Kosowski parlament rozwiązał się, dzięki czemu w czerwcu będą mogły się odbyć przedterminowe wybory. Decyzja o przyspieszeniu wyborów zapadła w poniedziałek, gdy posłowie serbskiej mniejszości zbojkotowali głosowanie ws. utworzenia kosowskiej armii.
Za rozwiązaniem parlamentu głosowało w środę 90 na 120 deputowanych.
W poniedziałek parlament miał głosować w sprawie utworzenia kosowskiej armii. Konstytucja Kosowa wymaga, by w głosowaniu uczestniczyły dwie trzecie wszystkich deputowanych, w tym dwie trzecie posłów mniejszości narodowych, jednak deputowani mniejszości serbskiej nie stawili się.
Za porozumieniem przywódców największych partii politycznych wybory, których pierwotny termin przypadał w listopadzie, odbędą się 8 czerwca.
Gdy Kosowo ogłosiło niepodległość w 2008 r., zachodnie mocarstwa popierające jego suwerenność obawiały się, że jednoczesne utworzenie własnej armii przez nowe państwo mogłoby zostać źle odczytane przez samą Serbię i jej 100-tysięczną mniejszość w Kosowie.
Thaci proponował utworzenie wojska w sile 5 tys. żołnierzy i 3 tys. rezerwistów. Liczące 1,8 mln ludności Kosowo graniczy z Serbią, Albanią, Czarnogórą i Macedonią.
Kosowo ma już zalążek przyszłej armii w postaci 2,5 tys. funkcjonariuszy lekko uzbrojonych sił bezpieczeństwa.
Nowe kosowskie wojsko będzie musiało współpracować z 5 tys. żołnierzy sił pokojowych NATO rozmieszczonych w Kosowie. Do zmniejszenia tam obecności sił NATO nie dopuszczały stałe napięcia etniczne i przemoc na zamieszkanej głównie przez Serbów północy kraju.
Serbia zgodziła się scedować swoją faktyczną kontrolę nad tym terenem w zamian za zagwarantowanie praw żyjącej tam serbskiej mniejszości i rozpoczęcie przez UE rozmów akcesyjnych z Belgradem.
Chociaż Serbia nie uznaje niepodległości Kosowa, stosunki między Belgradem a Prisztiną poprawiły się w zeszłym roku po zawarciu porozumienia wynegocjowanego dzięki Unii Europejskiej.
Czytaj więcej w Money.pl