*Inwestorzy liczą, że w nowym roku gorzej już być nie może. WIG20 zyskał prawie 5 procent. *
Ostatnia aktualizacja: 16:43
Od początku sesji indeksy w Warszawie notowały wzrosty. WIG oraz WIG20 rozpoczęły dzień od prawie 4 proc. zysków . Wartość ta później jeszcze wzrosła. Handel przebiegał spokojnie, widać, że rynek dopiero zaczyna się rozgrzewać po świąteczno-noworocznej przerwie.
Wzrostom nie przeszkodziło ujemne otwarcie notowań w USA (Dow Jones tracił po otwarciu 0,8 proc.).
Główny powód wzrostów (nie tylko zresztą na GPW)
to założenie rynku, iż wszelkie złe dane na temat gospodarek są już w cenach akcji, które straciły w 2008 r. połowę swojej wartości.
A jeśli najgorsze już za nami, można przystąpić do zakupów. Patrząc na wartość obrotów, popyt jest jednak cały czas umiarkowany, przed godz. 16 wynosił 600 mln złotych.
Inwestorów w Europie do nieśmiałych zakupów popchnęły również notowania w USA z piątku, gdy indeksy wzrosły o kilka procent (S&P o 3,16 proc.). Amerykanie czekają na konkrety w sprawie planów stymulujących gospodarkę, zapowiadanych wcześniej przez Baracka Obamę.
Wydaje się, że z wejściem na rynek, pomimo dzisiejszych wzrostów, warto jeszcze poczekać. Nadal nie jest pewne tempo wzrostu PKB w Polsce, czyli tego w jakim stopniu realnie dotknie nas światowy kryzys. Ograniczony popyt dziś, oraz wyniki spółek za IV kwartał, również nie powinny skłaniać do kupowania na szerokim rynku.
Niespodzianek może być jeszcze kilka. Np. akcje Sfinksa, który ogłosił problemy finansowe wskutek strat na opcjach walutowych, spadały dziś prawie o 30 procent. Z drugiej strony, mocno przecenieni w ubiegłym roku deweloperzy (Immoeast, OrcoGroup) wyraźnie dziś zyskiwały, także w okolicach 30 procent. Niech to świadczy o niewielkiej jeszcze stabilizacji naszego rynku.
ZOBACZ TAKŻE: