Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: NFZ ma gest

0
Podziel się:

Ministerstwo Zdrowia szuka oszczędności, więc ponoć na oddziałach mają być zatrudniani świeżo upieczeni absolwenci akademii medycznych.

Płaskoń: NFZ ma gest

Dotychczas odbywali oni w szpitalach 13-miesięczny staż, podczas którego pod okiem doświadczonych lekarzy uczyli się, jak w praktyce stosować wiedzę zdobytą podczas studiów. Następnie zdawali państwowy egzamin lekarski i dopiero wtedy mogli leczyć ludzi.

Likwidując ten etap kształcenia można ponoć zaoszczędzić około 130 mln zł i zarazem doposażyć kadrę o 2,5 tys. rzekomych medyków. Faktyczne oszczędności byłyby dużo większe, ponieważ w szpitalach zaczęłoby szybko ubywać pacjentów (którzy często są też kosztownymi petentami ZUS), a jednocześnie nastąpiłby wzrost klienteli zakładów pogrzebowych. Z ekonomicznego punktu widzenia reforma warta absolutnego poparcia! Tu obniżka kosztów, tam wzrost koniunktury!

Idąc tym tokiem rozumowania, można np. znieść praktyczną naukę kierowania pojazdem podczas kursu i egzaminu na prawo jazdy. Niech absolwent wkuje testy, a praktyki będzie się uczył na własnej skórze. Im więcej kierowców ocaleje podczas takiego eksperymentu, tym doskonalsze posiądą umiejętności w sztuce poruszania się po drogach.

Podchodząc natomiast do sprawy poważnie, trudno uchronić się przed refleksją, że kolejne pomysły mające na celu uzdrowienie finansów w systemie opieki zdrowotnej wynikają z niewiedzy albo z niechęci absorpcji tejże. Przykład pierwszy z brzegu: grube miliony topimy wszyscy poprzez kasę NFZ w przemyśle farmaceutycznym, któremu nie chce się (lub się chce, bo to dla niego czysty zysk) racjonalnie konfekcjonować leki. Pół opakowania spożywamy, polowa ląduje w koszt. Lekarz przepisuje trzy zastrzyki, wykupić musimy pięć. Gdyby odzyskać wynikające z tego tytułu straty, można by pewnie utrzymać niejeden szpital.

Przykład ostatni z brzegu: w ramach konsolidacji z Unią Europejską lekarze nie mogą teraz pełnić dyżuru dłużej niż 24 godziny. Oto niewielki szpitalik w małym miasteczku. Pan doktor w czasie porannego obchodu tłumaczy pacjentkom, że nie zdążył przygotować wypisów, a teraz zgodnie z przepisami musi iść do domu. Kobietki zostaną więc bez powodu w łóżkach przez następną dobę, aż lekarz powróci na oddział. Działający w naszym imieniu NFZ ma gest, więc pan doktor zachowuje się podobnie po każdym dyżurze. Im dłużej pacjentki tu będą, tym większą kasę dostanie szpitalik.

- Czemu nie zrobił wypisów w nocy, jak miał dyżur? - jedna pani spojrzała na drugą z wzajemną wściekłością, bo obie chciały już pójść do domu.
Ot, blondynki prawdziwe. W nocy powinno się przecież spać, o czym ludzie wiedzieli długo przed powstaniem UE.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i redaktorem naczelnym "Panoramy Opolskiej".

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)