Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowe polskie kartofle, czyli Niemcy o Kaczyńskich

0
Podziel się:

Dranie chcący opanować świat. Lech "mlaskający" Kaczyński. To tytuł i podtytuły artykułu, który ukazał się w niemieckiej gazecie tuż przed szczytem w Berlinie. Money.pl przetłumaczył publikację.

Nowe polskie kartofle, czyli Niemcy o Kaczyńskich

Nowe polskie kartofle. Dranie chcący opanować świat. Lech „Katsche" (mlaskający-red.) Kaczyński. To tytuł i podtytuły artykułu, który ukazał się w niemieckiej gazecie tuż przed szczytem w Berlinie. Money.pl przetłumaczył publikację.

Tak oto Peter Koehler pisze w "Die Tageszeitung" o braciach Kaczyńskich:

_ Niemiecka opinia publiczna nie wierzyła zdumionym niebieskim oczom: polski prezydent nie sięgający niemieckiej głowie państwa nawet do kolan. Polityk z drugiej strony Odry, który niemieckiej pani kanclerz na przywitanie podaje w postawie na baczność przednia łapę!. Niemcy przecierali osłupiałe ze zdumienia oczy i przetykali uszy, kiedy Kaczyński przybył w marcu z zadartym nosem do Berlina, a już w maju w Warszawie podczas Targów Książki nie zauważał stojącego obok prezydenta Niemiec. _

_ Wiedziano wprawdzie, ze Kaczyński uznawał za szczególny powód do _**Prezydencka zgaga po lekturze niemieckiej prasy?**_ chwały, że przez dziesięciolecia nie podał żadnemu niemieckiemu politykowi nawet małego palca. Wystarczająco często trąbił też o tym, że w całych Niemczech widział tylko spluwaczkę w męskiej toalecie lotniska we __ Frankfurcie. Wiadomo, że urodzony w 1949 roku Kaczyński należy do generacji, która nawet przed przyjściem na świat miała na pieńku z Niemcami. _

_ Wiedziano, że obraz świata wg Kaczyńskiego to taki, w którym każdy Niemiec od średniowiecza rzuca się na wschodnich sąsiadów. Ale w Niemczech nie zważano na dawno nieaktualne stereotypy i nie pytano polskiego gościa, jakiej to marki luksusową limuzyną się porusza. W naszym kraju doświadczony prezydent federalny suwerennie porusza się ponad partyjnymi interesami. W Polsce jednak pierwsza osoba w państwie musi od razu gryźć: zmiażdżyć niemiecko-rosyjski gazociąg bałtycki, zdusić w zarodku planowane w Berinie „Centrum przeciwko Wypędzonym" , rozdeptać w proch „Pruskie Powiernictwo" bijące się o odszkodowania za byłą własność na terenach wschodnich. Taką samą bitwę o odszkodowania udało się wszak zainaugurować Kaczyńskiemu w Warszawie jako prezydentowi, kiedy to zlecił opracowanie studyjne strat poniesionych podczas II wojny światowej i z wielką pompą ogłosił żądanie reparacji na kwotę 54 miliardów dolarów. _

_ Wielu Polaków ma od stuleci alergiczną nieufność wobec wszystkiego, co nie jest Polską. Od kiedy Lech Kaczyński jako dwunastolatek wraz ze swym bratem bliźniakiem Jarosławem wypróbowali rożne triki w filmie „O dwóch takich...", nawet księżyc jest mu bliższy niż Niemcy lub Rosja. Rosja wepchnęła przecież Polsce w tyłek palec komunizmu: dlatego też od lat siedemdziesiątych obaj Kaczyńscy postanowili powalić socjalizm. _

_ W 1980 wspomagali - studiując we dwójkę prawo, Lech nawet zwieńczył to pracą doktorską i dorobił się profesury - strajkujących stoczniowców gdańskich znajomością kruczków prawnych. Lech, który studiując prawo i ustawy musiał co nieco przeoczyć , został nawet w 1981 internowany i przesiedział jeden rok o suchym chlebie i wodzie. _

_ Kiedy jednak w 1989 komunizm został obalony, a stery objał Lech Wałęsa, również do Lecha Kaczyńskiego uśmiechnęło się szczęście. Dostał się z przez siebie stworzonym Porozumieniem Centrum do parlamentu, później pokręcił się jako profesor prawa i został w 2000 r. na kilka miesięcy ministrem sprawiedliwości, który ma wszystkie ustawy w małym palcu i nie da się w nic wrobić. Wtedy to jeden z biznesmenów o mrocznym nazwisku Janusz Heathcliff Ivanowki Pineiro stwierdził, iż _**Marcinkiewicz: Ten tekst jest obrzydliwy**_ bracia Kaczyńscy przepompowali pieniądze na swoje Porozumienie z budżetu państwa najpierw do własnych kieszeni. _

_ PC szybko wypadło z gry, a Kaczyńscy wysupłali jak z rękawa nowe ugrupowanie, partię Prawo i Sprawiedliwość. Dzięki niej w 2002 Kaczyński stał się pierwszym bossem stolicy. A prawicowy Jarosław wyciągnął super los w 2005 w wyborach do parlamentu, wymigał się sprytnie z objęcia urzędu premiera i wyczarował z niczego Kazimierza Marcinkiewicza. Lech sięgnął po najwyższy szczebel władzy i z końcem 2005 roku siedział już na stołku prezydenta. _

_ Z siłą wodospadu bracia chcą wyeliminować ostatnich komunistów z państwa i społeczeństwa. A parlament ma klepnąć ponad 100 ustaw i ani się ważyć krytycznie nadepnąć im na stopę. Wzorem dla Kaczyńskich jest twórca Polski z 1919 roku, J. Piłsudski, który w 1926 r. odkrył „demokrację sterowaną" i przetarł ślady półfaszystowskiemu reżymowi z 1935 r. _

_ Jak Piłsudski są Kaczyńscy dla Polski zbawieniem, a ojczyzna to przecież oni sami. Udowodnili, że są z każdej strony czyści: Lech parokrotnie zabraniając warszawskim chłopcom zademonstrowania tyłków, a jeszcze bardziej Jarosław, który żyje wprawdzie z matką - ale przynajmniej bez ślubu. _

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)