Ogórki z bakterią E. coli. Za panikę zapłacimy jesienią

W momencie gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o skażonych hiszpańskich warzywach cena hurtowa kilograma ogórka szklarniowego kształtowała się na poziomie około 2 zł. Po tygodniu spadła niemal do 1 zł. Gwałtownie załamał się bowiem popyt na te warzywa. Dla porównania na początku czerwca 2010 roku cena wynosiła 3 zł a przed dwoma laty - ponad 2 zł.

Źródło: Bronisze - Warszawski Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy SA

- _ Najnowsze doniesienia mówią o tym, że zamówienia w detalu zmalały się o 80 procent. To klęska! Ceny hurtowe spadły już gdzieniegdzie do 1 złotego. Trudno wyobrazić sobie, żeby mogły być jeszcze niższe, choć w tak kryzysowej sytuacji trudno to przewidzieć _ - mówi Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - Państwowego Instytutu Badawczego.

Na zamieszeniu wywołanym bakterią EHEC tracą również producenci innych warzyw. W ostatnim tygodniu ceny pomidora szklarniowego i sałaty lodowej zmalały w hurcie o 25 procent. - _ Spadają ceny warzyw, o których mówiło się negatywnie w mediach. To właśnie pomidor i sałata były obok ogórków bohaterami doniesień o zabójczej bakterii _ - wyjaśnia Bożena Nosecka. Jej zdaniem obecnych spadków cen nie można tłumaczyć jedynie czynnikami sezonowymi.

Źródło: Bronisze - Warszawski Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy SA

Sytuację pogarsza fakt, że sprawa skażonych warzyw wybuchła w czasie szczytu sprzedażowego. Producenci ogórków szklarniowych zarabiają na nich głównie w maju i czerwcu. Jeśli w tym czasie nie osiągną znacznych przychodów, mogą nie mieć środków na przyszłe nasadzenia.

- _ Strat nie da się już odrobić. To najgorszy z możliwych momentów dla polskich producentów na załamanie sprzedaży. Sytuacja przypomina trochę epidemię ptasiej grypy, z tym że tam funkcjonują krótkie cykle produkcyjne, więc hodowcy szybko mogli nadrobić straty. W przypadku warzyw, będą to mogli zrobić w praktyce dopiero za pół roku _ - twierdzi Nosecka.

Źródło: Bronisze - Warszawski Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy SA

Ogórki szklarniowe uprawia się w cyklu wiosennym i jesiennym. W przypadku tego drugiego, sadzi się je latem. Jeśli pozbawieni funduszy producenci dokonają znacznie mniejszej liczby nowych nasadzeń, to w przyszłości niedobór warzyw na rynku może wywindować ich ceny w górę. Zwłaszcza, że problemy dotknęły nie tylko Polskę, ale całą Unię Europejską.

Panika objęła całą Wspólnotę, przez co nasi wytwórcy nie mają alternatywnych rynków, na które mogliby kierować swoje produkty. Sytuację pogarsza również rosyjskie embargo na unijne warzywa. - _ Wysyłamy tam 10 procent eksportu ogórków i 30 procent eksportu pomidorów. Znalezienie dla nich nowych rynków zbytu przy dzisiejszej sytuacji w Europie jest praktycznie niemożliwe. Z kolei ogórki konserwowe nie są w Polsce tak popularne, by producenci mogli skierować więcej warzyw na ten cel _ - mówi Nosecka.

Jak dodaje, konieczna jest pomoc ze strony rządu. Minister rolnictwa Marek Sawicki stara się na razie ratować sytuację, zachwalając publicznie krajowe warzywa i owoce. Na razie nie wspominał jednak o pomocy w postaci preferencyjnych kredytów, czy działań interwencyjnych państwa, o których wspominają eksperci. Zapowiedział za to konsultacje z Rosją w sprawie embarga.

- _ Będę rozmawiał w tej sprawie z Jeleną Skrynnik, minister rolnictwa Rosji. Uważam, że Polska, jako kraj członkowski Unii, a także przejmujący prezydencję, nie może stać biernie wobec tego problemu. Musimy się włączyć w jego wyjaśnianie _ - zadeklarował Sawicki. Jego zdaniem _ reakcja Rosji jest niewspółmierna do zagrożenia _.