Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Państwo udaje, że dba o złomowanie

0
Podziel się:

Nasze przepisy zniechęcają do budowy sieci stacji recyklingu Producenci samochodów wnioskują o zmianę restrykcyjnych przepisów. Fundusz ochrony środowiska zarabia dzięki złym regulacjom prawnym.

Państwo udaje, że dba o złomowanie
(PAP/ Adam Hawałej)

Nasze przepisy zniechęcają do budowy sieci stacji recyklingu Producenci samochodów wnioskują o zmianę restrykcyjnych przepisów. Fundusz ochrony środowiska zarabia dzięki złym regulacjom prawnym.

Z miliona polskich samochodów, które powinny być wycofane co roku z eksploatacji, złomowanych jest zaledwie 250 tysięcy - wylicza Forum Recyklingu Samochodów. Do sprawnego odzysku motoryzacyjnych odpadów niezbędna jest sprawna sieć stacji demontażu pojazdów, a jej stworzenie uniemożliwiają złe przepisy.

Za błędy ustawodawcy płacą wszyscy kupujący sprowadzane samochody. Importerzy aut, zarówno nowych, jak i używanych, od każdego sprowadzonego do Polski samochodu odprowadzają do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej po 500 zł. A ponieważ w tym roku do Polski wjedzie - zgodnie z ostrożnymi szacunkami - 1 mln sztuk nowych i używanych pojazdów, Fundusz wbogaci się o 500 mln zł.

Sieć w lesie

Nic dziwnego, że resortowi środowiska i rządowi nie śpieszno ze zmianami. Tym bardziej że nie zanosi się na to, żeby w sprawie szybko interweniowała *SIEĆ ZAJMUJĄCA SIĘ RECYKLINGIEM *_ Powinna być tak stworzona, aby właściciel pojazdu miał możliwość oddania go do miejsc położonych w odległości nie większej niż 50 km w linii prostej od miejsca zamieszkania. _
Komisja Europejska. Wprawdzie obowiązek utworzenia sieci recyklingu samochodów nakłada na Polskę unijna dyrektywa, ale, jak można się dowiedzieć w przedstawicielstwie KE w Polsce, pod względem recyklingu jesteśmy pod koniec kolejki krajów, którym Bruksela się przygląda.

Problem polega na tym, że uchwalona w 2005 roku, a obowiązująca od początku tego roku ustawa o recyklingu samochodów wycofanych z eksploatacji, dostosowująca nasze prawo do unijnej dyrektywy, faktycznie uniemożliwia budowę sieci stacji złomowania. Przerzuca ona bowiem obowiązek jej stworzenia na importerów aut, którzy mieliby podpisać umowy z punktami przyjmującymi samochody do recyklingu. Stawia jednak niemożliwy do spełnienia wymóg, aby sieć punktów zbiorczych pokrywała terytorium państwa w 100 proc.

"Biorąc pod uwagę geograficzne uwarunkowania Polski, której 35 proc. terytorium to lasy i odległe tereny, nie jest to możliwe" - uważa Ivan Hodac, prezes Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów.

Europejskie stowarzyszenie proponuje zmniejszenie zasięgu sieci do 75 proc. terytorium Polski. Taką sugestię zawarł zresztą w wysłanym niedawno do premiera i ministra ochrony środowiska liście.

Martwe prawo

Resort środowiska nie zajął jeszcze stanowiska w sprawie pisma stowarzyszenia producentów. Zdaniem współautora ustawy, posła PO Andrzeja Markowiaka, wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Ochrony_ Producenci __ czy też importerzy aut, którzy wprowadzają ponad 1000 samochodów na rynek, a nie tworzą odpowiedniej sieci zbiórki i demontażu, muszą ponosić opłatę za brak wypełnienia ustawowego obowiązku - po 500 zł od jednego sprowadzonego auta. _ Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnych, postępowanie resortu jest oburzające.

"Jest ustawa, sieci nie ma, a stowarzyszenia piszą listy, w których informują, że nie da się jej zbudować. A czy ktoś pamięta jeszcze rzymską maksymę, że uchwalone prawo obowiązuje" - zastanawia się Markowiak.

O tym, że prawo obowiązuje, przekonują się jednak importerzy samochodów. Ponieważ sieci odzysku nie ma, muszą oni wpłacać na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wspomniane już karne opłaty recyklingowe.

Marnowane pieniądze

Te pieniądze - tylko w tym roku 500 mln zł - powinny trafić do stacji recyklingu w postaci kredytów na ich modernizację. Ale według wyliczeń Adama Małyszko, prezesa Forum Recyklingu Samochodów, 400 stacji, które tworzą obecną sieć demontażu w Polsce, wykorzysta z tej puli maksymalnie 160 mln zł i to nie w ciągu trzech lat.

Wszystko przez niedopatrzenie obecnego kierownictwa ministerstwa środowiska, które nie poprosiło Brukseli o wyłączenie pomocy dla stacji demontażu spod reguł ogólnych zasad pomocy publicznej obowiązujących w UE. Tym samym rozdzielając środki z opłat recyklingowych NFOŚWiG może przyznać każdej stacji demontażu w ciągu trzech lat nie więcej niż 100 tys. euro pomocy publicznej.

Jest więc prawie pewne, że przynajmniej przez następne trzy lata wskaźnik odzysku aut nie ulegnie znaczącej poprawie. A pieniądze płacone przez importerów będą bezużytecznie leżały na kontach Funduszu.

| IMPORTERZY MUSZĄ PAMIĘTAĆ O RECYKLINGU |
| --- |
| Zgodnie z ustawą o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji (Dz.U. z 2005 r. nr 25, poz. 202 z późn. zm.) podmioty, które wprowadzają na polski rynek więcej niż 1000 aut rocznie, muszą zapewnić punkty zbiórki i stacje demontażu starych pojazdów. Przepisy te są podyktowane unijną dyrektywą 2000/53/WE z 18 września 2000 r. w sprawie pojazdów wycofanych z eksploatacji. |

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)