Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Noga: Polska będzie tygrysem za 5 lat

0
Podziel się:
Noga: Polska będzie tygrysem za 5 lat
O prognozach wzrostu gospodarczego dla Polski, o stopach procentowych, a także o tym kiedy musimy spełnić wszystkie kryteria wejścia do strefy euro mówi w rozmowie z Money.pl, Marian Noga, członek Rady Polityki Pieniężnej.

Money.pl: Co by się stało, gdyby Polska dziś weszła do ERM2?

Profesor Marian Noga: Wszystkie kryteria z Maastricht musimy spełniać w momencie zakończenia pobytu w ERM2. Oczywiście lepiej jest, jak kraj już na wejściu je spełnia, a później tylko broni osiągnięć. Jeżeli tak nie jest, to dobrze, gdy rząd ma konkretny program, w którym jest zapisane, co należy zrobić, aby w połowie 2011 roku wszystkie wymagane kryteria spełnić.

W sytuacji silnego spowolnienia gospodarczego, rząd może być zmuszony do zwiększenia deficytu budżetowego. Czy nie obawia się Pan zagrożenia dla naszego wejścia do strefy euro?

Dług publiczny nie wydaje się obecnie dużym problemem, gdyż według kryteriów może on wynosić 60 procent, a obecnie jest on na poziomie około 47 procent. Nawet jeśli dojdzie do nowelizacji ustawy budżetowej i zwiększenia deficytu z 18 mld do 21 mld zł, to i tak nie przekroczymy tej granicznej bariery. Z kolei deficyt liczony do PKB na poziomie 3 procent również nie powinien znacząco wzrosnąć i raczej spodziewam się, że w przyszłym roku się nieco poprawi.

Pozostaje jeszcze problem z inflacją, która w ostatnim czasie wzrosła znacznie bardziej od oczekiwań.

Rzeczywiście, jeżeli chodzi o kryterium inflacyjne, to obecnie trochę nam brakuje, aby je spełnić. Pod tym względem jestem jednak spokojny. Bardziej powinniśmy zwracać uwagę, jak kształtuje się inflacja w innych krajach Unii, gdyż później będziemy porównywani z 3 państwami o najniższym wskaźniku.

HICP - ( z ang. Harmonized Indices of Consumer Prices) - zharmonizowane wskaźniki cen konsumpcyjnych. Dla krajów członkowskich Unii Europejskiej służą międzynarodowym porównaniom cen artykułów konsumpcyjnych.

Warto przy okazji zwrócić uwagę, że przy tej ocenie kraje, które notują deflację, będą usunięte z takiej klasyfikacji, o czym zapewne niewiele osób pamięta. Poza tym nie mówimy tutaj o zmienności cen, czyli CPI liczonej przez GUS, ale o HICP, czyli harmonizowanej średniej inflacji z 12 miesięcy w 3 krajach o najniższym wskaźniku. Po wyliczeniu średniej z tych 3 krajów dodajemy jeszcze 1,5 procent i wtedy dopiero wychodzi nam Polski HICP, który powinniśmy spełnić przed przyjęciem euro.

Bezpośredni cel inflacyjny NBP na poziomie 2,5 proc. może jednak nie wystarczyć do tego, aby Polska mogła spełnić kryterium inflacyjne. Niektórzy ekonomiści uważają, że powinien on zostać ustalony na poziomie nawet jednego procenta.

Moim zdaniem wystarczy dobrze pilnować poziomu 2,5 procent. Jeżeli załóżmy, że w 3 krajach o najniższej inflacji średnia wyjdzie na poziomie 1,2 procent i dodamy jeszcze 1,5 procent, to tak zwana wartość referencyjna wyniesie 2,7 procent. To, w tym układzie, spełniamy to kryterium. A my zakładamy przecież, że w 2011 roku nasz CPI spadnie do poziomu 0,9 procent.

| Podstawowe kryteria z Maastricht |
| --- |
| Kryteria fiskalne. Faktyczny lub planowany deficyt sektora finansów publicznych nie może przekraczać 3 proc. PKB. Relacja zadłużenia publicznego do PKB nie może przewyższać 60 proc. Kryterium inflacyjne. Inflacja w kraju ubiegającym się o członkostwo w strefie euro nie może przekraczać o więcej niż 1,5 pkt. proc. średniej inflacji w trzech krajach członkowskich UE najlepszych pod względem stabilności cen. Kryterium stóp procentowych.Długoterminowa nominalna stopa procentowa w Polsce nie będzie mogła być wyższa niż 2 pkt. proc. od średniej z tak wyznaczonych stóp w trzech krajach UE najlepszych pod względem stabilności cen. Kryterium kursowe. Przez co najmniej dwa lata trzeba uczestniczyć w Europejskim Mechanizmie Kursowym II (ERM II). W tym czasie kurs złotego wobec euro powinien się utrzymywać w standardowo określonym przedziale wahań (+/- 15 proc. w stosunku do ustalonego wcześniej kursu). |

RPP powinna Pana zdaniem wstrzymać się z obniżką stóp procentowych?

Nie powinniśmy podejmować decyzji o cięciach w sytuacji największej zmienności na rynku. Dlatego uważam, że w maju nie powinno dojść do redukcji stóp procentowych. Powinniśmy poczekać do czerwcowej projekcji inflacji, która pokaże nam, jak będzie kształtować się inflacja w ciągu najbliższych dwóch lat. To, że opowiadam się za pauzą, nie oznacza jednak zmiany nastawienia Rady, która obecnie jest łagodna. W czerwcu, kiedy poznamy projekcję powinniśmy podjąć decyzję albo o dalszych redukcjach lub zmienić nastawienie na neutralne.

Moim zdaniem główna stopa procentowa NBP w 2011 roku powinna być zbliżona do poziomu, jaki będzie miał ustalony Europejski Bank Centralny dla strefy euro. To z kolei otwiera pole do dalszych redukcji z naszej strony, choć trudno przewidzieć, jaka do tego czasu będzie różnica między nami. W każdym razie decyzję o większych cięciach powinniśmy podejmować w okresie 2010-2011.

Wracając do bieżących danych. Produkcja przemysłowa spadła w marcu mniej niż oczekiwali analitycy. Jak Pana zdaniem przełoży się to na ewentualny wzrost PKB?

Nie możemy jeszcze odtrąbić końca kryzysu. Nie wiemy, czy nie czeka nas jeszcze jakieś twarde dno. Widać pewne rzeczy, które rzeczywiście bardzo pomogły produkcji nie spaść jeszcze niżej. W każdym razie dane za marzec potwierdzają moje założenia, że w I kwartale PKB powinno wynieść 1,5 procent.

W lutowej projekcji inflacji NBP oczekuje PKB w 2009 r. na poziomie 1,1 proc. Rząd szacuje, że będzie to 1,7-3,7 proc. Z kolei MG prognozuje wzrost PKB nie większy niż 2 proc.

To bardzo optymistyczne szacunki, choć w Pańskich prognozach to chyba nie produkcja przemysłowa będzie miała największy wpływ na wzrost PKB?

Produkcja przemysłowa odpowiada mniej więcej za 25 procent całego PKB. Według moich prognoz, to przede wszystkim konsumpcja będzie tym motorem, który będzie miał największy wpływ na tegoroczny wzrost gospodarczy. Na koniec roku oczekuję, że PKB wyniesie 2 proc.

Kiedy Polska będzie się znów rozwijać w tempie 6 procent PKB?

Moim zdaniem wejście Polski na ścieżkę wzrostu PKB na poziomie 5-6 procent jest możliwe za około 5 lat.

Pojawia się coraz więcej opinii, że rząd podejmuje za mało działań zmierzających do złagodzenia skutków kryzysu gospodarczego w Polsce. Czy to, co już zostało wprowadzone - oszczędności w ministerstwach i umowa z MFW - jest wystarczające?

Najważniejszym zadaniem rządu dzisiaj powinna być ochrona miejsc pracy i tworzenie nowych miejsc pracy. Są różne koncepcje rządowe w tym zakresie, np. płaca za postój. Ponadto rząd powinien udzielać gwarancji bankom w operacjach na rynku bankowym i przedsiębiorstwom na rynku kredytowym.

Prezes NBP Sławomir Skrzypek po spotkaniu z bankami powiedział m.in., że oczekuje od nich współdziałania w zakresie zwiększania akcji kredytowej. Podkreślił, że chodzi o pakt w którym NBP jest gotowy "na daleko idące zadania, ale system bankowy powinien wyjść naprzeciw".*A jakie działania może podjąć NBP wraz z RPP, aby tę sytuację poprawić? *

NBP wraz z RPP podjęły już wiele działań. Przypomnę, że bank zdecydował o przedterminowym wykupie 10-letnich obligacji NBP. Wprowadzony został swap na 7 dni i obecnie trwa próba w kierunku jego przedłużenia do 30 dni. Kolejne to operacje typu repo na 91 dni, które również są przedłużane aż do 6 miesięcy z możliwością rollowania na kolejne 6 miesięcy. RPP rozpatruje także obniżkę stopy rezerwy obowiązkowej dla banków z 3,5 proc. do 2 proc. - taka, jaka jest obecnie w Europejskim Banku Centralnym.

Dziękuję za rozmowę.

|

| *Do ERM2 wejdziemy najwcześniej w 2011 roku * Wejście Polski do strefy euro w 2012 jest nierealne. Przyczyny to rosnąca inflacja i deficyt, a także niestabilny złoty. Czytaj w Money.pl |

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)