W Stanach Zjednoczonych nastąpiła najgłębsza reakcja rynku pracy na załamanie gospodarcze. Jak pisze na swoim blogu ekonomista Ryszard Petru, jest to jeden z przykładów na to, że bezrobocie wzrosło znacznie szybciej w krajach w których wcześniej powstały bańki spekulacyjne.
Bezrobocie od początku kryzysu wzrosło w USA ponad dwukrotnie i obecnie wynosi 10%. Co więcej - jak zaznacza Petru - gdyby uwzględnić wszystkich tych, którzy wycofali się z rynku pracy i nie są formalnie bezrobotnymi okazałoby się, że jest to 19%, czyli około 30 milionów Amerykanów.
Z kolei w Europie kontynentalnej, a szczególnie w Niemczech, gdzie recesja była nawet silniejsza niż Stanach, przyrost bezrobocia jest znacznie mniejszy niż ten zanotowany w USA. Natomiast silne wzrosty bezrobocia w Europie zanotowano m.in. w Hiszpanii (19.4%), Irlandii (12.9%) i Wielkiej Brytanii (7.8%). Są to kraje, w których przyczyny kryzysu były podobne do tych w USA, we wszystkich tych krajach narastały przez lata bańki spekulacyjne.