Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Moralność pani polityki

0
Podziel się:

Musi być strasznie głośno na pokładzie samolotu, którym czasem odbywają wspólną podróż prezydent Kaczyński i premier Tusk.

Płaskoń: Moralność pani polityki

Musi być strasznie głośno na pokładzie samolotu, którym czasem odbywają wspólną podróż prezydent Kaczyński i premier Tusk. Silniki wysłużonej radzieckiej maszyny dają pewnie po uszach i panowie muszą się przekrzykiwać podczas konwersacji. A jak już wylądują, to opinia publiczna się dowiaduje, że jeden zrozumiał całkiem coś innego niż mówił drugi.

Po niedawnym locie z Brukseli prezydent był ukontentowany perspektywą powrotu do koncepcji PO-PiS. Gdy rozgłosił już na prawo i lewo, że Tusk zmiękł, to się okazało, że towarzysz podróży miał na myśli podpis. Pod traktatem lizbońskim.

W kwestii dialogów lotniczych niezłą siurpryzę urządził ostatnio brat prezydenta, ujawniając, że bardzo ważny polityk obecnego rządu domagał się w samolocie od innego bardzo ważnego polityka, abyGrażyna Gęsickaz PiS-u została ministrem rozwoju regionalnego.Jarosław Kaczyńskitak subtelnie owinął w bawełnę swoją rewelację, iż bez wysiłku można się było domyślić, że na pokładzie rozmawiali ci sami panowie, co w pierwszym akapicie. Niezależnie od tego na ile poważne jest oświadczenie prezesa PiS, dowiedzieliśmy się, że 10 kilometrów nad ziemią zajmuje się on nie tylko analizowaniem oświetlenia słowackich miast i wsi.

Sam premier zdecydowanie zaprzeczył insynuacjom Kaczyńskiego, dodając, że taka oferta byłaby w jakimś sensie niemoralna. Dotychczas za niemoralne wobec kobiet uznawano propozycje odnoszące się do innych obszarów kobiecości niż aktywność polityczna, lecz widać standardy się zmieniają. Wystarczy, żeby płeć nadobna nosiła legitymację konkurencyjnej partii, a od razu jest kwalifikowana według tytułu dramatu Gabrieli Zapolskiej. Moralność w polityce na pstrym koniu jednak jeździ. Danuta Hubner, choć wywodzi się z SLD, będzie startować do Parlamentu Europejskiego z listy PO. Marian Krzaklewski też zaszczyci Platformę swą kandydaturą, choć z partią Tuska ma tyle wspólnego, co zachodzący księżyc ze wschodzącym słońcem.

Rewelacje Jarosława Kaczyńskiego sprowokowały w jednej ze stacji radiowych debatę o tym, czy polscy politycy dojrzeli już do tego, żeby zatrudniać w rządzie dobrych fachowców z konkurencji. Zwłaszcza że w przypadku ministerElżbiety Bieńkowskiej, kierującej resortem rozwoju regionalnego, pojawiają się konkretne zastrzeżenia nie tylko ze strony opozycji. Ostatnio głośno jest o przypadkach, gdy te same osoby piszą firmom wnioski o unijne pieniądze, a jednocześnie pracują w instytucjach zajmujących się oceną tych wniosków.

Zebrani w radiowym studio dość szybko doszli do zgodnej konkluzji. W Polsce jeszcze długo - prawdopodobnie nigdy - nie będzie możliwa sytuacja, żeby adwersarze różnili się pięknie, a tym bardziej ze sobą współpracowali. Dlatego mało kogo dziwią już takie incydenty, jak wczorajszy w wykonaniu odrzuconego przez los Andrzeja Gwiazdy. Dawny styropianowy kolega gdańskiego elektryka mówi teraz, żeLech Wałęsajest głupi i chamski, ponieważ śmiał zaatakować IPN z powodu umoczenia księdza Jankowskiego w działania PRL-owskiej bezpieki.

W dowcipie z czasów ustroju słusznie minionego była mowa o wycieczce zwiedzającej piekielne czeluści. Przy każdym kotle stali diabelscy strażnicy, oprócz jednego. Ktoś z wycieczki zapytał więc przewodnika, skąd to zaufanie do lokatorów kadzi. Padła piękna odpowiedź. Tu są Polacy i nie trzeba ich pilnować. Gdyby któryś próbował wyleźć, reszta wciągnie go z powrotem.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu
i redaktorem naczelnym _ Panoramy Opolskiej _.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)