Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

PiS ratuje koalicję i poświęca bank

0
Podziel się:

PiS doprowadził do przerwania obrad Sejmu do połowy przyszłego tygodnia. Może to oznaczać, że Polska nie wywiąże się z umowy z Unicredito.

PiS ratuje koalicję i poświęca bank
(PAP/Andrzej Wiktor)

Dla ratowania rządu Prawo i Sprawiedliwość poświecił ugodę z Unicredto. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości doprowadzili do przerwania obrad Sejmu do połowy przyszłego tygodnia. Nie wiadomo czy w tym czasie uda się zmontować koalicję, pewne jest za to, że Polska nie wywiąże się z zawartej w kwietniu umowy z Unicredito.

Choć opozycja nie miała 307 głosów niezbędnych do skrócenia kadencji ugrupowanie rządzące wolało nie słuchać gorzkich słów pod swoim adresem. Tuż przed rozpoczęciem debaty o samorozwiązaniu parlamentu posłowie PiS doprowadzili do przerwania obrad sejmu. Wszystko wskazuje na to, że głosowanie nad wnioskiem o przeniesienie obrad na przyszły tydzień było testem na zachowanie Samoobrony. I coraz bardziej prawdopodobna staje się reaktywacja koalicji PiS - Samoobrona – LPR. Premier najwyraźniej jest gotów tolerować warcholstwo Andrzeja Leppera, tylko po to, aby rząd mógł trwać, a PiS sprawować władzę.
* Przerwa dla koalicji*
Już od środy wieczorem posłowie PiS zastanawiali się nad przerwaniem obrad Sejmu. Wszystko dlatego że Sejm miał w czwartek po południu ZOBACZ TAKŻE:

rozpatrywać wnioski PO oraz SLD w prawie skrócenia kadencji sejmu. Choć opozycja nie ma wystarczającej liczby głosów, aby doprowadzić do rozwiązania Sejmu, rządzący usłyszeliby pod swoim adresem wiele gorzkich słów. A to mogło popsuć dobrą atmosferę niezbędną do stworzenia koalicji.

W związku z tym w czwartek rano PiS porozumiało się w tej sprawie ze swoimi kandydatami na koalicjantów. W tej sytuacji marszałek sejmu Marek Jurek oświadczył, że co prawda on sam nie podejmie decyzji o przerwaniu obrad, ale podda wniosek pod głosowanie posłów.

- PiS postępuje niemoralnie. Na naszych oczach przy użyciu regulaminu Sejmu, który ma służyć sprawności prac w parlamencie i chronić parlament przed kompromitacją, doprowadzono do sytuacji, gdy kryje się rzeczy wstydliwe dla polskiego rządu kosztem autorytetu parlamentu – oświadczył wicemarszałek sejmu Bronisław Komorowski sprzeciwiając się przerywaniu obrad.

Jego słowa jednak nie wywarły wrażenia na parlamentarzystach. Wniosek PiS poparło 241 posłów. Jak jeden mąż zagłosowali za nim posłowie PiS, LPR oraz Samoobrony. - Koalicja jest już przesądzona. W poniedziałek Andrzej Lepper odbierze z rąk prezydenta Kaczyńskiego akt powołania do rządu – oświadczył chwilę po głosowaniu wicepremier Roman Giertych. Szef rządu był zdecydowanie bardziej enigmatyczny kiedy padło pytanie o komentarz do głosowania. - Trzeba podjąć różnego rodzaju decyzje dotyczące przyszłości – stwierdził Jarosław Kaczyński.

*PiS poświęca BPH *Przerwanie obrad oznacza, że rząd nie wywiąże się z umowy zawartej z Unicredito. Ugoda przewidywało, że do 10 października zostanie zmienione prawo bankowe. Tymczasem ustawa przeszła dopiero pierwsze czytanie w Sejmie i do zakończenia procedury zmiany prawa droga jeszcze jest daleka. Pozostało jeszcze drugie czytanie, praca nad poprawkami, trzecie czytanie, przesłanie projektu do Senatu, a później na biurko prezydenta.

Zakładając, że jeśli nawet Sejm wyśle ustawę jeszcze 17 października do ZOBACZ TAKŻE:

Senatu. To Izba Wyższa następnego dnia bez żadnych poprawek musiałaby przesłać projekt na biurko prezydenta, tak aby ustawa została opublikowana w dzienniku ustaw 19 października. Jednak taka sytuacja jest praktycznie nierealna.

– Po drugim czytaniu w Sejmie na pewno będą poprawki. To już przeciągnie sprawę. Senat pewnie jednak też dołoży coś od siebie i projekt wróci do izby niższej – ocenia wiceszef sejmowej komisji skarbu Aleksander Grad (PO). – Cała ta sprawa wygląda na sabotaż. Rząd na nowelizację prawa bankowego miał czas od kwietnia. Tymczasem projekt dostaliśmy na dwa tygodnie przed ostatnią chwilą, w której może wejść w życie – dodaje. I zapowiada, że komisja będzie żądała wyjaśnień od ministra skarbu.

Według ekspertyzy do której dotarliśmy Unicredito zyska na nie uchwaleniu nowelizacji prawa bankowego. Ugoda przewidywała, że UCI będzie musiał włączyć że z połączonego BPH i PKO SA tzw. „mały BPH” - to znaczy centralę firmy i 200 oddziałów. A więc de facto miał zostać stworzony drugi mniejszy bank, który zostałby sprzedany innej grupie kapitałowej. Do tej operacji niezbędna jest jednak zmiana prawa bankowego.

Według umowy jeśli przepisy nie zostaną zmienione Unicredito będzie musiało pozbyć się tylko 200 placówek. – Nie wiadomo dokładnie jak miałoby to wyglądać. Ale w tej sytuacji mogliby wrzucić do tych placówek dowolną liczbę najgorszych ludzi i w ten sposób zrobić sobie restrukturyzację. Do tego UCI będzie mogło zabrać z tych placówek wszystkie składniki majątkowe – mówi poseł Grad.

Marszałek sejmu Marek Jurek nie umiał odpowiedzieć na nasze pytanie jak sejm wybrnie z problemu opóźnień w pracach nad nowelizacją prawa bankowego.

Czeski film w PiS *Dlaczego posłowie PiS przerwali obrady? – O sprawach bieżących nie będę dziś rozmawiał - oświadczył szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński. Powody przerwy w obradach sejmu miał wytłumaczyć podczas konferencji prasowej Przemysław Gosiewski. Jednak zamiast niego na spotkanie z dziennikarzami przyszli nie mający pojęcia o niczym posłowie z ostatniego z czwartego garnituru. - Cały czas trwają rozmowy koalicyjne i aby *ZOBACZ TAKŻE:

je domknąć, potrzebne są cztery dni spokoju – oświadczyła Małgorzata Sadurska. Posłanka nie umiała powiedzieć co zmienią cztery dni skoro liderzy PiS montują koalicję od miesiąca. Nie potrafiła także wyjaśnić jak w powstaniu koalicji może pomóc przerwa w obradach sejmu.

- Jeszcze niedawno w Stoczni Gdańskiej miejscu dla wielu świętym, premier Kaczyński przepraszał naród za koalicję z Andrzejem Lepperem i zapewniał, że była to pomyłka. Obiecywał, że taka sytuacja nigdy się nie powtórzy. Nie minęły dwa tygodnie, a premier łamie dane publicznie słowo – stwierdził szef SLD Wojciech Olejniczak.

Rozpaczliwa przerwa

- Ta przerwa to akt rozpaczy. Ja człowiek nie ma już co robić to za wszelką cenę stara się zyskać choć trochę czasu. Politycy PiS wciąż imają się różnych scenariuszy. Właśnie sondowano nas co sądzimy o pomyśle wyborów w grudniu – powiedział nam lider PO Jan Rokita.

W kuluarach słychać o różnych możliwych scenariuszach. Pojawił się pomysły, aby uczynić Andrzeja Leppera marszałkiem Sejmu. – To propozycja po to, aby Lepper nie wracał do rządu. W ten sposób powstanie koalicja, a Jarosław Kaczyński uratuj twarz – powiedział nam jeden z posłów PiS. Lepper jednak o takim rozwiązaniu nie chce słyszeć. – Zdaniem partii jej szef musi być w rządzie, a jeśli ma być koalicja to ja się tej decyzji podporządkowuję – stwierdził dobitnie Lepper.

Posłowie przyznają, że premier Kaczyński może mieć wciąż nadzieję na porozumienie z PSL-em i wyciągniecie z Samoobrony jeszcze kilku posłów. Lider ludowców Waldemar Pawlak pytany o taki scenariusz nie chciał jasno skomentować tych rewelacji, jednak dał do zrozumienia, że PiS wybrał Samoobronę na koalicjanta.

wybory
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)