Podwyżki miałyby pochodzić z nadwyżek w Narodowym Funduszu Zdrowia. Aby je przyznać parlament musiałby szybko przyjąć znowelizowaną ustawę, która przewidywała 30-procentowy wzrost płac w służbie zdrowia - tak zwaną ustawę "wedlowską".
Dorota Gardias nie jest w stanie podać kwoty o jaką w tym roku pielęgniarki miałyby zwiększone wynagrodzenia, ponieważ w NFZ nadwyżka będzie wynosić miliard dwieście tysięcy złotych. Kwota ta byłaby podzielona między placówki służby zdrowia, gdzie pracownicy będa negocjować wysokość nowych pensji.
Szefowa OZPiP dodała, że w toczących się negocjacjach związek częściowo uzyskał to, czego się domagał.