Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Co ty, Donald, wiesz o zabijaniu

0
Podziel się:

Po latach zastoju rodzimej kinematografii, nastawionej głównie na powielanie amerykańskich fabuł, rodzi się na naszych oczach nowy nurt filmowy: polska szkoła partyjna.

Płaskoń: Co ty, Donald, wiesz o zabijaniu

Po latach zastoju rodzimej kinematografii, nastawionej głównie na powielanie amerykańskich fabuł, rodzi się na naszych oczach nowy nurt filmowy: polska szkoła partyjna.

Zaczęło się od debiutu w reżyserii Prawa i Sprawiedliwości. Motywem przewodnim obrazu jest remont domu. Realizatorzy nie ujawniają, czy renowacja dotyczy jednego z dwóch milionów mieszkań obiecanych w kampanii wyborczej czy też chodzi o chałupę odziedziczoną w wyniku spisku przy okrągłym stole, ale zostawmy drobiazgi.

Film trwa zaledwie kilkanaście sekund, nie można więc wymagać, żeby twórcy w takim krótkim czasie ukazali całą głębię problemu. Na uwagę zasługuje rola ojca rodziny, zwłaszcza gdy w scenie filmowanej z perspektywy żaby rozwala jednym uderzeniem młota stary mur. Przywodzi ona na myśl mistrza Wajdę, u którego Birkut również, choć niechcący, dokonał budowlanej demolki, oraz barda Karczmarskiego, który trafnie przewidział, że mury kiedyś runą. Śmiałym posunięciem reżysera wobec widzów żyjących w realnym wymiarze jest słodko-błoga narracja z offu, zapewniająca, iż codzienna praca remontowa przynosi efekty, a w tym domu każdy będzie czuł się bezpiecznie.

Szybki dialog z twórcami filmu podjęli reżyserzy Platformy Obywatelskiej. Swoje dzieło, podobnie jaki PiS, promują także w pasmach reklamowych w porze największej oglądalności TV. Widzimy dom już wyremontowany. Szczęśliwa mamusia strzela pilotem po kanałach, lecz w każdym programie pohukuje na nią Jarosław Kaczyński. Trwa nieustanna awantura... nie pozwolimy... chcemy zniszczyć! - grzmi premier, aż w końcu wyrywa ze snu utulone przez mamę niemowlę.

Następuje szybkie cięcie i do akcji wkracza Donald Tusk, żeby zapewnić, iż w jego sercu żyje Polska naszych marzeń, a w naszym domu musi panować zgoda. Na szczególne podkreślenie zasługuje rola pluszowego misia, który siedzi na poręczy łóżeczka i się nie odzywa.

W dobie nowoczesnych technik filmowych riposta twórców PiS była błyskawiczna. Na ekrany telewizorów wchodzi właśnie film, którego temat wiodącym jest znów remont domu, natomiast z telewizora tym razem grzmi Rokita na przemian z Tuskiem, więc lektor prosi ich zza kadru, żeby nie przeszkadzali.

Jaka każda nowa konwencja, tak i polska szkoła partyjna daje twórcom szerokie możliwości. Dla widza w wieku przedszkolnym można użyć odniesienia do znanej bajki: w wyremontowanym domu na Czerwonego Kapturka będą czekać dwie babcie o wyglądzie braci Kaczyńskich, a w lesie zaczai się na spychaczu wilk Donald.

Widzowi bardzo dorosłemu można z kolei zaserwować coś poniżej pasa. On i ona w sypialni, na ekranie telewizora migocze Rokita, on rozdziera wiadome opakowanie, a z offu słychać wątpliwość: ciekawe czy pęknie? Gdyby reżyserzy chcieli spotkać się na jednym planie, najlepiej skrzyżować Pasikowskiego z westernem „W samo południe". Naprzeciw siebie stoją Tusk i Kaczyński, ich dłonie przesuwają się w kierunku kabur, pada strzał, a ten, który przeżyje, wygłasza nad zwłokami drugiego znaną kwestię: „Co ty... k wiesz o zabijaniu".

Biorąc pod uwagę wzajemne zacietrzewienie twórców, nowa szkoła filmowa ma naprawdę duże perspektywy. Pod warunkiem, że Andrzej Lepper nie wyłączy prądu w tym kinie.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)