Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Parę 'ale' do statystyk gospodarczych

0
Podziel się:

Lipcowy deficyt obrotów bieżących zaskoczył wszystkich, chociaż z drugiej strony nagły wybuch produkcji sprzedanej i sprzedaży detalicznej, o których dane za lipiec podano nieco wcześniej, sugerowały że coś wisi w powietrzu. Chociaż sam zbiorczy wynik jest znakomity, to nie byłbym sobą gdybym nie znalazł paru 'ale'.

Lipcowy deficyt obrotów bieżących zaskoczył wszystkich, chociaż z drugiej strony nagły wybuch produkcji sprzedanej i sprzedaży detalicznej, o których dane za lipiec podano nieco wcześniej, sugerowały że coś wisi w powietrzu. Deficyt wyniósł ok. 97 mln USD, w przecież miesiąc temu było to jeszcze 408 mln USD, co wtedy również uznane było za wynik bardzo dobry.

Chociaż sam zbiorczy wynik jest znakomity, to nie byłbym sobą gdybym nie znalazł paru 'ale'. Euforia jak zapanowała po ogłoszeniu przez NBP tych danych jest przesadzona, wg mnie dane sierpniowe mogą znacząco ostudzić zapały ogłaszania ożywienia gospodarczego. Patrząc zbiorczo deficyt obrotów bieżących po 7 miesiącach 2002 roku spadł do 4 mld 32 mln USD z 4 mld 745 mln USD w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Najbardziej nas interesujący deficyt towarowy spadł do 588 mln USD z 682 mln USD w czerwcu, a więc zaledwie o 94 mln USD. Jak na euforię gospodarczą - to trochę mało. To prawda, że zanotowano wzrost wpływów z tytułu eksportu do 3 mld 175 mln USD, w porównaniu do 2 mld 678 mln USD osiągniętych w czerwcu 2002. Miesięczny wzrost wyniósł ok. 18,6%.

Jednak trzeba podkreślić, że odnotowaliśmy tak naprawdę znacząco zwiększone wpływy z eksportu, a nie sam eksport. Jest wielce prawdopodobne, że zaobserwowany pod sam koniec czerwca 2002 roku początek mocnej deprecjacji złotego spowodował wstrzymanie się z realizacją niektórych transakcji eksportowych o kilka dni i przesunięcie ich na lipiec. To samo działo się z transakcjami planowanymi na sierpień, tendencje zarysowujące się w drugiej połowie lipca osłabiające deprecjacje spowodowały przesunięcie zapisów sprzedaży części sierpniowego eksportu jeszcze na lipiec. Wysoka miesięczna częstotliwość danych może więc wprowadzać nas w błąd. Po prostu eksporterzy od dawna już czekali na tak korzystny miesiąc pod względem kształtowania się kursu i go wykorzystali do rejestracji maksymalnie dużej sprzedaży po tym właśnie kursie, często jeszcze w rzeczywistości produkcji nie do końca wyprodukowanej. Myślę, że 5-6% korekta wzrostu z tego tytułu jest jak najbardziej zasadna.

Drugim czynnikiem jest lekka aprecjacja EUR względem USD, nasz eksport w EUR wzrósł będąc w rachunku notowany w USD. Ten czynnik jednak jest stosunkowo niewielki - ok. 3 punktów procentowych wzrostu. Niektórzy zwracają dodatkowo uwagę, że w lipcu przemysł stoczniowy zanotował dużą sprzedaż eksportową, co mogło wpłynąć na wzrost eksportu w wymiarze 100-200 mln USD. Myślę, że wynik sierpniowy będzie dużo słabszy - w granicach 2 mld 800-900 mln USD. To oznacza, że średnio w okresie czerwiec - sierpień miesięczny eksport wyniósł ok. 2,85 - 2,9 mld USD. To jest ok. 8-10% wzrostu, ale nie 18% !

Z kolei wszyscy analitycy zapomnieli o imporcie, który pomimo znaczącej deprecjacji złotówki (co oznacza wzrost cen dóbr importowanych), wzrósł w lipcu do 3 mld 763 mln USD z 3 mld 360 mln USD w czerwcu. Wzrost wyniósł więc ok. 12%. I nie bardzo można ten wzrost tłumaczyć przesunięciami realizacji transakcji na skutek zmian kursowych, bo te właśnie były dla importu niekorzystne. Wydaje się więc że nie jest to przypadek. I tu możemy mówić o jakimś ożywieniu ... konsumpcji. Podstawową przyczyną jest spadek stóp procentowych, gdyż zakupy są dokonywane przede wszystkim na kredyt. W końcu sierpnia znów zostały znacząco obniżone stopy, więc w sierpniu z pewnością dynamika importu utrzyma się. Sądzę, że w sierpniu import może wzrosnąć nawet do 3 mld 900 mn USD.

Jeśli popatrzymy na dynamikę 12-miesięczną, to w porównaniu z lipcem 2002 roku eksport wzrósł o 24,3%, a import o 11,3%. Tak więc wzrost miesięczny czerwiec - lipiec eksportu na poziomie 18,3% był niższy od średniego wzrostu w skali 12-miesięcy. A miesięczny wzrost importu czerwiec - lipiec na poziomie 12% był większy od średniego 12-miesięcznego (11%). Tak więc dynamika eksportu stabilizuje się na poziomie 18-19%, chociaż była już 25%, a dynamika importu rośnie i sierpień będzie prawdopodobnie charakteryzował się także dużą dynamiką importu.

Bardzo duży natomiast odnotowano wzrost na rachunku niesklasyfikowanych obrotów bieżących. Saldo zwiększyło się w lipcu do 624 mln USD z 302 mln USD w czerwcu 2002 roku. Obroty niesklasyfikowane wzrosły o 320 mln USD. To one więc w niemal 98% są odpowiedzialne za poprawę deficytu obrotów bieżących. Bo wiem deficyt obrotów bieżących nie uwzględniający obrotów niesklasyfikowanych jest na tym samym poziomie w lipcu co był czerwcu (pomimo tak znaczącego wzrostu eksportu).

Zachowanie społeczeństwa w kantorach, które w lipcu masowo wymieniało USD i EUR na złotego świadczy także o tym, że podobnie postępowali eksporterzy. Wydaje się, że obie tendencje nie będą miały już miejsca w sierpniu. Oceniam obroty niesklasyfikowane w sierpniu na ok. 400 mln USD.

Podsumowując, wyniki za lipiec były tzw. po części zbiegiem statystycznym, po części jednorazową akcją społeczeństwa pod kantorami, a tylko po części wynikiem korzystnego ożywienia w gospodarce. W sierpniu wyniki będą bardziej realistyczne. Deficyt obrotów bieżących ukształtuje się na poziomie 600 - 700 mln USD.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)