Amerykański przywódca podkreślił, że w operacji biorą także udział kraje arabskie.
Dziś nad ranem na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii spadły amerykańskie pociski manewrujące tomahawk oraz bomby wystrzeliwane z samolotów i dronów. Lista celów objęła ośrodki dowodzenia, centa finansowe, składy broni i amunicji oraz koszary bojowników.
Prezydent Barack Obama podkreślił, że nie jest to wyłącznie amerykańska operacja. _ Dołączyli do nas nasi partnerzy i przyjaciele: Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordania, Bahrain i Katar. Ameryka jest dumna, że walczymy wspólnie o nasze bezpieczeństwo _ - powiedział.
Barack Obama poinformował, że amerykańskie samoloty zaatakowały ugrupowanie Chorasan, które jest powiązane z Al-Kaidą. _ Po raz kolejny pokazaliśmy, że ci którzy spiskują przeciwko Ameryce nie będziemy tolerować zagrożenia wobec naszego narodu _. Amerykański prezydent powiedział, że atak na organizację Chorasan miał związek z planowanymi atakami terrorystycznymi.
Czytaj więcej w Money.pl