Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ostatni moment na naprawę

0
Podziel się:

Rada Ministrów nie zdecydowała co dalej z planem naprawy finansów Rzeczypospolitej zaproponowanym przez ministra finansów Grzegorza Kołodkę. Minister gospodarki, pracy i polityki społecznej uważa, że proponowany plan Kołodki nie zapewni dostatecznie silnego impulsu i nie przyczyni się do napędzenia koniunktury, a w efekcie gospodarki

. Plan Kołodki zakłada osiągnięcie najpierw równowagi makroekonomicznej i dopiero później wprowadzenie działań mających na celu ożywienie gospodarki. Prognozuje się skokowy wzrost PKB o 3 proc. w tym roku, 4,9 proc. w przyszłym roku oraz 5,4 proc. w roku 2005. Tymczasem jeden z kluczowych wskaźników gospodarczych, jakim jest bezrobocie, wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Według Głównego Urzędu Statystycznego, bezrobocie mierzone według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) wzrosło w I kwartale 2003 r. do 20,5 proc. z 19,7 proc. w IV kwartale roku 2002 r. Jednocześnie napływają informacje o tym, że poprawia się koniunktura, sprzedaż detaliczna oraz eksport. Skoro bezrobocie nadal utrzymuje się na wysokim poziomie, poprawa sytuacji gospodarczej, o czym mogłyby świadczyć wyżej wymienione wskaźniki, jest wynikiem przystosowania się firm do działań w warunkach recesyjnych. W związku z tym, aby polepszyć sytuację (obniżyć bezrobocie) potrzebna jest poprawa sytuacji gospodarczej. Kiedy w kraju
panuje recesja należy wpompować pieniądze do gospodarki poprzez działania monetarne i fiskalne.

Tymczasem propozycja Grzegorza Kołodki przyczyni się raczej do przelania pieniędzy z gospodarki do budżetu centralnego. W budżecie centralnym pieniądze te zostaną przeznaczone na konsumpcję (opieka społeczna) oraz opłacenie składek członkowskich w UE, a także na spłatę coraz to wyższych rat na obsługę zadłużenia zagranicznego w kolejnych czterech latach.

Propozycje Jerzego Hausnera wydają się lepiej przystosowane do osiągnięcia ważnego celu, jakim jest obniżenie bezrobocia. Jednocześnie plan nie zawiera dostatecznie dokładnych propozycji i wskazówek, jak cel ten osiągnąć. Z pewnością należałoby obniżyć stawki podatkowe, uprościć i uszczelnić cały system. Ten prosty zabieg został przeprowadzony na Ukrainie, gdzie zdecydowano się wprowadzić podatek liniowy od osób fizycznych w wysokości 13 proc. Będzie on wzrastać, a w roku 2007 podatek liniowy wyniesie 15 proc.
Ponieważ wielu polskich polityków jest negatywnie nastawionych do „podatku liniowego”, można by obniżyć poziom obecnych podatków, przy jednoczesnym usunięciu ulg.

Obecnie w Polsce nie ma załamania gospodarczego i to chyba tylko z tej prostej przyczyny, że jesteśmy dobrze postrzegani przez inwestorów zagranicznych ze względu na zbliżające się członkostwo w Unii Europejskiej. Polska gospodarka nie ma tak mocnych fundamentów, by złoty pozostał mocny. W związku z tym, istnieje realna groźba załamania gospodarczego, jeśli pomimo pozytywnego wyniku referendum, rząd nie doprowadzi do naprawy finansów państwa. Przygotowanie budżetu na rok 2004 staje się bardzo trudne, a może wręcz niemożliwe.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)