Przelatując nad SłowacjąJarosław Kaczyńskiujrzał we własnej wyobraźni ciemność. Może przysnął był na chwilę, może pod samolotem rozpościerały się chmury. Nie wiadomo. Ciemność oszołomiła prezesa PiS tak samo jak bohaterów _ Seksmisji _ po długim letargu, więc krzyknął, że jeśli wprowadzimy w Polsce walutę europejską, to też będziemy musieli oszczędzać na energii, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego.
Dzieci będą odrabiać lekcje przy świeczkach, a dorośli... W tym przypadku mrok mógłby akurat okazać się błogosławiony. Za Gierka największy przyrost naturalny następował podczas planowanych przerw w dostawach prądu do mieszkań.
Prezes Kaczyński w ostatnich dniach notorycznie znajdował się w objęciach Morfeusza. O ile Słowacy zupełnie nie przejęli się jego marami (w przeciwieństwie do złotówkowej Polski po drugiej stronie Tatr oświetla się nawet większość stoków narciarskich), o tyle w Gabonie nastąpiło pewne poruszenie. Porównanie bowiem tego afrykańskiego państwa do zabitej dechami ostatniej dziury świata było grubym nadużyciem. Tym bardziej, że pod względem wielu wskaźników gospodarczych i ekonomicznych Gabon dorównuje Polsce, a w niektórych statystykach nawet nas wyprzedza.
Tamtejsi dygnitarze mogli się więc nie poznać się na żarcie białego mamby, który lokując ich w pobliżu Marsjan, pomylił nawet oczywistą oczywistość, jaką jest domniemanie, iż w Gabonie uprawia się głównie orzeszki ziemne.
Pal licho jeśli chodzi o drobiazgi. Gorzej kiedy niektórym politykom śni się nieustanny sen o potędze. Trudno zapomnieć z jakim entuzjazmem Lech Kaczyński po wizycie w Białym Domu ogłaszał, że oto mamy tarczę rakietową. Ku zaskoczeniu wszystkich Polaków - z wyjątkiem może ścisłego kierownictwa PiS - prezydent lokował już na Wybrzeżu instalacje, które zarysowały się dopiero w wyobraźni prezydenta Busha. A że z poprzednika Obamy niezły był bajarz - by wspomnieć choćby z jaką dokładnością widział nieistniejącą broń chemiczną w Iraku - różne rzeczy mogły mu się wydawać.
Obecny prezydent USA zmienił priorytety, odkrywając przed światem zapomnianą prawdę, że pokój niekoniecznie trzeba zaprowadzać przy pomocy wojen i szantażu rakietowego. Na początek Obama zaczął rzeczowo rozmawiać z Rosjanami, czym wprawia w osłupienie elity PiS, których tarczowy sukces odchodzi do lamusa. Były minister obronyAleksander Szczygłozżyma się, że rząd Tuska nie ratyfikował porozumienia o budowie bazy antyrakietowej. Ryszard Czarnecki - w tej kadencji czołowy piewca wielkości Jarosława Kaczyńskiego - wylewa na blogu łzy z powodudogadywania się Waszyngtonu i Moskwy. Znów ponad głowami Polski i Polaków - podkreśla grubą kreską, jakby nie znał historii Europy, choć z wykształcenia jest
historykiem.
Fajnie było przez kilkanaście miesięcy pomarzyć, że Polska staje się zbrojnym mocarstwem, idącym noga w nogę z amerykańską potęgą. Sny mają jednak to do siebie, że na jawie Słowacy zapalają o zmierzchu wszystkie światła, dochód narodowy Gabonu rośnie z roku na rok, a z Białego Domu na Kreml będzie zawsze bliżej niż do Warszawy.
Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu i redaktorem naczelnym _ Panoramy Opolskiej _.