Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Płażyński: Drzewiecki ofiarą PR-u, chociaż był "równiejszy"

0
Podziel się:
Płażyński: Drzewiecki ofiarą PR-u, chociaż był "równiejszy"

Money.pl: Czy*dymisja ministra Drzewieckiego i *kara dlaZbigniewa Chlebowskiegoi wystarczą, żeby PO wyszła z afery hazardowej obronną ręką?

*Maciej Płażyński, poseł niezrzeszony (startował z listy PiS), współzałożyciel Platformy Obywatelskiej: *Próby ratowania się przez dymisję ministra politycznie są właściwe i racjonalne. Ale nie sądzę, żeby cała ta sytuacja nie skruszyła jednak zbyt idealistycznego obrazu PO, jako partii zasadniczo różniącej się od pozostałych. Bo prawda jest, niestety, inna. Platforma jest partią z takimi samymi wadami jak te ugrupowania, które już straciły władze w Polsce.

Ta ekipa socjotechnicznie działa dobrze. Wcześniej przecież były inne wpadki, np. senatora Misiaka. Ale każdy może zauważyć, że w PO tworzą się układy, żeby nie powiedzieć sitwy. Mnie się wydaje, że opinia publiczna jest jednak wyczulona na takie rzeczy i nie da się zwieść decyzjami personalnymi. Bo one tylko przykrywają pewne zjawisko, które niestety dotyczy również PO.

Mówię niestety, bo zakładaliśmy tę partię w kontrze do tego typu problemów. Pomysł na Platformę był taki, żeby nie powtarzała takich zachowań typowych dla polityki. I dlatego sądzę, że opinię publiczną da się zwieść tylko do pewnego punktu. Ale ludzie mają swój rozum i wiedzą, że ten Drzewiecki to nie jest jednoosobowe środowisko.

A dlaczego na rozstrzygnięcie w sprawie ministra sportu czekaliśmy kilka dni? Dlaczego decyzja nie została podjęta tak szybko jak w przypadku posła Chlebowskiego? Czy dlatego, że ten ostatni nie był członkiem tzw. _ dworu Tuska _?

To jest oczywiste, że w każdym środowisku i w każdej partii są równi i równiejsi. Minister Drzewiecki jest absolutnie najrówniejszy. To pierwsza trójka PO. W związku z tym decyzje wobec niego były trudniejsze, niż wobec Chlebowskiego, który co prawda pełnił propagandowo ważną funkcję, ale przecież nie był w kręgu faktycznych liderów Platformy.

Dużo trudniej poświęcić kogoś, z kim środowisko buduje się razem od blisko 20 lat. Trzeba pamiętać, że Drzewiecki to absolutnie jeden z najbliższych współpracowników premiera i wicepremiera. Jeden ze współpracowników politycznych ale i z przyjaciół, zahartowanych w bojach od początku w Kongresu Liberalno-Demokratycznego.

Pozycja ministra sportu nie sugeruje dużej władzy...

Mogłoby się tak wydawać. Ale jego pozycja w partii nie płynie z tego, że był ministrem sportu. Był ministrem sportu, można powiedzieć dla swojego kaprysu, bo się tym sportem interesuje, a warto mieć swoje miejsce i zajęcie. Tymczasem jego pozycja polityczna płynie z 20 lat bliskiej współpracy. No i jednak sukcesu politycznego PO.

Chlebowski nie miał takiej pozycji w partii. Do tego, sądzę, kluczowe były tu oceny opinii publicznej. A na to potrzeba dwóch, trzech dni.

Afera hazardowa odbiła się już na sondażowych wynikach PO. Jak Pan myśli, słupki spadną już na dobre?

Platforma powinna w sondażach tracić, ale ta utrata wynika też z tego, że te jej 50 procent poparcia jest nieprawdziwe. Nie w takim sensie, że sondaże są błędne. Ale żadna partia nie ma trwałego elektoratu na poziomie 50 procent, a już szczególnie partia rządząca. Taki wynik może być efektem skutecznej socjotechniki.

Niesiołowski: Afera hazardowa to PiS-owska hucpa
Ale kiedy się rządzi, prędzej czy później część tego miękkiego elektoratu traci zaufanie. Nawet jeśli ktoś, tak jak premier Tusk, unika trudnych decyzji, podporządkowując taktykę pod sondaże. Nie sądzę natomiast, żeby spadek był gwałtowny, bo opinia publiczna reaguje z pewnym opóźnieniem.

Niektórzy politycy PO bronią się mówiąc o PiS-owskiej prowokacji. Czy CBA jest w tej sprawie wykorzystywane politycznie?

CBA siłą rzeczy musi wchodzić w konflikty z politykami i siłą rzeczy raczej z tymi rządzącymi, bo ich częściej dotyczą problemy korupcyjne. Dlatego konflikt z rządem będzie się zaostrzał.

Kamiński był niewątpliwie politykiem PiS-u, ale to nie może być wystarczający argument do jego zmiany. CBA kontroluje rząd, dlatego można powiedzieć, że pomaga opozycji, ale przecież taka jest funkcja tej służby.

Po odwołaniu szefa CBA, jeśli następcę powoła premier, to kogo powoła? Osobę do której będzie miał zaufanie. Wtedy główne przesłanie CBA zostanie zachwiane. CBA być może działa czasami zbyt medialnie, albo przekracza granice prowokacji. Ale gra toczy się jednak o to, czy to będzie służbą podległą rządzącym czy nie.

Ale czy teraz nie jest tak, że CBA jest niezależne od rządu, ale zależne od opozycji?

Wydaje mi się, że to zbytnie uproszczenie. W poprzedniej ekipie CBA też robiło problemy politykom. Ale to oczywiście problem szefa CBA, żeby nie być instrumentem opozycji. Natomiast siłą rzeczy skutki jego działania będą raczej po myśli opozycji.

To znaczy, że służba kierowana przez Mariusza Kamińskiego działa dobrze i nie potrzeba w niej zmian?

Być może powinien być jakiś nadzór nad praktyką działania CBA. Bardziej chodzi mi np. o granice prowokacji. Wolałbym żyć w kraju, gdzie akcje służb są w zgodzie z prawem. Może do tego potrzeba jest bardziej skuteczna kontrola parlamentarna.

A co Pan teraz czuje patrząc na PO?

Wiem, że PO jest _ zwykłą partią _ z wszystkimi jej wadami i z tego punktu widzenia jest nieudanym przedsięwzięciem. Ale to już wiem od dłuższego czasu. Przekonanie, że celem jest wygrywanie wyborów jest pozbawieniem polityki ideowego sensu. To, co mnie rozczarowało w PO to brak ideowości.

Raport Money.pl
*Wykryli aferę hazardową. Kosztują ponad 100 mln rocznie * W tym roku na jednego funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego wydamy z budżetu państwa 118 tysięcy złotych. Czytaj w Money.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)