Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pikiety w Kijowie. Janukowycz podpisał stategiczne porozumienie z Putinem?

0
Podziel się:

Protestujący żądali, aby dziennikarze uczciwie informowali o wydarzeniach w stolicy. W Kijowie trwają protesty przeciwko unii celnej Ukrainy z Rosją.

zdjęcie archiwalne
zdjęcie archiwalne (PAP/EPA)

W Kijowie zostały dziś zorganizowane pikiety przed najważniejszymi kanałami telewizyjnymi. Protestujący z placu Niepodległości żądali, aby dziennikarze uczciwie informowali o wydarzeniach w stolicy. W centrum Kijowa wciąż trwają protesty. Ukraińcy boją się, że prezydent Wiktor Janukowycz wejdzie w unię celną z Rosją. Tymczasem przedstawiciele prezydenta zapewnili, że podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem nie rozmawiano o włączeniu Ukrainy do Unii Celnej, a na spotkaniu nie podpisano żadnych dokumentów.

Aktualizacja: 19:34

Po kilkuset manifestantów pikietowało po kilka godzin najpopularniejsze telewizje: Inter, 1+1, ICTV i Ukraina.

Dziennikarka prywatnej telewizji Inter Olha Czerwakowa powiedziała, że ona i jej koledzy informują o wydarzeniach obiektywnie, co potwierdzają też niezależni eksperci.

- _ Nasi reporterzy śpią po pięć godzin na dobę tylko po to, by mówić o Majdanie. Cały czas są tam, pokazujemy wszyscy _- powiedziała.

Manifestanci zostaną tylko przed siedzibą telewizji państwowej, której cały czas antenowy wypełnia prorządowa propaganda. Z powodu cenzury trzech dziennikarzy już zrezygnowało z pracy jedynym państwowym kanale ogólnokrajowym - pierwszym, który mimo dobrego zasięgu cieszy się bardzo słabą oglądalnością.

W nocy z piątku na sobotę milicja wzmocniła ochronę centrum telewizyjnego w stolicy obawiając się, że demonstranci będą chcieli zająć budynek.

Janukowycz widział się z Putinem w piątek w Soczi. Tego samego dnia wieczorem w ukraińskich mediach znalazła się informacja z Twittera, jakoby Janukowycz podpisał _ strategiczną umowę, która zawiera zobowiązanie Ukrainy do wejścia do Unii Celnej _ Rosji, Białorusi i Kazachstanu.

_ Możliwego włączenia się Ukrainy do Unii Celnej podczas spotkania nie omawiano. Podpisywanie żadnych dokumentów nie było na tym spotkaniu planowane i żadne dokumenty nie zostały podpisane _ - czytamy w komunikacie służb prasowych Janukowycza.

Administracja prezydencka w Kijowie poinformowała, że tematem rozmów w Soczi był _ rozwój współpracy w przemyśle i wysokich technologiach, oraz w dziedzinie finansowo-kredytowej. Szczególną uwagę zwrócono na współpracę Ukrainy i Rosji w energetyce _.

Podobne informacje przekazał wcześniej w sobotę w Moskwie rzecznik rosyjskiego prezydenta Władimir Pieskow. Oświadczył on, że Putin i Janukowycz spotkali się w Soczi w piątek i dyskutowali o _ współpracy energetycznej _. Twierdzi też, że prezydenci nie rozmawiali o Unii Celnej.

_ - Obie strony zbliżyły swe stanowiska w dziedzinie energetycznej, lecz żadne porozumienie nie zostało zawarte _ - dodał. Według ukraińskiej prasy, powołującej się na moskiewskie źródła, Janukowycz miał rozmawiać z Putinem o kredycie w wysokości 12 mld dolarów oraz obniżce cen gazu.

Jeden z liderów opozycji ukraińskiej Arsenij Jaceniuk oświadczył w sobotę, że Janukowycz planuje już 17 grudnia podpisać umowę strategiczną z Rosją i na podstawie tego dokumentu Ukraina ma przystąpić do Unii Celnej. Zdaniem opozycjonisty umowa została już parafowana.

W piątek Jaceniuk ostrzegł, że jeśli Janukowycz podpisze z Putinem jakieś dokumenty zbliżające Ukrainę do Unii Celnej z udziałem Rosji, Białorusi i Kazachstanu, to protesty w Kijowie się nasilą. _ - Niedzielna demonstracja może zakończyć się w tragiczny sposób, jeśli Janukowycz sprzedał Ukrainę. Jeśli to będzie prawda, oznacza katastrofę polityczną i gospodarczą Ukrainy _ - powiedział.

Media obiegła już informacja, że najprawdopodobniej Ukraina rezygnuje z Unii Europejskiej, bo chce być z Rosją - tak informowało radio Echo Moskwy. Rozgłośnia powoływała się na źródła w brytyjskim The Economist. Według tych informacji prezydenci Ukrainy i Rosji podpisali strategiczne porozumienie, które przewiduje przystąpienie Ukrainy do Unii Celnej: Rosji, Białorusi i Kazachstanu.

Rosyjskie radio, powołując się na brytyjskie źródła twierdziło, że podczas spotkania w Soczi prezydentów Władimira Putina i Wiktora Janukowycza uzgodniono szereg udogodnień gospodarczych dla Ukrainy. Między innymi Rosja zgodziła się na prawie dwukrotne obniżenie cen gazu, do 200 dolarów za 1 tysiąc metrów sześciennych.

Moskwa ma również uruchomić dla Kijowa kredyt, którego pierwsza transza wyniesie około 5 miliardów dolarów. Umowa integracyjna Ukrainy z Unią Celną ma zostać podpisana do końca 2015 roku, czyli na zakończenie prezydenckiej kadencji Janukowycza.

Administracja prezydenta Ukrainy zapewnia, że Wiktor Janukowycz niczego w Soczi nie podpisywał. Mimo to opozycja i protestujący na Majdanie są oburzeni spotkaniem ukraińskiego prezydenta z Władimirem Putinem. Głowy państw spotkały się wczoraj w czarnomorskim kurorcie. To spotkanie wywołało negatywne reakcje wśród zgromadzonych na kijowskim Placu Niepodległości

_ Wiktor Janukowycz wybrał Unię Celną _ - tak tytułuje swój tekst na stronach internetowych dziennik Kommiersant, powołując się na te same, brytyjskie źródła. Przy tym Kommiersant zauważa, że o pracach nad strategicznym porozumieniem już wcześniej informowali premierzy Ukrainy i Rosji.

Putin i Janukowycz nie rozmawiali o Unii Celnej - przekonuje rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow odniósł się w ten sposób do informacji dziennikarza The Economist. Według rzecznika - prezydenci Władimir Putin i Wiktor Janukowycz rozmawiali wczoraj o harmonogramie prac dwustronnej komisji międzyrządowej. Spotkanie ukraińskich i rosyjskich ministrów ma odbyć się w Moskwie 17 grudnia. Dmitrij Pieskow podkreślił, że obaj prezydenci dyskutowali głównie o współpracy w sferze energetyki. _ Kwestia przyłączenia się Ukrainy do Unii Celnej nie była podnoszona _ - dodał Pieskow.

Jednak rosyjskie media zwracają uwagę na częste, w ostatnim czasie spotkania Putina z Janukowyczem, a także na intensyfikację kontaktów przedstawicieli rządów obu państw.

W Kijowie przygotowują się na atak

Milicja i oddziały specnazu Berkut przejęły kontrolę nad centrum telewizyjnym w Kijowie, by - jak wyjaśniło MSW Ukrainy - nie dopuścić do opanowania go przez uczestników Euromajdanu, czyli trwających w tym kraju masowych protestów przeciwko władzom.

W odpowiedzi zgromadzeni na Majdanie Niepodległości ludzie ruszyli pikietować siedziby stacji telewizyjnych. Będą się tam domagać uczciwego informowania o wydarzeniach na Euromajdanie. Opozycja oceniła, że koncentracja sił milicyjnych wokół centrum telewizyjnego może świadczyć o przygotowaniach ekipy prezydenta Wiktora Janukowycza do fizycznej rozprawy z demonstrantami.

_ - Jest to czysto rosyjski, putinowski scenariusz. Janukowycz go powtarza, by mieć takie telewizyjne pole, jakie jest mu potrzebne _ - oświadczył Taras Steckiw z opozycyjnego ruchu _ Trzecia Ukraińska Republika _, były szef ukraińskiej Rady Radiofonii.

Polityk zwrócił uwagę, że w centrum znajduje się stacja nadawcza, która przesyła sygnały wszystkich ukraińskich kanałów telewizyjnych. _ Janukowycz chce mieć własny obrazek informacyjny, tak jak w Rosji i kiedy będzie oczyszczany Majdan, telewizja będzie pokazywała Jezioro Łabędzie _ - ocenił Steckiw.

Jeden z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk przemawiając na Majdanie podkreślił, , że Janukowycz od dawna chce podpisać umowę z Rosją. Zdaniem opozycyjnego polityka Janukowycza powstrzymują jedynie masowe protesty w kraju.

- _ Janukowycz powinien powiedzieć z tego Majdanu, że jeśli tylko spróbuje sprzedać kraj i podpisać umowę z Rosją, tak naprawdę umowę o zawiązaniu nowego Związku Radzieckiego, ten Majdan zareaguje. Bo to jest Majdan o niezależność i suwerenność kraju _- powiedział Jaceniuk.

Czy Janukowycz zdecyduje się na sojusz z Rosją? Przebywający dziś na Ukrainie europoseł Jacek Saryusz-Wolski wierzy, że tak się nie stanie.

- _ To ciąg dalszy gry prezydenta Janukowycza między Brukselą a Moskwą po to, by z jednej i z drugiej strony wyciągać koncesje - _stwierdził.

Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem dla Ukrainy byłoby, _ gdyby wypowiedział się naród zgodnie z regułami demokracji, czyli przyspieszone wybory parlamentarne _.

Na Majdanie od 21 listopada trwają protesty po odłożeniu przez władze Ukrainy podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. W nocy w bocznej części placu manifestanci - podzieleni na dwie kilkunastoosobowe grupy - ćwiczyli, jak współdziałać w przypadku ataku oddziałów specjalnych milicji. Część z nich odgrywała rolę milicjantów.

Złożona z ochotników służba ochrony ma za zadanie pilnowanie wejść na Majdan, które są zabezpieczone zbudowanymi przez demonstrantów barykadami. W czwartkową noc ochroniarze zaczęli rewidować wszystkich wchodzących; w piątek przeszukiwano tylko tych z wchodzących na plac, którzy wzbudzili podejrzenia.

"Nie dopuścimy do rozlewu krwi na Majdanie"

- _ Nie dopuścimy do kolejnego rozlewu krwi na Euromajdanie _ - mówią wciąż młodzi, choć już emerytowani oficerowie ukraińskiej armii, którzy ochotniczo chronią uczestników protestów ciągnących się od ponad dwóch tygodni w centrum Kijowa.

Byli wojskowi zapewniają, że są dobrze przygotowani do ewentualnego ataku i że potrafią go skutecznie odeprzeć. Nie wiadomo, ilu ich jest, gdyż nie chcą o tym mówić dziennikarzom. Z ich krótkich, prawdziwie wojskowych zdań wynika, że zdecydowani są na wiele. - _ Rozmawia pan przecież z doświadczonymi oficerami _ - uśmiechają się do dziennikarza z lekką pobłażliwością.

Żeby porozmawiać z dowódcami ochrony Majdanu, należy przedostać się przez trzy linie kontroli. Najpierw trzeba wejść na sam otoczony barykadami plac. W wąskich, prowadzonych do niego przejściach stoją młodzi ludzie, uważnie lustrujący wchodzących.

W czwartkową noc ochroniarze zaczęli rewidować wszystkich, którzy idą na Majdan; w piątek przeszukiwano tylko tych, którzy wzbudzali podejrzenia.

Druga linia kontroli znajduje się za sceną Euromajdanu. Jest to obóz wewnętrzny i do wejścia na jego terytorium wystarcza zwykły identyfikator z napisem _ Prasa _. Miejsce to przypomina trochę tabor kozacki. Na trójnogach przyrządzana jest kasza z cebulą i kawałkami słoniny. Ludzie grzeją się przy płonącym w metalowych beczkach ogniu. Przy wbitym w zdeptany trawnik krzyżu tkwi greckokatolicki ksiądz.

Weterani armii stoją w zwartej grupie w strojach maskujących. _ - Mamy swoją organizację. Nazywa się "Nikt prócz nas". W naszych szeregach są byli żołnierze, desantowcy i weterani Afganistanu. Wszyscy tutaj jesteśmy oficerami _ - mówi 42-letni Serhij w niebieskim berecie wojsk desantowych. Nazwiska ujawnić nie chce. Przed rozmową chce zobaczyć legitymację prasową. Uważnie ją studiuje.

Oficerowie przyłączyli się do protestów, gdy milicyjny specnaz Berkut spacyfikował w sobotę demonstrujących na Majdanie Niepodległości. - _ Kiedy milicja pobiła studentów uznaliśmy, że nie możemy pozwolić, żeby się to powtórzyło _ - powiedział.

Serhij kilka razy powtarza, że nie ma niczego wspólnego z opozycyjnymi partiami na Euromajdanie. Pytany, co zrobią, gdy Berkut powtórzy atak wyjaśnia, że istnieje plan działań przygotowany na taką sytuację. Ujawniać go nie może.

_ - Powiem tylko, że jesteśmy gotowi stanąć kordonem między protestującymi a milicją. Nie dopuścimy do prowokacji i masowych zamieszek. Nie damy milicji powodów do ataku _ - stwierdza.

Mimo obaw zgromadzonych na Majdanie atak na jego uczestników szybko raczej nie nastąpi. Byli żołnierze nie narzekają jednak na brak pracy. - _ Nasi ludzie są porozstawiani w najważniejszych punktach Majdanu. Plac jest stale przez nas patrolowany. Gdy tylko dostajemy sygnały o problemie, rozwiązujemy go szybko i skutecznie _ - zapewnia Serhij.

Ukraiński parlament odrzucił we wtorek w głosowaniu wniosek opozycji w sprawie dymisji rządu, obarczanego winą za użycie siły wobec demonstrantów w miniony weekend. W odpowiedzi opozycja ogłosiła blokadę budynku administracji prezydenta.

W Kijowie skoncentrowane są duże siły wojsk wewnętrznych MSW i jednostek specjalnych milicji Berkut, które w ubiegłą sobotę nad ranem rozpędziły manifestantów, a w niedzielę brutalnie odpierały ataki tłumu na siedzibę prezydenta Wiktora Janukowycza. W czwartek p.o. komendanta kijowskiej milicji Wałerij Mazan poinformował, że milicja będzie działać twardo, jeśli demonstranci nie opuszczą budynków państwowych.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)