Jednak sąd wyższej instancji utrzymał tę decyzję w mocy.
Członkom zarządu prokuratura zarzuciła niegospodarność i działania na szkodę holdingu. Mężczyźni byli jednocześnie udziałowcami grupy przemysłowej nienależącej do holdingu; w czasie, gdy holding tracił pieniądze grupa zarobiła 28 milionów złotych.
Sędzia Małgorzata Ziołecka mówiła, że sąd rejonowy skrupulatnie zanalizował sprawę i jest obawa matctwa, a stosowanie aresztu uzasadnia także grożąca zatrzymanym surowa kara - nawet do 10-ciu lat więzienia.
Sędzia podkreśliła, że mówienie, iż sąd uległ naciskom politycznym, co miał sugerować obrońca podejrzanych, jest brakiem poszanowania konstytucyjnych zasad. "W niektórych kancelariach adwokackich straszą jeszcze upiory przeszłości" - mówiła sędzia Ziołecka.
Sąd Okręgowy zdecydował, by sąd rejonowy ponownie rozpatrzył wysokość poręczenia majątkowego zastosowanego wobec jednego z wiceprezesów.