Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Polska największym eksporterem śmiechu

0
Podziel się:

Nie muszą nas ośmieszać zapiekli wrogowie ani dowcipni przyjaciele, ponieważ sami robimy to najlepiej. Nie ma chyba na świecie drugiego kraju, który dostarczałby aż tylu okazji do uciechy. Co przy tym ciekawe - niezmiennie nam się wydaje, że oprócz nas nikt tego nie zauważa.

Płaskoń: Polska największym eksporterem śmiechu

Nie muszą nas ośmieszać zapiekli wrogowie ani dowcipni przyjaciele, ponieważ sami robimy to najlepiej. Nie ma chyba na świecie drugiego kraju, który dostarczałby aż tylu okazji do uciechy. Co przy tym ciekawe - niezmiennie nam się wydaje, że oprócz nas nikt tego nie zauważa.

Gdy prezydent parska śmiechem z powodu użycia przez premiera paru słów w języków angielskim, to jest przekonany, że żadna z 38 stacji, które transmitują uroczystość, nie wychwyci grymasu w jego dolnej części twarzy.

Dawniej podczas wiejskich zabaw panny na wydaniu też przewracały komicznie oczami, mając błogą pewność, że kawalerowie odbiorą to jako zalotny. Inaczej pomyśleć nie mogły, bo przecież nie były idiotkami. Wyrosły na porządne i uczciwe matki Polki, podobnie jak Lech Kaczyński na prezydenta RP.

Jeśli na tej samej uroczystości premier zaczepia prezydenta w zbliżonym stylu, mimo że nie wychował się na wsi (co jednoznacznie wyjaśnił podczas kampanii), to można przewidzieć, że prezydent nie pozostanie dłużny i migiem zamelduje wykonanie zadania. Rzecz jasna chłopakom ze swojej opcji, ponieważ jest prezydentem wszystkich Polaków. Obydwaj są do dziś święcie przekonani, że skoro prztykali się po polsku, to świat nie zauważył. Nic bardziej mylnego. Dostaję maile z odległych kontynentów. Znajomi pytają, o co chodzi z tymi meldunkami? Udaję, że listy nie doszły.

Jakiś czas temu z dala od Polski wywiązała się w wielonarodowym towarzystwie dyskusja o tym, że musimy być bardzo odważnym narodem, skoro nie boimy się terrorystów. Asumpt do takiej opinii dała świeża wiadomość, że za wszelką cenę chcemy dowieść Al Kaidzie, że torturowaliśmy jej członków w tajnym więzieniu na Mazurach. Włosi, Niemcy, Hiszpanie i Francuzi chcieli być mili, więc nie popukali się palcem w czoło. Obrzucili rzecz całą w żart, czyli znowu pośmiali się z polskiej fantazji. Trudno zrozumieć dlaczego teraz niektórzy polscy politycy zaczynają obawiać się odwetowych ataków terrorystycznych. Śmiejmy się z siebie, skoro znów daliśmy światu powód, żeby zrywał z nas boki.

Organizatorzy konferencji zwołanej w rocznicę powołania w podziemiu wolnych związków zawodowych oświadczyli z pełną powagą, że nie zaprosili Lecha Wałęsy i Bogdana Borusewicza, ponieważ ci dwaj wystarczająco długo nabyli się w pierwszym szeregu. Na konferencji zabiorą natomiast głos Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz, którzy co prawda nie mieli ze związkami nic wspólnego, ale im się należy. Jeśli powyższa logika zakorzeni się w krainie polskiego humoru, to mimo wszystko może przynieść owocne plony. Kaczyńscy, Maciarewicz oraz pozostałe grono ich braci w wierze też się kiedyś nabędzie.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i redaktorem naczelnym _ Panoramy Opolskiej _.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)