Nie bez przyczyny uczestnicy sejmowych komisji śledczych zaczęli odwoływać się do sił nadprzyrodzonych. Wiekowy dowcip, obrazujący naszą główną cechę narodową, nabrał przecież szczególnej mocy od czasu odzyskania wolności albo - jak upierają się niektórzy - jej dalszej utraty w wyniku tajnych porozumień z Magdalenki.
Wycieczka zwiedza piekielne czeluście. Hordy diabłów pilnują smażących się w smole nieszczęśników i tylko przy jednej kadzi nie ma żywego ducha. Widząc zaskoczenie na twarzach turystów, czart przewodnik objaśnia rzecz następująco: _ To kocioł Polaków. Nie potrzebują nadzoru, bo jak tylko któryś spróbuje wyleźć, to reszta zaraz wciągnie go z powrotem _.
Bogdan Święczkowski, szef ABW w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości, wyznał przed komisją dobrowolnie i bez przymusu, że czuje się moralnie odpowiedzialny za śmierć Barbary Blidy, po czym niezwłocznie dodał, że tylko państwo obydwu Kaczyńskich walczyło z korupcją. _ Piekło jest w nas _ - mówił filozof, nie mając zapewne na myśli państwowości, w której dygnitarzom w imię jakiejś walki musi dożywotnio doskwierać ból sumienia.
Dla równowagi prokurator Święczkowski przywołał od razu moce przeciwległe i orzekł, że jego następcy odpowiedzą kiedyś przed prawem boskim za to, że zaniechali rozpoczętego przez PiS dzieła. Biedny ten Pan Bóg. Będzie musiał rozstrzygać tak ważkie problemy, nie mając nawet na podorędziu specjalnej komisji śledczej.
[
O aferze hazardowej czytaj w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/tagi/tag,afera;hazardowa,76705,1.html )
Mirosław Drzewiecki ogłosił z kolei, że ci, którzy zniszczyli mu życie i karierę, trafią do piekła, o czym jest absolutnie przekonany jako osoba wierząca. Odpoczywający na Florydzie poseł nie ujawnił dalszych szczegółów. Ciekawe byłoby ustalenie, czyMariusz Kamiński- jako główny sprawca nieszczęść Drzewieckiego - znajdzie się w kotle z przytoczonego na wstępie dowcipu czy też ze względu na konsolidację europejską dostanie placet w gronie międzynarodowym. Taka wiedza przydała się przede wszystkim byłemu szefowi CBA. Będzie przynajmniej wiedział jakich atrakcji może się spodziewać po opuszczeniu obecnego padołu.
Komentując słowa bohatera afery hazardowej posłankaBeata Kempaoświadczyła z pełną powagą, że na szczęście nie on decyduje o tym dokąd zostaniemy skierowani po definitywnym wygaśnięciu ziemskiego mandatu. Trafna refleksja została wygłoszona w porze największej oglądalności TV, więc ma również wymiar edukacyjny. Niezorientowani w meandrach polityki uczniowie mogliby bowiem na lekcjach religii pomylić Pana Boga z panem Drzewieckim i narazić się na reprymendę katechety albo nawet obniżyć sobie średnią ocen.
W pierwszym wywiadzie, jakiego były minister sportu udzielił od czasu przesłuchania przed komisją specjalną, znacznie ciekawsze wydają się jego uwagi dotyczące świata polityki w ogóle. Drzewiecki zasiada w sejmie pięć kadencji. Ma zatem swój znaczący udział w kreowaniu rzeczywistości, którą nazywa teraz Polską dzikich ludzi, a polityków - okrutnymi zwierzętami, które pożrą każdego.
Żeby dokonać tak fundamentalnego odkrycia, Drzewiecki potrzebował aż 20 lat. Gdyby był bardziej spostrzegawczy, mielibyśmy obecnie trochę mniej pojękiwań i szyderczych chichotów w polskim piekiełku. Gdyby generalnie politycy myśleli szybciej, a mówili wolniej (zwłaszcza przez telefony komórkowe), piekiełko mogłoby się z czasem nawet zupełnie wyludnić.
Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu