Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Politycy u psychiatry

0
Podziel się:

Zebrało się posłowi Andrzejowi Czumie na pomysł ułatwienia dostępu do broni. Oberwał z prawa i z lewa, a nawet z własnych partyjnych szeregów.

Płaskoń: Politycy u psychiatry

Zebrało się posłowi Andrzejowi Czumie na pomysł ułatwienia dostępu do broni. Oberwał z prawa i z lewa, a nawet z własnych partyjnych szeregów, które zgodnie ogłosiły, że nie mają z tym nic wspólnego. Wyszło na to, że Czuma wyskoczył z Platformy jak przysłowiowy filip z konopi, a przecież rewolucja w zakresie militaryzacji społeczeństwa nie do końca pozbawiona jest sensu.

Adwersarze posła chórem odtrąbili, iż liberalizacja przepisów może spowodować gwałtowny spadek populacji Polaków czy nawet ujemny przyrost naturalny, co jednak jest groźbą tylko hipotetyczną. W końcuJarosław Kaczyńskimiał kiedyś w windzie pistolecik i nie zastrzeliłDonalda Tuska.

A biologiczny brat prezydent, odnosząc się do bicia piany wokół ratyfikacji traktatu europejskiego, przypomniał, że posiadając broń w postaci długopisu, może, ale nie musi jej użyć.

Również bywalcy amerykańskich pubów autorytatywnie twierdzą, że choć co drugi gość ma tam za pazuchą gnata, to z krzesła spada się przeważnie z powodu nadmiaru wypitej whisky. Szaleńcy uwielbiają pasjami tylko szkoły.

Projekt ustawy posła Czumy zakłada dużo większe niż w USA uszczelnienie systemu i z tego względu należy docenić jego walory pozamilitarne. Pozwolenie na broń mogłyby otrzymać jedynie osoby zdiagnozowane pozytywnie przez psychiatrów, co wychodziłoby naprzeciw postulatom odnoszącym się na przykład do środowisk politycznych.

Wymóg posiadania przez kandydatów na posłów stosownych zaświadczeń pojawił się przecież już przed ostatnimi wyborami. Koncepcja upadła jednak z powodu braku środków prawnych.

OświadczenieLecha Wałęsysprzed kilku dni także dobitnie dowodzi, iż polskie środowiska polityczne mają nieodpartą potrzebę kontaktu z psychiatrami. Skoro były prezydent twierdzi, iż nazwał obecnego prezydenta durniem po to, żeby w trakcie ewentualnego procesu o zniesławienie uzyskać na ten temat diagnozę lekarską, to liberalna ustawa o dostępie do broni pozwoliłaby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

Politycy z pewnością rzuciliby się pierwsi po pozwolenia na pistoleciki, gdyż kochają wszelkie zabawki. Przy założeniu, że badania przeprowadzaliby wyłącznie psychiatrzy o nieposzlakowanej opinii, ustawa byłaby nawet większym straszakiem niż lustracja.

Przyczyniłaby się też niewątpliwie do oczyszczenia życia politycznego z udziałem osób, które pozwolenie na broń już dostały. Poseł doktor Karski trzy razy zastanowiłby się, zanim powiedziałby publicznie _ Herr Tusk _. Co prawda premier na raptusa nie wygląda, ale jużStefan Niesiołowskibyłby nieprzewidywalny, mając pod marynarką giwerę.

NawetJacek Kurskimusiałby zapanować nad swoim gwiazdorstwem, montując kolejne teledyski prezydenta RP. Obecnie Michał Kamiński czekał na zgodęLecha Kaczyńskiego, żeby przyłożyć Kurskiemu za tę produkcję. Gdyby miał jednak za paskiem kawał żelaza, mogłoby go ponieść dużo szybciej i skuteczniej.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)