotowanych w 2004 roku. W 2006 roku minister finansów Mirosław Gronicki spodziewa się spadku tego wskaźnika właśnie do 3,0% PKB.

„Przyrost długu publicznego na razie może być na razie powstrzymany, a jego obniżanie możliwe będzie dopiero po osiągnięciu wzrostu PKB na poziomie 6-7%” – uważa Marcinkiewicz.

Resort finansów przewiduje, że dług publiczny powiększony o przewidywane wypłaty z tytułu gwarancji i poręczeń, czyli według polskich standardów, wyniesie na koniec br. 53% wobec 50,3% odnotowanych na koniec 2004 roku. Natomiast dług liczony zgodnie z unijną metodologią ESA 95 wzrośnie w tym roku do 45,1% PKB z 43,6% w 2004 roku.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(0)