Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

PO, LPR i Samoobrona promują się razem

0
Podziel się:

Egzotyczna koalicja wyrusza na podbój emerytów. Chce im dać 1,35 mld zł.

PO, LPR i Samoobrona promują się razem
(PAP/Jacek Bednarczyk)

Niecodzienna koalicja - PO, LPR i Samoobrona wyrusza na podbój emerytów. Tzw. dodatek drożyźniany to pomysł, by dodać po 450 złotych do najniższych emerytur i w sumie wydać 1,35 mld zł.

Właśnie rozpoczęły się w Sejmie prace nad skleceniem ustawy z dwóch projektów dodatku senioralnego (LPR) oraz dodatku drożyźnianego (PO). W ten sposób prawie półtora miliarda zł naszych podatków lekką ręką chce dać potencjalnym wyborom egzotyczna koalicja PO – LPR – Samoobrona.

Posłowie chcą rozdać po 450 zł każdemu emerytowi, który od ZUS dostaje emeryturę nie większą niż najniższa pensja. Oficjalny powód tego gestu to postępująca drożyzna. Tymczasem tegoroczna inflacja wyniesie nie więcej niż 1,6 proc.. Prawdziwym powodem wydaje się zdobycie popularności wśród sporej części elektoratu, tym bardziej, że projekt nie ma raczej szans na poparcie większości posłów.

To nie pierwszy przykład populistycznych zapędów parlamentarzystów. Wcześniej była Liga Polskich Rodzin, która wpadła na pomysł becikowego. Demografowie lawinowego przyrostu narodzin nie odnotowali, za to szefowa _ Posłowie chcą rozdać po 450 zł każdemu emerytowi, który od ZUS dostaje emeryturę nie większą niż najniższa pensja. Oficjalny powód tego gestu to postępująca drożyzna. _resortu finansów zaczęła narzekać, bo po 1 tys. zł za każdego narodzonego potomka dostawały zarówno osoby znajdujące się na liście najbogatszych jak i najbiedniejsi. I wraz z końcem sezonu wyborczego, czyli od przyszłego roku część becikowego ma zniknąć.

Jeszcze przed przegraną walką o samorządy, LPR widząc, że słabnie w sondażach wyborczych wpadła na kolejny pomysł: wprowadzenie tzw. „senioralnego”, czyli dodatku wynoszącego 500 zł dla najuboższych Polaków w podeszłym wieku. Ten pomysł ma jednak małe szanse na realizację, ponieważ koalicjanci z PiS patrzą na takie inicjatywy niechętnie. Powód: to brak środków w budżecie. Ale idea rozdawania każdej grupie społecznej pieniędzy lekką ręką padła na podatny grunt. Z nową inicjatywą wyszła Platforma Obywatelska.

Posłanka PO Ewa Kopacz zaproponowała, aby emerytom, którzy od ZUS dostają uposażenie niższe niż najniższa pensja, jednorazowo wypłacić „dodatek drożyźniany” wynoszący 450 zł. Tym bardziej, że emerytury w Polsce są bardzo często rażąco niskie. W sumie taka akcja kosztowałaby Skarb Państwa prawie 1,35 mld. zł. Chcieliśmy wypytać o szczegóły tej idei. Mimo, że posłanka najpierw zgodziła się na rozmowę z Money.pl, potem jednak o umówionej godzinie nie odbierała telefonu.

Oficjalnym powodem jednorazowej darowizny mają być podwyżki cen żywności po letniej suszy oraz wzrost cen prądu gazu i wody – tłumaczy w uzasadnieniu do ustawy posłanka Kopacz. Podwyżki zwłaszcza żywności okazały się niewielkie. Prognozowana inflacja pod koniec roku ma wynieść według ekspertów CASE 1,6 proc. na koniec tego roku, a maksymalnie 2,4 w przyszłym roku.

Pod pomysłem Ewy Kopacz podpisała się egzotyczna koalicja. Ustawę wspierają posłowie PO, Samoobrony i LPR. W gronie sygnatariuszy nie ma_ Powodem jednorazowej darowizny mają być podwyżki cen żywności po letniej suszy oraz wzrost cen prądu gazu i wody – tłumaczy w uzasadnieniu do ustawy posłanka Ewa Kopacz. _ jednak eksperta ekonomicznego Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Chlebowskiego. Postanowiliśmy go zapytać czy budżet państwa stać na taki wydatek i czy on jest sensowny?

"Proszę o kolejne pytanie” – oświadczył Chlebowski. I poprosił żeby zwolnić go z obowiązku opowiadania o ustawie przygotowanej przez partyjną koleżankę.

Pomysły LPR (o daodtku senioranym) i ten tzw. drożyźniany, popierany przez koalicję PO-LPR-Samoobrona, są opracowywane przez sejmową komisję polityki społecznej. Do prac dał zielone światło marszałek Marek Jurek. Jednak jak twierdzi w rozmowie z Money.pl jeden ze zorientowanych posłów – idea „dodatku drożyźnianego” umrze śmiercią naturalną przed trzecim czytaniem, czyli ustawa nigdy nie zostanie przesłana do Senatu. Choć jednocześnie dodaje, że w obecnej sytuacji posłowie potrafią być nieobliczani. Czyżby chodziło tylko o uzyskanie populistycznego poparcia, choćby na chwilę? Bo propozycje te raczej mają małe szanse na wejście w życie.

wiadomości
gospodarka
polityka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)