Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Powołać Urząd Narodowego Głuptactwa

0
Podziel się:

Niedoskonałością urzędniczą tłumaczy minister zdrowia Ewa Kopacz kilkudniowy horror, jaki biurokraci zgotowali ludziom chorym na raka i wymagającym stosowania nowoczesnej chemioterapii.

Płaskoń: Powołać Urząd Narodowego Głuptactwa

Niedoskonałością urzędniczą tłumaczy minister zdrowiaEwa Kopaczkilkudniowy horror, jaki biurokraci zgotowali ludziom chorym na raka i wymagającym stosowania nowoczesnej chemioterapii. Szef NFZ Jacek Paszkiewicz początkowo chciał obarczyć lekarzy _ problemami interpretacyjnymi _ rozporządzenia, które wyszło z jego gabinetu.

Szybko jednak przeprosił obarczonych oraz pacjentów, choć do samokrytycznej refleksji doszedł dopiero w wyniku burzliwej rozmowy z premierem.

Eufemizmy są w tym przypadku co najmniej nie na miejscu. Skoro w czyjejś głowie rodzi się pomysł, żeby kretyńskim przepisem dopiec człowiekowi, dla którego choroba jest już wystarczającym szokiem, to żadne niedoskonałości nie usprawiedliwiają umysłowej niedyspozycji. Zamiar ograniczenia zabiegów chemioterapii do szpitali zatrudniających wojewódzkich konsultantów ds. onkologii - jeśli nawet był wynikiem braku precyzji słownej - jest sam w sobie tak szalony, iż trzeba nie na żarty bać się armii urzędników rozlokowanych w gmachach ministerstw oraz urzędów niższej rangi.

Ta biurokratyczna magma wymyśla bowiem codziennie tyle absurdów, że do ich rejestracji można by śmiało powołać Urząd Narodowego Głuptactwa. Natura biurokraty ma w dodatku cechę nie występującą w genotypie pozostałej części gatunku ludzkiego. Gdy delikwent zostanie przyłapany na ewidentnej bzdurze, to natychmiast wycofuje się rakiem w myśl zasady: to nie ja. Nie ja, tylko ciocia Hela, wujek Bronek, inspektor z sąsiedniego departamentu albo ktokolwiek inny! W ostateczności - sekretarka błędnie przepisała.

Ministerstwo Sprawiedliwości wycofało się w tych dniach z koncepcji rewolucyjnych zmian w ustawie antynarkotykowej. Posiadacz niewielkiej ilości środków odurzających miał pozostawać bezkarny, jeśli zdecyduje się sypnąć dilera, czyli zostać kapusiem.Andrzej Czuma, za którego rządów forsowano zasadę znaną od zarania ZSRR, twierdzi teraz, że nigdy takiego pomysłu nie było. Ależ był! Ślady można znaleźć na witrynie internetowej ministerstwa.

Z powodu nacisku opinii publicznej rząd wycofał się właśnie z pomysłu inwigilowania internautów - czyli śledzenia obywateli na skalę, jakiej nie znały służby najbardziej totalitarnych reżimów - pod pretekstem walki z e-hazardem. Minister Boni robi dobrą minę do kamery i przekonuje Polaków, że nic złego się nie stało, skoro już po temacie. Naprawdę? Jest tylko kwestią czasu, kiedy pomysł wróci, zawoalowany w postaci trudniejszej do wykrycia. Urzędnicze sztaby nie przestaną przecież uzasadniać potrzeby swego istnienia.

16 mln zł kosztowało przeszkolenie nauczycieli do programu, który miał zapewnić każdemu gimnazjaliście otrzymanie laptopa sfinansowanego w dużej mierze przez państwo. Gdy pieniądze się już rozeszły, państwo zmieniło zdanie, ponieważ zabrakło kasy na laptopy, co zresztą można było z góry przewidzieć. Nie wiadomo natomiast jakie apanaże pobrali autorzy programu ani nad jakim kolejnym rozwiązaniem edukacyjnym obecnie pracują.

Donald Tusk, gdy się w końcu wściekł, kazał szefowi NFZ oddać styczniową pensję z powodu makabrycznych eksperymentów urzędniczych w obszarze onkologii. Jeśli premier zechciałby pójść dalej tą drogą, mógłby zapewnić sobie jeszcze niejedną kadencję. Administracja państwa zaczęłaby odpowiadać za swoje czyny na równi z pracownikami innych branż, a wyborcy uwierzyliby wreszcie, że nie każda obietnica złożona w kampanii musi być bajką po kampanii.

Na tak desperacki krok się jednak nie zanosi, gdyż świat polityki i biurokracji to system naczyń dozgonnie połączonych. Choćby z tego powodu, że armia urzędników stanowi znaczący elektorat, więc lepiej jej nie drażnić. Zależność tę najlepiej obrazuje przedświąteczny ruch wsteczny rządu: rezygnacja z planowanej redukcji zatrudnienia w urzędach państwowych.

W roku podwójnie wyborczym inaczej być nie mogło.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i redaktorem naczelnym _ Panoramy Opolskiej _.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)