Gdy poseł Eugeniusz Kłopotek krzyknął wczoraj do kamer, że szlag go trafia, w dodatku - do jasnej i ciasnej, można było odnieść mylne wrażenie, iż czołowy propagandysta PSL w przypływie szczerości wkurzył się z powodu informacji o przeznaczeniu w przyszłym roku z budżetu państwa aż 15 mld zł na zasilenie Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Tymczasem Kłopotka poniosło ze względu na szwedzkie konserwy.
Temat sam w sobie wnerwiający, zwłaszcza po oświadczeniu inspektorów sanitarnych, że generalnie nie jest tragicznie. Co prawda ludziska spałaszowali już 200 ton mięsa sproszkowanego 26 lat temu (smacznego!), ale na razie wszyscy przeżyli. Poza tym termin przydatności do spożycia zaimportowanych ze Skandynawii puszek mija - według nadruku na opakowaniach - dopiero za rok.
[
Do Polski trafiło nawet 26-letnie mięso ]( http://news.money.pl/artykul/do;polski;trafilo;nawet;26-letnie;mieso,246,0,537590.html )
Biorąc pod uwagę naturę Sanepidu jako instytucji ze wszech miar podejrzliwej, należałoby być może w celach poznawczych podesłać inspektorom do degustacji garmażerkę wyprodukowaną z wieprzowiny pamiętającej czasy Leonida Breżniewa.
15 miliardów wyjętych z naszych kieszeni w celu utrzymania koalicji to ważki temat do skomentowania nie tyle przez posła Kłopotka, co przez samego premiera, który przed wyborami obiecywał, że szybko zrobi z KRUS-em porządek. Donald Tusk wyjechał jednak na urlop, a honory szefa rządu pełni Waldemar Pawlak. Kłopotek, zanim się wkurzył, promieniał z tego powodu przed kamerami pełnią uśmiechu. I zapewniał, że koalicja przetrwa również po następnych wyborach.
Jak nie z Platformą, to z kimś innym, bowiem casus PSL jest od lat niezmiennie prosty: zapewnia utrzymanie władzy zwycięskim ugrupowaniom. Tzw. parta chłopska nie wypadnie z parlamentu dopóty, dopóki dzięki jej nieustępliwości ubezpieczenie emerytalne i zdrowotne tzw. rolników będzie dotowane przez państwo. Do KRUS-u załapało się ponad 1,5 mln osób. Jeśli doliczyć jakieś 100 tys. członków ochotniczej straży pożarnej, którym z urzędu przewodzi wicepremier Pawlak, można z tej masy wykroić spory żelazny elektorat.
[
Wielka ucieczka z ZUS. Na Litwę i na Wyspy ]( http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/wielka;ucieczka;z;zus;na;litwe;i;na;wyspy,113,0,537457.html )
W czasie kiedy agencje podały, że tylko na sfinansowanie składek zdrowotnych miłośników PSL budżet wybuli w przyszłym roku 2 mld zł, w serwisach przewinęła się inna elektryzująca wiadomość. Zapobiegliwi Polacy prowadzący działalność gospodarczą wykombinowali, jaki ominąć konieczność odprowadzania do ZUS obowiązkowego ubezpieczenia. Podpisują fikcyjne umowy o pracę na Litwie albo w Wielkiej Brytanii, dzięki czemu w Polsce muszą płacić tylko składkę zdrowotną. Kierownictwo ZUS uderzyło w alarmowe bębny, sugerując, że procederem powinna zająć się niezwłocznie ABW, ponieważ zagraża on bezpieczeństwu państwa.
Zanim do zakładów szewskich, fryzjerów i solariów wyruszą oddziały antyterrorystyczne, chciałoby się usłyszeć, czy dalsze utrzymywanie KRUS również komuś zagraża. Trudno bowiem oprzeć się - popartemu chłodną kalkulacją - wrażeniu, że w kwestii bezpieczeństwa można by nieźle za 15 mld zł rocznie doposażyć policję czy służby ratunkowe.
Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu.